28°

2.7K 128 86
                                    

Niestety muszę przekazać w bardzo smutną też dla mnie wiadomość ale teraz rozdziały będą wpadały co 2-3 (raczej 2) dni, jeśli tylko będę mogła to będą częściej aczkolwiek chce się skupić na szkole w szczególności jeśli jestem teraz w nowej. Mam nadzieję że zrozumiecie<3

Razem z Pope'm spojrzeliśmy w stronę skąd słyszeliśmy entuzjastyczny krzyk, nie było jednak niczego z tej odległości widać, więc zostawiliśmy liny i inne takie pierdoły i całą trójką podeszliśmy do tego miejsca.

Spodziewałam się wielu różnych rzeczy jednak na pewno nie tego. Tuż koło domku stało jacuzzi a a nim siedział JJ głośno się śmiejąc.

– JJ co to jest? – zadałam pytanie Kiara zwracając tym samym jego uwagę wprost na nas.

– O jesteście! Wchodźcie! Zobaczcie jakie cudeńko! I patrzcie na to – nacisnął jakiś guzik a jacuzzi zaczęło się świecić na różne kolory i że ścianek zaczęły strzelać strumienie wody – Ma nawet tryb disco!

– No chyba jakiś żart – powiedziałam opuszczając ręce wzdłuż ciała.

– JJ ile to kosztowało? – zapytał Pope.

– Łącznie z transportem i szampanem... całość.

– 15 tysięcy?! – wydarłam się. – JJ!

Chłopak wstał na nogi a moim oczom ukazały się cztery ogromne siniaki na jego klatce piersiowej.

– Zrobiłem to dla was! Dla nas! Mam dość tego, że nie mogę zrobić nic dla przyjaciół. – Ukrył twarz w dłoniach. Po chwili podniósł załzawione oczy i popatrzył na nas – Mam tego wszystkiego serdecznie dosyć. Chciałem go dzisiaj zabić. Chciałem go zastrzelić. – znowu schował twarz w dłoniach. Od razu razem z Kiarą weszłyśmy do Jacuzzi i przytuliłyśmy go a ten zaczął płakać w naszych ramionach.

– Już jest dobrze – wyszeptała dziewczyna. Teraz nawet ja poczułam łzy spływające po moich policzkach. Podniosłam twarz JJ'a I wytarłam jego łzy.

– JJ, zrobiłeś dla nas więcej niż ktokolwiek inny. Jesteś na nas najważniejszy. Kochamy Cię JJ, jesteś naszą rodziną. – Teraz ja go przytuliłam sama a Pope pomógł wyjść Kiarze z wody. Odeszliśmy się siebie i wyszliśmy od razu dostając ręczniki od pozostałej dwójki.

Poszłam się przebrać I pożyczyłam również ubrania Kiarze. Pożyczyłam to za dużo powiedziane. Dziewczyna miała własną półkę w moim pokoju że swoimi ciuchami. Za dużo tutaj przebywała, żeby nie mieć tutaj swoich rzeczy.

Ubrałam jakieś spodenki i koszulkę do spania. Jak pewnie już się domyśliliście była to koszulka chłopaka. Ostatnio coraz częściej w nich śpię, praktycznie cały czas. Jego perfumy działają na mnie uspokajająco a sama świadomość tego, że należy do chłopaka sprawia, że zasypiam dosłownie w kilka sekund.

– Idę z Pope'm i JJ'em pograć w karty. Założyłam się z JJ'em, że jak wygram to nauczy mnie jeździć na swoim motorze. Idziesz z nami? – zapytała Kiara gdy już się przebrała.

– Jestem zmęczona po całym dniu, pójdę już spać – Uśmiechnęłam się lekko bo naprawdę byłam zmęczona. Ta oddała równie ładny uśmiech i wysłała mi całusa w powietrzu.

– Dobranoc piękna – powiedziała i wyszła z pokoju wcześniej gasząc światło.

Związałam włosy w niechlujnego koczka i weszłam pod jeszcze zimną kołdrę jednak w takie wieczory nie mogłam na to narzekać. Było Było bardziej błogosławieństwo w takie gorąco.

Zamknęłam oczy kładąc głowę na poduszkę. Każdy zna to uczucie gdy wraz z zamknięciem oczu do głowy przychodzi tysięc myśli i wspomnień na raz? No właśnie. Dokładnie to samo mam w tej chwili. Zastanawiałam się co w tej chwili robi przustojny blondyn
O imieniu Rafe. Żeby nie było, nadal byłam na niego wkurwiona.

Przewracałm się z boku na bok. Ręce praktycznie latały mi na każde strony, a włosy były całkowicie rozpuszczone. Co się dziwić jak ta gumka do włosów ma już chyba z 3 lata i jest już rozciągnięta do granic możliwości i nie trzyma włosów.

– Uhhhh – wkurzyłam się bo no, już troszkę minęło a nadal nie umiałam zasnąć. Co tobie gdy chce się odprężyć? Chodzę na spacery. Wstałam z łóżka i zapaliłam lampkę nocną.

Zmieniłam spodenki na jakieś dresy i na koszulkę chłopaka nałożyłam tylko jakąś bluzę. Tak jak mówiłam wcześniej  wieczory są bardzo ciepłe ale nie ubieram jej dla ciepła ale wygody. Plus będę się w niej czuła bardziej komfortowo o tej godzinie, dziewczyny głównie zrozumieją oco chodzi jednak nie wykluczam też niektórych chłopaków.

Wyglądałam teraz pewnie jak potwór jednak na dworze było już całkowicie ciemno więc nikt w tym stanie mnie nie zobaczy. Raczej.

Niechcąc się narażać na pytania reszty gdzie idę i kazania, że nie powiedziałaś chodzić sama o tych godzinach postanowiłam wyjść przez okno. Ubrałam jeszcze lekko wilgotne conversy i wyskoczyłam przez okno. Razem z John'em B zawsze mieliśmy dopasowane buty jednak tym razem on miał je w kolorze białym a ja w czarnym. I odpowiadając od rauz na wsze pytanie, tak, misslismy nawet tak samo poniszczone. Moik zdaniem nawet takie schodzone converse wyglądają lepiej. Heh.

Wyszłam na ulicę i w słabym świetle latarni szłam przed siebie z rękami schowanymi w kieszeniach dresów. Zapomniałam zabrać ze sobą komórki i słuchawek więc nuciłam sobie piosenki pod nosem. Tym razem było to Sign Of The Times Harry'ego Stylesa. Muszę się przyznać, że mam do niego ogromną słabość.

Miałam w tamtym momencie ochotę się komuś zwirzyć, w końcu nie codziennie grozisz dilerowi i strzelasz mu w rękę plus kłucisz się z tajemniczym chłopakiem. Ta, dużo.

Jedyną osobą, która jak jedyną była w stanie zrozumieć moją sytuację i miała jakiekolwiek pojęcie była Sarah. Telefonu nie miałam więc nie mogłam do niej zadzwonić czy chociażby napisać głupiej wiadomości. Mimo wszystko potrzeba była za duża więc postanowiłam wykorzystać moje doświadczenie włamywania się na teren Cameron'ów wyrobione przez te wszystkie lata i złożyć jej niezapowiedzianą wizytę.

Dochodziłam właśnie do domu Cameronów. Z racji, że każdy dom tutaj miał przed sobą i na sobie dużo lamp wszystko doskonale widziałam. Postawiłam nogę na jednym z wystających kamieni, z których zrobiony był mur z jednej strony i gdy czułam, że jest dosyć stabilny podsadził się na nim i drugą, wolną nogę przerzuciłam na drugą stronę. Siedząc ja górze lekko podniosłam się na nogi aby zobaczyć gzie mniej więcej znajduje się okno dziewczyny.

– Hej! Kim jesteś i co tam robisz?! – usłyszałam krzyk na plecami i mocno się przestraszyłam bo nie spodziewałam się tutaj nikogo o tej porze. Niestety przestraszyłam się za mocno i zachwiałam. Zanim zdążyłam odzyskać równowagę poleciałam do tyłu na plecy szykując się na bardziej bolące spotkanie z ziemią jednak nie poczułam bólu tylko to jak ten ktoś mnie łapie.

– Khai? – Tym razem rozpoznałam ten głos. Otworzyłam oczy i zobaczyłam dobrze znanego mi blondyna. Tak, cieszyłam się, że mnie złapał jednak były we mnie też inne mieszane uczucia.

– Rafe? Co ty tu robisz? – zeszłam z jego ramion. Chciał mnie złapać za rękę jednak ją zabrałam. Popatrzył na mnie zdziwiony.

– Coś się stało? – zapytał spokojnie podchodząc bliżej do mnie.

***********************************

Późno jest ale jest♡

Miłego dnia/nocy!

Kocham was! MayStyles06♡

𝐀𝐧𝐝 𝐈 𝐏𝐫𝐨𝐦𝐢𝐬𝐞 𝐓𝐫𝐲 𝐍𝐨𝐭 𝐓𝐨 𝐊𝐢𝐥𝐥 𝐘𝐨𝐮▪︎Rafe Cameron ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz