39. +18

10.7K 302 86
                                    

Każda historia musi kiedyś dobiec końca i czułam, że moja też niedługo się skończy. Chociaż bardziej miałam nadzieję, że zakończy się tylko jeden rozdział, żebym mogła zacząć kolejny, może trochę lepszy.

Następnego dnia miała być sobota. Ale nie taka zwykła jak setki innych takich dni. Na jutro umówiłam się z całą naszą grupą w miejscu gdzie kilka lat temu spaliśmy pod namiotami. Gdzieś w głębi duszy czułam, że to tam miało się wszystko rozwiązać. Rzecz w tym, że oprócz mnie i Nikoli, żadna z tych osób nie wiedziała, że będą tam wszyscy. Wtedy zaczęłyby się wymówki. Weronika nie chciałaby zobaczyć się z Danielem, Filip marudziłby, że mimo wszystko niekoniecznie ma ochotę spędzać swój wolny czas ze swoją byłą dziewczyną, która go kiedyś zdradziła i tak dalej. I przyznam, że całkowicie to rozumiałam. Jednak wiedziałam, że jedynym rozwiązaniem, żeby to zamknąć było spotkanie naszej piątki.
Prawdopodobnie ostatnie w pełnym składzie.
Oprócz jutrzejszego spotkania czułam, że muszę porozmawiać z Weroniką na osobności. Po prostu czułam, że tego potrzebuję. Umówiłyśmy się wieczorem na spacer, ale mimo tego było naprawdę gorąco. I chyba pierwszy raz w życiu byłam wdzięczna za żar spadający z nieba, bo Weronika przyszła na spotkanie w cudownej, zwiewnej, letniej sukience. Wygląda prześlicznie. Od razu zauważyła, że ta wersja jej mi się podoba, bo w jej oczach pojawił się charakterystyczny błysk dumy. Ubrała ją dla mnie. Wiedziałam to.

-Cześć, Laura- podeszła do mnie z delikatnym uśmiechem na twarzy.

-Wyglądasz naprawdę uroczo- dodałam troszkę złośliwie.

Weronika nie lubiła, gdy ktoś mówił, że wygląda uroczo. Twierdziła, że to strasznie dziecinne określenie i wcale jej się nie podoba. Wiedziała jednak, że dla mnie to pojęcie miało tylko pozytywne znaczenie i że był to komplement.

-Dziękuję- odpowiedziała i przewróciła oczami.

-Przejdziemy się?- zapytałam dziewczynę wskazując dłonią na drogę przed nami.

Kiwnęła głową zgadzając się. Przez większość spaceru milczałyśmy, zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę ja nie wiem po co spotkałam się dziś z Weroniką. Tak jak wspominałam, gdzieś w sercu czułam, że tak powinnam zrobić. Ale może nic nie chciałam jej tak naprawdę mówić? Może po prostu potrzebowałam na nią popatrzeć. Być przy niej.
Po kilkunastu minutach zaproponowałam, żebyśmy usiadły na pobliskiej ławce. Znów w odpowiedzi dostałam jedynie kiwnięcie głową. Dlaczego Weronika jest tak małomówna? O co chodzi?

-Wszystko w porządku?- zapytałam.

Kobieta spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczami. Na sam ich widok trudniej mi się oddychało.

-Wiesz, sama nie wiem. Ty mi powiedz.

-Ja?- zapytałam zdziwiona.

-Nie jestem głupia, Laura. Dzisiaj spotykasz się ze mną, pomimo tego, że jutro mamy się spotkać? I to jeszcze tam? Koło jeziora? Nie będziemy chyba same, co nie?

Tak myślałam, że moi przyjaciele raczej idiotami nie są i skojarzą, że coś nie gra. Miałam tylko nadzieję, że mimo wszystko Daniel i Filip jeszcze nie połączyli wątków.

-Masz rację. Jutro nie będziemy same. Będą wszyscy z naszej dawnej paczki. Tylko proszę, nie mów nic na razie chłopakom.

-Dlaczego nie chcesz, żeby wiedzieli?

-Żeby uniknąć sprzeczek jeszcze przed spotkaniem.

Weronika na chwilę zamilkła, jakby analizowała to co jej właśnie przekazałam.

-A więc Nikola już wie, tak?

-Tak. Pomogła mi to zorganizować. Ja zaprosiłam ciebie i Filipa. Ona Daniela. Żeby przypadkiem nikt nikomu się nie wygadał.

Wyświetlono 2 •ZAKOŃCZONE•Where stories live. Discover now