Nie wiedział...

197 3 24
                                    

- Jeszcze nie wrócili? - zapytała Marta patrząc na Alexa, który się wiercił niespokojnie. Jagoda pokręciła tylko głową. Prawie pół godziny wcześniej wyjaśniła nadkomisarz poranny telefon od Karoliny.

- A wiesz może o co chodzi z tą nową dziewczyną Gutka? - zapytała lekko speszona. Marta spojrzała na nią badawczo.

- No ponoć to poważna sprawa - odpowiedziała Grabska z naciskiem na "poważna". - Gutek jest jak wniebowzięty. Ona też chyba się w nim zakochała patrząc na to ile ostatnio ze sobą pisali.

- I dobrze, niech się zakochuje - w głosie młodszej można było wyczuć lekką zazdrość. 

Zapadła cisza. Po kilku minutach Marta usłyszała, że dostała SMS

Gutek:
Tlenek węgla. Wezwij pomoc

- Cholera jasna! - zawołała. - Ubieraj się - powiedziała do Jagody w pośpiechu ubierając się. - Alex! Jedziesz z nami! 

- Co się dzieje? - zapytała Waligóra. 

- W tamtej kamienicy jest wyciek tlenku węgla. - powiedziała, po czym wezwała na miejsce straż pożarną oraz pogotowie ratunkowe. 

Pół minuty później były w drodze. Alex cały czas skomlał. On też się bał o policjantów. Kiedy dotarły na miejsce zauważyły, że Górski leży półprzytomny przed wejściem. Szybko do niego pobiegły. 

- Piotrek! - zawołała Marta wyciągając go dalej od wejścia. - Piotrek! Słyszysz mnie? 

- Gutek... - wyszeptał Górski lekko pokazując na kamienicę.

- Pójdę po niego - powiedziała Jagoda. 

- STÓJ! - zatrzymała ją Marta. - Nie dasz rady. Gutek jest od ciebie o wiele większy i jak go znam jest na najwyższym piętrze. 

- Ale... - zaczęła aspirant.

- Masz zostać tutaj! To rozkaz! - wrzasnęła Grabska. - Nie potrzebuję powtórki z rozrywki. Jeśli stężenie czadu jest duże możesz stamtąd wyjść w czarnym worku.

Jagoda chcąc nie chcąc musiała posłuchać starszej policjantki. Na miejscu pojawiły się wozy strażackie i karetki. Zaraz za nimi pojawiły się dwa radiowozy. Akcją dowodziła straż pożarna.

- Rozdzielamy się - powiedział dowódca. - Nie muszę przypominać, że macie postępować według procedur. Bartek, Sławek, Marcin i Krystian - wy bierzecie parter.

- Tak jest! - wyznaczeni założyli aparaty tlenowe i wbiegli do kamienicy. 

- Na pierwsze piętro idą Kaśka, Dominik, Daniel i Artur. - ta grupa wbiegła do środka. - Maciek, Gabriel, Krzysiek i Zuza bierzecie drugie piętro. - strażacy wykonali rozkaz. - Na samą górę idą ze mną Zbyszek, Wojtek i Andrzej. 

Na miejscu zrobił się chaos, nad którym potrafiła zapanować tylko Marta. Jagoda pomagała przenosić ofiary zaczadzenia do karetek. Oczami cały czas szukała Gutka. Wśród poszkodowanych były trzy ofiary śmiertelne, jednak nie wiedziała kto zginął.

- Na ostatnim piętrze jest najwyższe stężenie - usłyszała przez radio stojącego obok niego strażaka. Zbladła. 

- Jak duże? - zapytał strażak. 

- Prawie 4000 ppm. - stojący mundurowy przetarł oczy. - To dawka śmiertelna nawet dla osoby, która tam była bardzo krótko.

Pod Jagodą nogi się ugięły. Panicznie szukała Gutka. Bała się o niego. Marta w międzyczasie poinformowała o sytuacji Karolinę, która pojawiła się na miejscu najszybciej jak mogła.

W poszukiwaniu miłości || Gustaw Bielski [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now