Jeszcze raz

175 6 19
                                    

Senne marzenia Gutka w krainie Morfeusza nie trwały jednak długo. Z powodu koszmaru gwałtownie podniósł się z kanapy, przez co obudził również Karolinę.

- Wszystko w porządku? - zapytała dziewczyna lekko pocierając palcem policzek policjanta. - Hej, już wszystko w porządku... - przytuliła go delikatnie. 

- Przepraszam - powiedział Bielski po dłuższej chwili, kiedy wreszcie wziął kilka głębszych oddechów. 

- Przynieść ci coś do picia? - Zawada spojrzała na jego śnieżno bladą twarz. - Może herbatę? 

- Jeśli to nie problem - wyszeptał cicho. Schował twarz w prawą dłoń, na lewej dalej miał stabilizator. 

Karolina wyszła na moment do kuchni, żeby przygotować dla niego napój. Nie chciał być sam, więc podniósł się z łóżka. Jednak kilka sekund później osunął się na podłogę. Kręciło mu się w głowie i nie był w stanie się podnieść. 

- Co się dzieje? - zawołała dziewczyna wbiegając do pokoju. - Hej! Powiedz mi co się dzieje.

- Słabo mi - westchnął cicho Gutek.

- Co dziś jadłeś? - spojrzała na niego.

- Kawałek ciasta, wypiłem kilka kaw...

- Ile dokładnie?

- Trzy? Może cztery... 

- Guciu... - westchnęła cicho. - Od kiedy sobie urządzasz takie plany żywieniowe?

- To był pracowity dzień... - zaczął.

- Ale i tak musisz jeść, bo inaczej nic nie będzie z ciebie jak będziesz mdlał na służbie - przerwała mu stanowczo. - Zrobię kanapki i herbatę. Jak zjesz to wrócisz spać.

- Ale ja nie jestem głodny - powiedział cicho. - Tylko trochę zmęczony. 

- Żeby mnie to obchodziło - wstała i poszła do kuchni. - Zjesz wszystko na moich oczach. Muszę mieć pewność, że zjadłeś.

Bielski tylko cicho westchnął i spojrzał na swoje dłonie. Od dawna nie czuł się aż tak słabo. Adrenalina i ciągły stres w pracy raczej nie sprzyjały dużej ilości jedzenia, której mimo wszystko potrzebował.

Po dziesięciu minutach policjant siedział przy stole w kuchni Zawady i niechętnie jadł bardzo późną kolację. Karolina dotrzymała słowa i dopilnowała, żeby Gutek zjadł wszystko, co zeszło mu sporo czasu. Nie chciał martwić swojej ukochanej, ale też czuł się niesprawiedliwie. To przecież on decydował o sobie.

- Coś się stało? - zapytała Karolina widząc posępną minę Bielskiego.

- Nie, skąd... - szepnął.

- To czemu jesteś taki markotny? - objęła go ramionami. - Wszystko w porządku?.

- No jasne - uśmiechnął się niewyraźnie. 

Posiedzieli ze sobą chwilę, po czym poszli spać, tym razem już spokojnie.

Rankiem Gutka obudził aromat naleśników. Z rozkoszą rozciągnął ręce i lekko ziewnął. Powoli wstał z łóżka i poszedł do kuchni, gdzie Karolina właśnie wykładała na talerzyk kolejny cud kulinarny. 

- Już wstałeś? - zapytała zdziwiona. 

- Już? - podniósł brwi. - Przecież siódma jest.

- Kiedy zaczynasz pracę? - Zawada postawiła przed nim talerzyk z czterema naleśnikami. - Jedz.

- Dziękuję - uśmiechnął się lekko - Dziś mam być na dziewiątą - powiedział z pełnymi ustami.

- Okej - powiedziała tajemniczo Karolina.

W poszukiwaniu miłości || Gustaw Bielski [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now