Następnego dnia Gutek wstał rano przed Karoliną i przygotował dla nich naleśniki na śniadanie. Ułożył kilka z nich na talerzu, ozdobił je owocami i zabrał syrop klonowy. Wszystko ułożył na dużej, plastikowej tacce. W międzyczasie zaparzył dwa kubki kawy. Wszystko wyglądało wspaniale. Ostrożnie przeniósł całe śniadanie do pokoju szatynki.
- Wstawaj księżniczko - wyszeptał jej do ucha. - Śniadanie podano.
- Która godzina? - zapytała dziewczyna leniwie podnosząc się do pionu.
- Po ósmej - powiedział i poprawił kosmyk włosów Karoliny zakładając go za ucho.
- To wracaj do mnie - pociągnęła go na łóżko, na które upadł miękko ze śmiechem.
- A śniadanie? - zapytał wpatrując się w nią ciemnymi oczami.
- Może zaczekać - pocałowała go w usta.
- Ciepłe jest najlepsze - Gutek uśmiechnął się łobuzersko.
- Wiem - pogładziła jego jedwabne włosy. - Ale przy tobie nawet zimne będzie smakować bosko.
Gutek się lekko zarumienił. Karolina przytuliła go mocno i przez chwilę leżeli w bezruchu. Potem wzięli się za wspólne jedzenie przygotowanego przez policjanta śniadania. Dziewczyna miała rację - smakowało nieziemsko.
- O czym tak myślisz? - zapytał Bielski, kiedy po śniadaniu razem sprzątali. Przedszkolanka spojrzała na niego niebiesko-zielonymi oczami.
- O tobie - powiedziała lekko przygryzając dolną wargę. - Wziąłeś leki?
- Boże, zapomniałem je zabrać z mieszkania - Gutek zaśmiał się. - Muszę wracać do siebie.
- No jasne, nie ma problemu. - Karolina przytuliła go od tyłu. - Twoje zdrowie jest teraz najważniejsze.
- I twoje też - odwrócił się i odwzajemnił uścisk całując ją w czoło.
- Dziękuję za wszystko - szepnęła w klatkę piersiową szatyna. - Właśnie tego potrzebowałam.
- Nie ma za co - odpowiedział jej aspirant - od tego przecież jestem.
- Nie dość, że mądry, przystojny i ogarnia komputery, to też ogarnięty, skromny i wrażliwy - wyliczała Karolina, kiedy jej towarzysz przerwał jej pocałunkiem.
- Też cię kocham - powiedział czule.
Chwilę jeszcze ze sobą spędzili, jednak Gutek musiał w końcu wziąć leki. W dobrym nastroju pojechał do swojego domu. Wieczór z szatynką był cudowny. Zrelaksowali się, wypoczęli i co najważniejsze - spędzili ze sobą sporo czasu. Byli razem.
Kiedy zajechał pod swój blok zauważył samochód Piotrka. Nie było go w środku auta. Był za to Alex, który radośnie chciał się przywitać z policjantem. Gutek go jednak zignorował i wszedł do swojej klatki schodowej. Kilka schodków i stał przed drzwiami do swojego mieszkania. Przekręcił kluczyk i wszedł do środka. Od razu skierował się do łazienki, gdzie stały dwie fiolki z jego lekami.
Zażył lekarstwa i poszedł do swojej sypialni.
- Chyba pora coś tu pozmieniać - powiedział pod nosem, po czym poskładał całą pościel i odsunął łóżko. Zdjął ze ściany dawne zdjęcia i je wymienił na inne. Całkowicie zmienił ustawienie mebli.
Łóżko stało na prawo od okna, naprzeciwko zaś była szafka w telewizorem. Obok telewizora była jego szafka z ubraniami. Kiedy rozłożył na nowo małe chodniki obok łóżka i podsunął nieco bliżej stolik popatrzył na pokój. Teraz wydawał się o wiele większy.
![](https://img.wattpad.com/cover/285227066-288-k64492.jpg)
KAMU SEDANG MEMBACA
W poszukiwaniu miłości || Gustaw Bielski [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarLeniwie otworzył oczy... poranne słońce delikatnie budziło do życia zaspane drzewa i krzewy. Pomimo ogromnej niechęci wstał i przeczesał ręką zmierzwione przez sen włosy. - Pora zacząć nowy dzień... - szepnął cicho.