San wiedział, że zaproszenie go do posiłku zdecydowanie wykraczało poza "zajmij się mną i dotrzymaj mi towarzystwa".
Tak, spali w jednym łóżku, ale dlatego, że Wooyoung lepiej czuł się z kimś obok gdy zasypiał.
Spożycie razem posiłku to całkiem inna rzecz. To bezinteresowna propozycja mówiąca "hej, jesteśmy sobie równi". Pierwszy krok do przodu ich relacji.I to nie tak, że San na to czekał. Szczerze powiedziawszy nawet nie sądził, że kiedykolwiek to nastąpi. Liczył jedynie na trochę szacunku i ludzkiego traktowania, a nie od razu sprowadzania do tego samego stopnia.
- Jesteś pewny?
- Tak, usiądź.
Niepewnie więc odstawił tacę na stolik przy oknie i zajął drugie, wolne przy nim miejsce. Popatrzył na pozłacaną tacę uważnie.
- Na co czekasz?- Wooyoung sięgnął po filiżankę i nalał sobie z dzbanka nieco gorącego napoju.- Ah, wziąłeś tylko jedną filiżankę. Zaczekaj.
Wstał wytrącony z równowagi i sięgnął do oszklonej gablotki skąd wyjął drugą, bardzo podobną.
- To chyba nie jest dobry pomysł.
- Pij- postawił porcelanę i usiadł na swoim miejscu.
San więc zrobił o co prosił, nalał sobie herbaty i przyłożył filiżankę do ust widząc zadowolenie na twarzy księcia.
- Chciałem zrobić to już od jakiegoś czasu.
- Tak?
- Tak- potwierdził zadowolony.- Teraz przecież będziesz zawsze obok, zdecydowanie łatwiej jest jeść razem. Nie wiem tylko czy zda to egzamin w zamku- zamyślił się.
San przełknął z nieuwagi gorącą herbatę, która podrażniła mu przełyk.
- Słucham?
- Jesteś moim rycerzem więc... no sam wiesz- zaśmiał się niezręcznie.- Tak jest łatwiej. Chociaż jak mój ojciec już umrze to będziesz mógł jeść ze mną zawsze i nikt tego nie podważy.
San prawie zakrztusił się słysząc jak spokojnie Wooyoung mówi o śmierci własnego ojca.
- Kiedy będziesz już królem? Ale myślałem, że wtedy nie będę ci potrzebny.
Zanim jednak zdążył powiedzieć coś więcej rozległo się pukanie do drzwi. San wstał i odsunął się od stolika, a Wooyoung odstawił filiżankę na spodek.
Po chwili do środka wszedł starszy rycerz.
- Wasza wysokość i... San. Dostaliśmy list od królewskiego gońca z oświadczeniem o jak najszybszym powrocie do zamku. Powinniśmy zatem wyruszyć dzisiaj- rycerz zasalutował i ukłonił się przed chudą postacią na łożu zanim wyszedł.
- Jak to dzisiaj- Wooyoung wyszeptał cicho.
- Mówiłem, że niedługo czas się skończy.
- Nie rozumiem, najpierw ojciec mnie tu wysyła, a potem każe natychmiast wracać.
- Może to coś ważnego- odstawił filiżankę na tacę gdy zorientował się, że dalej trzyma ją w dłoniach.
- Nie chcę wracać- książę spojrzał na krajobraz pokryty śniegiem.- Tu było tak dobrze, chcę tu zostać. Z tobą.
Serce Sana prawie roztopiło się wtedy na te słowa. W te dni książę zmienił się nie do poznania, szczególnie wobec niego. Zostać? W Naverk?
Przez chwilę nawet pozwolił sobie marzyć, on i Wooyoung w małym domu na przedmieściach, polując każdego dnia, zajmując się sierotami, odwiedzając jego mamę... Takie życie byłoby szczytem jego marzeń, ale...
YOU ARE READING
Valkiria ¤ woosan
FanfictionW skutym lodzie królestwem Belmond, między dwoma wielkimi pasmami gór dorasta młody książę. Jest wybredny, zarozumiały i uszczypliwy. Mimo swojego ciężkiego charakteru jest jedynym potomkiem króla, a jego przyszłość wiąże się jedynie z objęciem tron...