21°

3.9K 159 74
                                    


Nie śpię od 6 ale specjalnie dla was zarywam trochę nockę mimo zmęczenia bo mam wenę i chcę abyście mieli jutro rozdział. Kocham was i dzień dobry!

Obudziłam się rano wypoczęta jak jeszcze nigdy, a gdy tylko mój mózg zaczął przyswajać jakiekolwiek informacje pierwsze o czym pomyślał to wczorajszy wieczór dzięki czemu na mojej twarzy niekontrolowanie pojawił się ogromny uśmiech.

Sięgnęłam ręką na ślepo w poszukiwaniu chłopaka jednak wodząc ręką na łóżku nigdzie nie wyczułam jego ciała przez co otworzyłam oczy. Usiadłam przeciągając się i głośno ziewając. Tak jak myślałam, nigdzie go nie było. Popatrzyłam w stronę okna, które było lekko przymknięte, jednak można można było otworzyć je jedynie delikatnym popchnięciem. Czemu mnie nie obudził?

Chciałam zobaczyć godzinę na elektrycznym zegarku znajdującym się na półce nocnej jednak zamiast niego zobaczyłam tam pełne śniadanie na tacce. Jakim cudem wcześniej tego nie poczułam? Na tacce znajdował się talerz z jajecznicą i tostami, kubek z zieloną herbatą, czekolada oraz mała, złożona karteczka. Na sam widok tego poczułam motylki w moim brzuchu.

Pomyślał o mnie...

Czułam też oczywiście bardzo duży głód jednak ciekawość zwyciężyła i kładąc sobie śniadanie pościeli, gdzie znajdowały się moje kolana sięgnęłam najpierw po karteczkę.

Musiałem pójść pozałatwiać ważne sprawy. Zrobiłem Ci małe zakupy w międzyczasie i śniadanie. Miłego dnia słońce i smacznego.

R.

Rozłożoną karteczkę przytuliłam do klatki piersiowej. Dosłownie rozpłynęłam się czytając ten liścik. Niby to nic takiego jednak jeszcze nigdy nikt nie zrobił mi śniadania do łóżka czy chociażby nazwał słońcem. Dla mnie to było naprawdę dużo a dzięki tym ,,małym" gestom coraz bardziej ciągnęło mnie do chłopaka. Wiedziałam, że potem nadejdzie czas poważnej rozmowy w płotkami lecz na razie starałam się tym nie zamartwiać i o tym nie myśleć. Zabrałam się za śniadanie w międzyczasie szybko włączając jedną z moich płyt winylowych. Zdecydowanie byłam typem osoby, która uwielbiała taki styl. Posiadałam nawet specjalną komodę na płyty. Ustawiłam igiełkę na jednaj z moich ulubionych piosenek i od razu usłyszałam pierwsze dźwięki Everybody Wants To Rule The World. Kocham stare hity. Dokończyłam śniadanie a potem poniosłam się emocją i zaczęłam śpiewać piosenki i tańczyć do nich zmieniając co chwila płytę.

Zakończyłam mój jakże cudowny występ piejącej kury usłyszałam oklaski a następnie poczułam dłonie na moich biodrach na co spaliłam buraka.

– No no, nie wiedziałem, że umiesz się tak ruszać – szepnął m do ucha. Pomidor? Nie, to ja wygrywam konkurs na najbardziej czerwony kolor.

– Rafeeee – powiedziałam – od kiedy tutaj stoisz? – spuściłam głowę.

– Dobre piętnaście minut, nie śmiałem Ci przerywać – odwrócił mnie i lekko pocałował w usta podnosząc mój podbródek – Przyszedłem dosłownie na sekundę, żeby powiedzieć dzień dobry i zapytać czy smakowało.

– Bardzo! Jesteś najlepszym kucharzem na świecie i jestem szczerze w szoku, nawet ja nie potrafię odpalić tej kuchenki. – zaśmiał się i podszedł do okna – Ej Cameron. A ty gdzie? – nachyliłam się nad nim opierając o okno gdy stał już na zewnątrz.

– Mówiłem, że tylko na sekundę. Jeszcze raz miłego słońce, baw się dobrze – Jezusie, z jego ust to brzmi jakby jakiś jebany poemat.

– Nawzajem, jak coś to zostawię otwarte okno. – zaczął odchodzić – oh Rafe! Oddam Ci pieniądze za zakupy gdy tylko dostanę wypłatę! – krzyknęłam jednak na tyle aby nikt inny oprócz niego tego nie usłyszał.

𝐀𝐧𝐝 𝐈 𝐏𝐫𝐨𝐦𝐢𝐬𝐞 𝐓𝐫𝐲 𝐍𝐨𝐭 𝐓𝐨 𝐊𝐢𝐥𝐥 𝐘𝐨𝐮▪︎Rafe Cameron ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz