12.

6.7K 354 190
                                    

Znacie to uczucie kiedy boicie się, że to już koniec? Kiedy czujecie, że to co pomiędzy wami było rozpływa się i powoli traci jakikolwiek kształt? To okropne ukłucie w sercu kiedy wiesz, że coś dąży do nieuchronnego końca.
Kiedy kochałaś kogoś tak bardzo, zdawałaoby się, że bardziej niż kogokolwiek innego, a ta osoba odchodzi? Zaczyna się odsuwać, przekraczać kolejne granice prowadzące do rozpadu. Zaczynacie mniej rozmawiać albo przestajecie w ogóle. Wiesz, że to koniec. Wiesz, że prędzej czy później nastąpi rozłam. Czasami próbujesz przeprowadzić szybką reanimację. Raz, drugi, trzeci.
Ale ile można? Jak długo można żyć obok siebie, a być od siebie tak daleko?
Trzymasz się tak blisko tej osoby. Nie chcesz jej puścić.
Tylko dlaczego nie? Co nas trzyma, kiedy wiemy jaki będzie efekt?
Tysiące myśli przelatywało przez moją głowę.

Przez kilka sekund nasze usta trwały w pocałunku. Właściwie nie można nazwać tego nawet pocałunkiem. Po prostu dotykałyśmy wzajemnie swoich ust. Żadna z nas nie miała chęci oderwać się od drugiej. Dopiero po chwili cofnęłam głowę i spojrzałam na kobietę. Delikatnie oblizała swoje usta i skierowała wzrok na czarne zwierzątko, którego zielone oczy z zainteresowaniem badały Weronikę.

-Nie wiedziałam, że masz kota- powiedziała dziewczyna.

-Mam...

W tym momencie stworzenie zeskoczyło z półki i z niepewnością podeszło do kobiety. Powąchało ją delikatnie ruszając różowym noskiem. Potem zaczęło się ocierać o jej lewą nogę i zwinnie wskoczyło jej na kolana. Zaczęło ugniatać ją łapkami, zwinęło się w kuleczkę i zasnęło.

-Chyba mnie polubił- stwierdziła dziewczyna śmiejąc się.

-To dziwne. Przeważnie nie lubi obcych. Nie lubi nawet Daniela- odpowiedziałam zdziwiona.

-Widać.

-Widać? Co masz na myśli?

-W końcu dzięki niemu mogłam cię pocałować.

Na moich policzkach pojawiły się różowe wypieki. Odwróciłam wzrok od dziewczyny i nerwowo zaczęłam ruszać nogą. Weronika dotknęła mojej rozpalonej twarzy.

-Czy ty się zawstydziłaś, kochanie?- spytała.

-Nie. Nie zawstydziłam się. Ani trochę- odparłam szybko.

-Nieładnie tak kłamać. Musisz być grzeczną dziewczynką- skomentowała z pewnym siebie uśmiechem na twarzy.

-Zawsze jestem grzeczna.

-Och, a przypomnieć ci na przykład jak...-zaczęła.

-Nie, nie, nie! Cicho. Nic mi nie przypominaj- szybko jej przerwałam.

-Dlaczego nie?- zaśmiała się- to chyba miłe wspomnienia.

-Kiedyś były przyjemne. Teraz niekoniecznie.

-Nie myślisz tak. Wiem, że wracasz do tego myślami.

-Nie wracam.

Oczywiście, że kurwa wracałam.

-Cóż- zaczęła Weronika i z trudem podciągnęła się z kanapy odkładając na bok puchatego kota- będę się zbierać.

-Co? Nie- powiedziałam w panice.

-Nie?- dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.

-To znaczy...okej. Rozumiem, że musisz iść.

-Chcesz żebym została?- zapytała.

-Ja...

-Pytam czy chcesz żebym została. Odpowiedź jest prosta. Tak albo nie.

Na chwilę zamknęłam oczy i głęboko westchnęłam. Zaczęłam nienawidzić się za to co zaraz powiem.

Wyświetlono 2 •ZAKOŃCZONE•Where stories live. Discover now