Rozdział 23 - Niewyraźne zdania

46 10 62
                                    

Dom Chris'a

Po nagłym wyjściu Theo, rozmyślałam nad tym, jak mu pomóc. Skoro i tak sprawa kotołaka się zatrzymała, przynajmniej przydam się w czymś innym. Zastanawiałam się nad moimi słowami, które skierowałam do chimery dotyczące rozmowy z Liam'em. Jeśli Reaken nie ma zamiaru z nim porozmawiać, ja to zrobię. Oboje są razem, więc to normalne, że druga osoba chce wiedzieć co dzieje się z jego/jej ukochanym/ukochaną. Tak więc, wiedziałam co mam zrobić i od razu zaczęłam się kierować do domu Theo, ponieważ tam również mieszkał Liam. Jednakże, po jakimś czasie pomyślałam, że w domu mogę zastać chimerę, dlatego napisałam wiadomość do bety, w której zapytałam, gdzie jest. Dunbar bardzo szybko mi odpisał co mnie nie zaskoczyło. Liam wyglądał mi na typa, który nie czeka z odpowiedzią i chcąc być aktywnym w świecie nadprzyrodzonym, szybko odczytuje.

"Jestem u siebie w domu." - odpisał, po czym ja napisałam, że do niego idę, aby z nim porozmawiać na ważny temat.

Dobrze, że postanowiłam napisać, bo znając Theo, gdyby ujrzał mnie w progu od razu pomyślałby, że przyszłam właśnie do Liam'a.

Loft

Między Peter'em, a Derek'iem panuje grobowa cisza. Od czasu ich rozmowy o mnie, młodszy Hale nie miał zamiaru zamieniać z wujem ani słowa. Skupiał się raczej na znalezieniu dla Scott'a tej dziewczyny.

PETER: Przemyślałeś swoje bezczelne zachowanie? - zapytał, leżąc na kanapie. Z jednej strony był ciekawy odpowiedzi siostrzeńca. Z drugiej zaś strony, nie miał zamiaru siedzieć w tej morderczej ciszy i rozmyślać na swoim ciekawym życiem.

DEREK: Jakie? -spytał wkurzonym i zdziwionym głosem, w ogóle nie patrząc na wuja.

PETER: Bezczelne. - odparł, zmieniając pozę z leżącej na siedzącą. - Masz problemy ze słuchem? - spytał kpiąco.

DEREK: Oświeć mnie czemu bezczelne zachowanie? - powiedział, odwracając się w stronę Peter'a i z lekkim uśmiechem, czekał na jego odpowiedź.

PETER: Nie pozwalasz Emmie sprawiedliwie osądzić stworzenia, które jak słyszałem, zaatakowało Isaac'a. - mówił z pewnością siebie, ciągle się uśmiechając . - Myślisz, że na tym się skończy? Kto jeszcze zostanie ofiarą? - pytał, wywołując poczucie winy u Derek'a. - Chris, Isaac, a teraz może Malia? - siostrzeniec spojrzał na wuja z zaskoczeniem.

DEREK: Dlaczego akurat ona? - spytał, będąc ciekawym odpowiedzi.

PETER: Tak tylko powiedziałem. - odparł, idąc w kierunku okna. Nagle w oddali usłyszał odpowiedź na jego zdanie.

MALIA: Złapiemy to i uratujemy. - mówiła z niepewnością. Wierzyła w intencje McCall'a, ale słyszała przemówienie ojca i wie, że ma trochę w tym racji.

PETER: Warto mieć marzenia. - powiedział, szeroko się uśmiechając. - Dobrze, że nie karają za nie. - dodał, mówiąc to zdanie pod nosem. Malia i Derek jedynie spojrzeli na siebie, po czym nie wypowiadając ani słowa, wyszli z loftu.

Dom Lydii

Dziewczyna miała plan, by odpocząć od przeczuć i dziwnych wydarzeń. Pragnęła spędzić tę chwilę tylko w swoim towarzystwie, ale w Beacon Hills to jest niemożliwe.

Gdy Martin miała już zamykać oczy, by się zdrzemnąć, nagle do jej pokoju wtargnęli Scott i Stiles. Lydia raptownie wstała i będąc pod wpływem szoku, krzyknęła.

LYDIA: Co jest? - zapytała podniosłym głosem.

STILES: A ty co robisz? - spytał zaskoczony.

LYDIA: Miałam zamiar się zdrzemnąć. - oznajmiła wkurzonym głosem. - Przyda mi się odpoczynek. - dodała z wymuszonym uśmiechem.

Łowca od podstaw Tom II •SKOŃCZONE•Where stories live. Discover now