1. Kochałaś go?

3.8K 195 934
                                    

No nareszcie mogę dodać rozdział!

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.


No nareszcie mogę dodać rozdział!

Na górze macie cudowny zwiastun od BlackHopeXXX! ❤️❤️

Przygryzałam koniec długiego ołówka, głowiąc się nad rozwiązaniem równania kwadratowego na teście z matematyki. Brwi miałam mocno ściągnięte, a cała twarz wyrażała profesjonalne skupienie. Już od początku tego roku szkolnego moi nauczyciele ostro wzięli się za powtórki materiału do tegorocznego egzaminu na koniec liceum. Uprzedzali, ale to, co mówili wcale nie równało się wyciskowi, który nam gotowali. Na szczęście z matematyki nigdy nie byłam słaba. Ba! Doskonale ją rozumiałam, jednakże patrząc na Dylana, siedzącego ławkę obok mnie nie mogłam stwierdzić tego samego. W jego oczach autentycznie błyskały łzy. Już bałam się tego jak będzie mu szło na właściwym egzaminie z tego przedmiotu. Szkoda mi go było.

– Odkładamy długopisy! – powiedział głośno pan Bradley, nasz matematyk. Mozolnie uniosłam głowę znad kartki papieru, na której znajdowały się odpowiedzi do wszystkich zadań, poza jednym podpunktem. Jednym słowem - byłam zadowolona.

– Błagam, nie! – zawołał Liam z końca klasy. Uśmiechnęłam się pod nosem z nutą złośliwości. Uwielbiałam rozpacz osób, których nie lubiłam, o poranku.

Oddałam swoją pracę przy wyjściu z sali. Matematyk uśmiechnął się do mnie z uznaniem, przeglądając mój arkusz. Przed salą czekałam jakiś czas na przyjaciela. Mieliśmy mieć teraz hiszpański i naturalnie chciałam obgadać wyniki testu z blondynem. Zabawną kwestią było to, że zapisałam się na ten język dopiero w tym roku, a i tak lepiej go rozumiałam niż Dylan. Długo nie musiałam oczekiwać Jaydena. Z miną męczennika wyszedł z sali, a następnie o ścianę obok oparł swoje czoło i raz nim uderzył o powierzchnię. Dłonie zwisały wzdłuż jego ciała, a czarny plecak z adidasa utrzymywał się na błękitnej koszuli, którą wraz z białym podkoszulkiem dzisiaj ubrał. Poklepałam go cierpliwie po plecach, wzdychając ze współczuciem.

– Nie zdam, wiem to już teraz – mruknął smętnie, podnosząc głowę i odwracając się w moją stronę. – Mamy połowę grudnia, a ja już wiem, że nie zdam, Vi.

– Spokojnie, pomogę ci – zadeklarowałam. Uśmiechnął się jak szczęśliwy szczeniak, ukazując dwa dołeczki. – Nie mogę się zadawać przecież z debilem – prychnęłam rozbawiona, za co zostałam nagrodzona kuksańcem w ramię. Oczywiście to nie był powód mojej pomocy chłopakowi. Po prostu Dylan zasługiwał na wszystko, co najlepsze.

– Nie rozumiem jak możesz być taka wesoła po sprawdzianie z matematyki. – Spojrzał na mnie jak na kosmitkę, gdy szliśmy korytarzem. Jak zwykle zatłoczona przestrzeń przeszkadzała w przedostaniu się do drzwi, które znajdowały się zaledwie kilka metrów dalej. Tym razem jednak przeszkadzały również świąteczne dekoracje, bo nauczyciele i kółko dekoracyjne zaczęło już ostre przygotowania tegorocznych świąt.

Escape from the darkOnde histórias criam vida. Descubra agora