*126*

1.4K 129 84
                                    

Zjedli śniadanie przy gaworzeniu malucha, który dalej bawił się gryzakiem. Gryzł go, a gdy wypadał mu z buzi on się nie poddawał i znowu tam sobie go pchał. Izuku co jakiś czas ścierał mu ślinę z twarzy, a tak, to był pochłonięty jedzeniem.

- Musimy porozmawiać, o tym co powiedziała nam Ochaco, Kacchan - odezwał się nagle Deku biorąc herbatę do rąk. - Mamy czas by się przygotować, prawda? - zapytał cichutko, a ten pokiwał głową.

- Z raportów wychodzi, że wszystko będzie u nich gotowe za dwa miesiące - oznajmił. - Ogłosiłem nabór do armii, wszyscy zdolni do walki mają się się stawić jutro jako pierwszy termin na badania.

- Ah... Ale czy to nie będzie podejrzane dla ludzkiego rządu? Na pewno obserwują działania naszego stada.

- Tak. Dlatego Elis kazał mi ogłosić oficjalnie, że to tylko spis. Nic więcej. Z powodu pogody przełożony na wcześniejszy termin..zawsze odbywały się późną jesienią, ale teraz jest już brzydko.

- Dobrze pomyślane. - przyznał. - A co z Omegami i dziećmi? - zapytał, a ten się zasępił.

- Mamy miejsce, będzie mogą się schronić. Jakby... Podziemna siedziba, właśnie na takie sytuacje. Wybudowana zaraz po pierwszej rzezi, jednak nie ma tam za dużo zapasów. Nie starczy to na długo, a kto wie ile będziemy z nimi walczyć. - oznajmił i schował twarz w dłoń. Izuku złapał go za drugą i pogłaskał kciukiem.

- Zajmę się zapasami, gdy obejrzę to miejsce. Tym się nie martw. Zajmij się szkoleniami żołnierzy, ja zajmę się Omegami i dziećmi i starcami. Chodź trochę cię odciążę.

- Bardzo mi pamagasz, moja Luno. Jednak problem tkwi gdzie indziej. Za coś trzeba kupić jedzenie, czy nawet koce do siedziby.

- Tym się nie przejmuj. Znajdę sposób by poradzić sobie bez pieniędzy watahy, weź to wszystko na broń, dobrze?

- Skarbie, to prawie że nie możliwe...

- Poradzę sobie, zobaczysz. Będziesz ze mnie dumny. - oznajmił. W tym momencie ich Królewicz zaczął płakać. Niespodziewanie po krótkiej chwili w nosidełku siedział szczeniak, który merdał ogonkiem, nie maleństwo. - C-Czy nasz syn...

- Tak! Tak, mój najpiękniejszy! - krzyknął Katsuki i złapał syna w ramiona. Ten zaczął go lizać po twarzy szczęśliwy. - w drugim miesiącu dałeś radę się przemienić, tatuś jest dumny! - oznajmił i przytulił go mocno.

- Może... Powinieneś zabrać go do lasu. Towarzyszyć mu jako wilk. - oznajmił. - Czytałem o tym, to ważne dla niego. Leć, ja się wszystkim zajmę. Rodzina jest najważniejsza. - wstał i pocałował go w policzek. - Wózek zostawię ci na werandzie. - szepnął i uśmiechnął się, widząc ogniki w jego oczach. Cieszył się z pierwszej przemiany syna do tego stopnia, że nie mógł ustać w miejscu. Szczęśliwy pocałował męża po czym wybiegł na podwórze z szczeniakiem na rękach. Izuku zdarzył westchnął, gdy Katsuki się wrócił.

- Idziesz z nami. Matki też potrzebuje. - oznajmił patrząc mu w oczy. - W końcu rodzina jest najważniejsza.

- Tak... Tak - oznajmił i uśmiechnął się, głaszcząc malucha po sierści. - Tak dawno się nie przemieniałem, że pewnie będę gorzej chodził od niego - zaśmiał się, gdy wychodzili z domu z uśmiechami na buziach i pyszczku.
Izuku jeszcze przed wyjściem wziął tylko najbardziej potrzebne rzeczy w koszyk, czyli termos z wodą, mleko, butelkę, kocyk, oraz smoczek, no i dla nich dwoje wodę oraz kilka batoników, jakby zgłodnieli. Poszli daleko w las. Jeszcze jako ludzie. Zostawili jedzenie po czym postawili syna na ziemi. Ten co chwila odwracał łepek to w prawo i w lewo. wilczy słuch, węch i wzrok, były o wiele silniejsze niż ludzkie.
Deku zamknął oczy i po chwili na polanie stał ciemnozielony wilk, który od razu usiadł. Po chwili jednak położył się, bo szczeniak skoczył na niego szczęśliwy, widząc te formę matki. Niedaleko Katsuki zmienił się w ogromnego czarnego basiora. O wiele większego od Omegi, a co dopiero od synka.
Pochylił się i trącił go nosem, by na ojca też zwrócił uwagę. Ten gdy go zobaczył to upadł, bo rozjechały mu się łapy. Podniósł się na lekko drżących nogach i skłonił się. Tak podpowiadał mu instynkt, a że był mały, to nie umiał się mu oprzeć.
Izuku czule pyszczkiem podtrzymywał go, gdy szedł w stronę ojca, łapy jeszcze odmawiały mu posłuszeństwa, ale to nic. Nauczy się. Gdy w końcu dotarł do ojca, to położył się na jego łapie. Od razu zamknął oczy i po prostu odpoczywał. Deku otarł się łbem o męża, zaniepokojony zachowaniem syna.

' Spokojnie, tak powinno być' odezwała się Omega z wnętrza. ' Przemiana bardzo go wyczerpała, po za tym, w ten sposób łatwiej poradzić sobie z nowymi bodźcami.'

Deku, już spokojniejszy, złapał delikatnie syna w pysk, po czym położył na barkach czarnego wilka. Ten obserwował go dokładnie, gdy zmieniał się spowrotem w nagiego człowieka. Zarumienił się pod wpływem jego wzroku i włożył na siebie ubrania, które po transformacji zsunęły się z sierści. Usiadł przy nich i delikatnie gładził syna.

- Chodźmy do domku głównego. Dasz radę go nieść? - zapytał a basior spojrzał na niego niedowierzająco. Maluszek był tak lekki, że nie czuł, by cokolwiek go ograniczało. Miał tak szerokie cielsko, że ten leżąc pomiędzy jego łopatkami miał najlepszą ochronę pod słońcem. Nie spadnie, nie zsunie i mu ciepło. Kiwnął łbem i patrzył jak Izuku zbiera ich rzeczy. Ruszyli powoli lasem w stronę siedziby głównej w milczeniu.

' A wiesz, jaki jest przyjemny seks człowiek wilk? ' odezwała się jego Omega a ten zdębiał.

'Słucham?'

' Radzę co tylko spróbować.' oznajmiła, a ten machnął głową na boki ' Czyli jesteś bardziej skłony do wilk i wilk? To też jest przyjemne. Musicie spróbować. Seks na łonie natury w naszych pradawnych ciałach jest zajebisty'

Izuku zarumienił się mocno, a jego basior go obserwował z boku. Zapytał się Alfy, co Omega nagadała Izuku, a ten zaśmiał się.

' Nie martw się Katsuki. Może i moja Omega cię nie lubi, ale chcę by Izuku był szczęśliwy. Namawia ją na seks w wilczych ciałach. '

' Zdajesz sobie sprawę, że to jego drugi raz jak był w tym cielsku? Gdybym zaczął go brać...'

' Oczywiście, nie od razu... Spokojnie. Próbowała go jeszcze namówić na pozycję człowiek i wilk. Jednak nie jest zbyt przekonany.'

' A to podobno jest takie przyjemne dla Omegi' westchnął Katsuki. ' Może uważa to za obrzydliwe. To prawie jak zoofilia.'

' Zoofilia, czy nie. Po wczorajszej rozmowie wnioskuje, że nie chce uprawiać z tobą seksu, bo za mało się nim zajmujesz'

' Słucham?'

' Przypomnij sobie. Poprosił cię o pieszczoty. Possałeś trochę jego sutek, by posmakować siary, po czym pojawiłeś się nad jego twarzą ze swoim kutasem. Nie widzisz tutaj czegoś, co mogłoby go zniechęcać?'

' O kurwa.... Tak źle to wyglądało?' zapytał, a ten westchnął.

' Tak myślę. On potrzebuje ciebie. Twojego męskiego ciała przy sobie, uspokajających szeptów, po za tym, nie mogę zrobić wszystkiego za ciebie. Musisz nauczyć się dawać mu przyjemność.'

' Nie pouczaj mnie. Nie umiem tak jak ty. Twoja Omega nigdy nie narzeka.' prychnął, a ten znowu westchnął.

' Oczywiście. Nie narzeka, ponieważ słucham co ma mi do powiedzenia. Gdy pieszczę jego sutki, to gdy ona mówi, bym je zostawił w spokoju, robię to. Gdy pieszczę jego wejście palcami i prosi o głębiej, robię to, tak samo z językiem, ze wszystkim co on chce. W seksie ważne jest słuchanie partnera.' wytłumaczył mu wilk, a ten westchnął cicho i spojrzał na męża, który przygryzał wargę. Ich syn słodko drzemał, zawinięty w kuleczkę na jego plecach, więc nie miał oporów, by trącić jego dłoń nosem. Otrzymał porcję głaskania za uchem, oraz piękny uśmiech ukochanego.
Czas najwyższy chyba faktycznie zacząć myśleć głową, nie chujem.













No siemanko.

Pierwsza przemiana maleństwa! To jest coś! Po tym widzimy, że dzieciak bardzo szybko się rozwija.

Cóż i padły propozycję innego rodzajowo seksu człowiek z wilkiem i wilk x wilk. Co o tym sądzicie? Izuku powinien się zgodzić, by dostać więcej wrażeń?

Katsuki jest dumny z syna i chyba zaczyna dorastać. Słuchać Alfy, nie uciszać go i planuje chyba wprowadzić jego porady w życie.

Król Wilków (BAKUDEKU) ✔️Where stories live. Discover now