Rozdział 31 - Miejsce treningów

43 9 87
                                    

Dom Chris'a

Po długich przemyśleniach dotyczących wiecie czego, zeszłam na dół i jadłam śniadanie w towarzystwie wuja oraz Isaac'a. Nasze skupienie było skierowane na jedzenie. Nikt się do siebie nie odzywał, jedynie spoglądaliśmy na siebie ukradkiem.Gdy tylko zerkałam na Lahey'a, nie potrafiłam odwrócić wzroku. Widziałam po jego minie smutek, co mnie dobijało, ponieważ nie mogłam patrzeć na cierpiącego chłopaka. Wuj, spoglądając na nas zauważył, że coś między nami jest, ale w sumie go to nie dziwiło. Już gdy byłam z Derek'iem wiedział, że nasz związek długo nie przetrwa. Czuł to, jednak starał się nas wspierać w każdej sytuacji.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wszyscy spojrzeliśmy na nie, ale tylko ja wstałam i poszłam je otworzyć. W progu ujrzałam Lydię, która bardzo się śpieszyła, co mnie lekko zaniepokoiło.

LYDIA: Musimy się spotkać w miejscu twoich treningów. - mówiła szybko, ale zrozumiale. - Musisz pomóc. - dodała, po czym dziewczyna odeszła, zostawiając mnie z zaskoczeniem na twarzy. Nie dałam rady nawet zadać głupiego, ale myślę, że trafnego pytania " Czemu?".

Po zamknięciu drzwi, za sobą zobaczyłam Isaac'a, który słyszał zdanie wypowiedziane przez Martin. Był równie zaskoczony co ja.
W pewnej chwili wpadłam na pomysł, dlaczego Banshee chce mojej pomocy i wymyśliłam, że może chodzić o stworzenie. Jednak z drugiej strony, po co Lydia miałaby mnie o tym informować, skoro wie, że Scott nie byłby tą wiadomością zachwycony.
Mimo wszystko, wiem jedno. Musiałam poinformować o tym Peter'a, ponieważ jeżeli chodzi o kotołaka, Hale chciałby o tym wiedzieć, a ja z nim współpracowałam. Wiem, że ostatnio myślałam nad rezygnacją, ale nie mogę tego zrobić w ostatniej chwili. Czuję, że tego dnia zabiję tą dziewczynę i wszystko wróci do normy, dlatego nie miałam wyjścia i poszłam od razu do swojego pokoju po telefon.
Po krótkiej chwili, Lahey postanowił pójść za mną, ponieważ domyślał się co mam zamiar zrobić. Będąc już w pokoju, wzięłam telefon do ręki i gdy miałam już pisać SMS-a do Peter'a, Isaac wyrwał mi komórkę z dłoni.

--Co robisz? - spytałam lekko oburzonym i zaskoczonym głosem.

ISAAC: Nie pozwolę ci napisać do Peter'a. - oznajmił stanowczo. Odkąd usłyszał słowo 'zdrajca" wypowiedziane przez Scott'a, chłopak nie chciał bym pakowała się w większe bagno. Domyślał się, że jeżeli McCall dowie się, że powiadomiłam Hale'a o wszystkim, znienawidzi mnie jeszcze bardziej, niż w dniu gdy dowiedział się o mojej współpracy z nim. Lahey pragnął być ze mną, pragną też pomóc Scott'owi, albowiem zrozumiał swój błąd. Zrozumiał go już wcześniej, ale nie zdążył powiedzieć prawdy.

--Muszę do niego napisać. - powiedziałam, wymuszając uśmiech, jednocześnie próbując wyrwać telefon chłopakowi.

ISAAC: Wcale nie . - odparł troskliwym głosem, patrząc głęboko w moje oczy. Po usłyszeniu tych słów, spuściłam głowę, a Lahey podszedł do mnie, objął moją twarz, podnosząc ją tak abym patrzyła mu w oczy i bez zastanowienia mnie pocałował.

Czułam się tak bezpiecznie, ale wiecie, że miałam zadanie do wykonania, dlatego gdy chłopak był skupiony na całowaniu mnie, ja wyrwałam mu telefon z ręki i szybko się wyrwałam z jego objęcia. Wilkołak był zaskoczony i miał zamiar mnie powstrzymać, ale nie zdążył.

--Zrozum, że to co robię jest konieczne. - powiedziałam podchodząc do niego i patrząc mu głęboko w oczy z lekkim, nieśmiałym uśmiechem. - Sam o tym wiesz, bo jesteś w tym stadzie. - dodałam, powodując nieumyślnie wyrzuty sumienia u chłopaka.

Po wypowiedzeniu tych słów i złożeniu na jego policzku delikatnego całusa, wzięłam do ręki łuk i wyszłam z pokoju, zaś Isaac stał na środku pokoju i nie miał pojęcia co zrobić. Miał myśl o powiedzeniu o tym Scott'owi, jednak wiedział, że McCall go nie posłucha.
Poza tym to Lydia przekazała mi tę informację, więc nie dość, że dziewczyna na pewno przekaże to Scott'owi, to jeszcze na domiar złego, to ona może odpowiadać za wszystko co się stanie. Martin doskonale wiedziała jaka jestem. Wiedziała, że jestem w stanie zabić tę dziewczynę, dlatego Lahey'a zaskoczył fakt, że dziewczyna mi o tym powiedziała.

Łowca od podstaw Tom II •SKOŃCZONE•Where stories live. Discover now