21. Królowa mroku.

2.2K 165 825
                                    

Już dawno powinnam to napisać jak należy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Już dawno powinnam to napisać jak należy.

W tle wrzucam wam piosenkę, która pasuje mi do tego rozdziału.

Od zawsze byłam dość dumną osobą. Po tym, co mnie spotkało nie krzyczałam na prawo i lewo, jak bardzo spieprzone dzieciństwo miałam. Nikomu się nie żaliłam i nie prosiłam się o chwilę atencji. Przeżywałam wszystko sama, martwiłam się sama i rozwiązywałam swoje problemy sama. Rzadko prosiłam o pomoc i przyzwyczaiłam się do walki w pojedynkę. Ten dzień jednak musiał być inny i nie miałam niczego do gadania. Moją boją na oceanie okazał się Thomas Frighton. Czasem wydawało mi się to wszystko tak bardzo absurdalne, a czasem czułam się mocno zaznajomiona z tym, co mnie otaczało. Moje życie przestało być nudne w chwili, kiedy ten tajemniczy brunet zburzył harmoniczność mojego bytu. 

− Generalnie wyglądasz naprawdę ładnie − powiedział Peter, który przyjechał do mojego domu wraz z Dylanem. Jayden pokiwał głową.

− Ale te paznokcie... − westchnął, kręcąc głową. Jakby sam mi nie radził tego koloru!

− Będziesz się wyróżniać − skwitował Green z pełnym podziwu uśmiechem. − Twoje oczy są... wow. 

− Co to za koncert życzeń? Koniec tego słodzenia, bo się rozpuści, a pada deszcz. − Dylan klepnął przyjaciela w ramię. − A ty co uważasz? 

Odwróciłam się w stronę lustra. Zeskanowałam swoją twarz. Przypominałam tę dziewczynę, która w młodości stawiała czoła swoim problemom. Czarne kreski i ciemnoszary cień podkreślały szaro-zielone tęczówki. Matowa pudrowo-różowa szminka uwydatniała usta, a twarz delikatnie i w subtelny sposób upudrowaną okalały delikatne fale w ciemnobrązowym kolorze, których jeszcze nie ścięłam, a i tak się lekko skróciły pod wpływem lokówki. Czarna opięta sukienka z lekko bufiastymi rękawami i kwadratowym dekoltem uwydatniała mój biust i długie nogi w czarnych rajstopach, na które włożyłam czarne buty na słupku. No cóż, fioletowe paznokcie rzeczywiście nie pasowały... 

− Uważam, że jest dobrze − stwierdziłam, odwracając się do nich. − Włożę czarny długi płaszcz i pod kolor fioletowy szalik. 

− Dobre posunięcie − pochwalił mnie Peter. − My jedziemy z Chrissie na imprezę osiemnastkową Jacka. Ależ była niepocieszona, że nie jest w Darkness i nie mogła iść na to przyjęcie. 

− Dobrze, że w tym nie siedzi. − Coś w oczach Greena utwierdziło mnie w przekonaniu, że się ze mną zgadzał. 

− Ja też już jadę − dodał Dylan i psiknął mnie perfumami. − Spotkam się wcześniej z Amy, nalegałem na spotkanie. 

− Wasze drogi też zaczęły się rozjeżdżać? − spytałam cicho i niepewnie. Skinął wolno głową i westchnął.

− Reginald mocno zawrócił jej w głowie. − Kasztanowłosy przewrócił oczami. − Czekam aż ktoś ją uświadomi w tym, jak on gównianą osobą jest.

Escape from the darkWhere stories live. Discover now