Rozdział 27 - Chimera

49 8 114
                                    

Dom Scott'a

McCall widząc Theo był zaskoczony, wściekły i rozczarowany tym, co zrobił. Nie sądził, że chimera przyjdzie do jego domu. Do głowy mu nawet nie przyszło, że chłopak po tym wszystkim co wcześniej zrobił, będzie miał czelność zrobić to ponownie. Zdradzić i zaprzepaścić jego zaufanie, kiedy ledwo na to zasłużył.
Uważał, że celem, dla którego przyszedł do jego domu jest kolejna zdrada, albo wyciągnięcie informacji, które pomogą Peter'owi.

THEO: Muszę ci coś powiedzieć. - powiedział smutnym głosem, po czym wszedł do środka. McCall nie mógł znieść widoku Reaken'a. Przypomniała mu się sytuacja, gdy ten chciał go zabić, dlatego teraz nie miał zamiaru popełnić tego błędu. W momencie, gdy Theo się odwrócił do chłopaka, by zacząć rozmowę, Scott uderzył chimerę w twarz.

Reaken'a zaskoczyło uderzenie i nie miał pojęcia co zrobić. Skierował swój wzrok na Alfę, a po chwili dostał kolejny raz. Theo ujrzał krew na ręce, którą zakrywał nos. Nie mógł uwierzyć w to co się dzieje, ponieważ miał zamiar wyjawić prawdę na temat Hale'a, a zamiast rozmowy czy próby wysłuchania, chłopak dostaje po twarzy.

THEO: Co ci jest?! - spytał, patrząc na McCall'a. Był cały zakrwawiony, aż w końcu wilkołak, złapał chimerę za koszulkę i przysunął do ściany.

SCOTT: Myślisz, że dam się nabrać na twoje sztuczki?! - spytał retorycznie, doniosłym głosem. Mimo, że widział w oczach Theo zaskoczenie i słyszał jego serce, które biło w normalnym, jednak dosyć szybkim tempie, nie miał zamiaru wierzyć w jego kolejne zagrywki.

THEO: Chciałem powiedzieć ci o zamiarach Peter'a. - powiedział zdumiony i lekko wystraszony, ponieważ zauważył we wzroku Alfy chęć do kolejnego uderzenia.

SCOTT: Nie - zaczął zdanie, które chwile później przerwał Theo.

THEO: Wie już o gatunku istoty i ma zamiar je jak najszybciej zabić. - mówił szybkim tempem. - Chce zabić je przed pełnią, a dowiedział się o gatunku od Emmy. - skończył, mając zamknięte oczy i czekał na kolejny cios od Scott'a. Pomimo, tego że wie, iż nic nie zrobił, uważał, że za rzeczy, które robił w przeszłości, należy mu się nauczka.

Wiemy, że stało się to dawno, ale jego to nie obchodziło i twierdził, iż wysłanie go pod ziemię czy brak zaufania części stada nie zrehabilituje tego co zrobił.

SCOTT: Nie wierzę ci. - powiedział z zawahaniem. Nie miał już pojęcia co myśleć, dlatego zadał pytanie, które może dać mu gwarancję tego, że naprawdę powiedziałam o wszystkim Hale'owi, a Theo chce pomóc McCall'owi. - Czym jest to stworzenie? - zapytał, patrząc chłopakowi prosto w oczy.

THEO: To kotołak. - odparł z przerażeniem. Scott po usłyszeniu tej informacji, puścił chimerę, usiadł na kanapie i zakrył twarz w dłoniach. Nie chciał wierzyć, że właśnie Theo powiedział mu o planach Peter'a, a Lahey nawet nie wspomniał o tym fakcie. Nigdy by nie pomyślał, że Isaac może go zdradzić, ale najwyraźniej się mylił. - Przepraszam, że z nim współpracowałem, ale na początku myślałem, że to najlepsze rozwiązanie. - dodał zrozpaczony.

SCOTT: Ta, rozumiem. - odpowiedział z niechęcią. Nie chciał już rozmawiać na ten temat i zaczynać jakichkolwiek kłótni, ponieważ to, że Theo powiedział mu w tej chwili prawdę, oznaczało, że naprawdę zależało mu na byciu w stadzie. Poza tym przydałaby mu się każda pomoc, a fakt, że Reaken powiedział mu o zamiarach Peter'a gwarantuje, że chimera jest po stronie McCall'a. Dodatkowo wie, co zamierza Hale i zamierza mu w tym przeszkodzić, ponieważ wciąż wierzy, że da się uratować tę dziewczynę.

Szpital

Była poranna godzina, ale byłam tak wykończona, tym że całą noc czuwałam na Isaac'iem, że po prostu zasnęłam na fotelu. Najśmieszniejsze było to, że wiecie jak śpią dziewczyny w szpitalach? Są okryte kocem i pięknie, wygodnie śpią, czekając na jakikolwiek znak życia osoby leżącej na szpitalnym łóżku. Więc, śmieszne było to, że ja nie byłam dziewczyną z filmu, a zwykłą nastolatką, która czekała na głos pani McCall mówiącej, że Lahey może wyjść ze szpitala. Ta zwykłość polegała na tym, że byłam rozwalona na tym fotelu tak, jakbym wróciła po grubej imprezie. Musiało to wyglądać komicznie, no ale mniejsza.

Kiedy śniłam o dniu, w którym zabijam to stworzenie i wszyscy zaczynają się z tego cieszyć, wtem poczułam na czole coś w rodzaju pocałunku. Powoli otwierałam oczy i jak przez mgłę, ujrzałam Isaac'a, który niczym nowo narodzony, stał przed moimi oczami.

--Isaac. - powiedziałam, jakby skacowanym głosem. Chłopak zamiast odpowiedzieć, zaczął głośno się śmiać z pozy, którą przybrałam na fotelu i głosu, który brzmiał, jakbym umierała. Po chwili, Lahey postanowił przekazać mi dobrą nowinę.

ISAAC: Dziś wychodzę ze szpitala. - oznajmił z uśmiechem, po czym zaczął zbierać swoje rzeczy.

--O której? spytałam, przecierając oczy.

ISAAC: Teraz. - odparł zadowolony, a ja bez tracenia czasu, wstałam z fotela, szybko się ogarnęłam i podeszłam do chłopaka, jednocześnie pomagając mu się pakować.

Dom Stiles'a

Chłopak po dość dziwnej rozmowie z ojcem, wrócił do swojego domu, aby na swojej tablicy wypisać wszystkie informacje. Zaczynając od nazwy stworzenia, kończąc na członkach "stada" Peter'a. Gdy Stilinski zaczynał pisać imię Reaken'a, do jego pokoju wszedł Liam. Chłopak jest zaskoczony widokiem wilkołaka, ale zżera go również ciekawość.

STILES: Co tu robisz? - spytał zaciekawiony powodem jego przyjścia.

LIAM: To dość dziwny temat na rozmowę akurat z tobą, ale nie mam z kim porozmawiać, a ty przyszedłeś mi pierwszy do głowy. - odparł dosyć szybko. Wiadomo, że chłopakowi pierwsza przyszłam na myśl ja, jednak gdy przyszedł do mnie, do domu, jedyne kogo zastał to mój wuj, który poinformował go, że byłam w szpitalu przy Lahey'u.
Następną osobą był oczywiście Scott, ale ze względu na to, że był zajęty sprawą stworzenia, Dunbar nie chciał zawracać mu głowy jego problemami.
Trzecią osobą był Stiles, o którym nie słychać, że ma wiele do roboty, dlatego Liam postanowił porozmawiać z nim. Jednak temat, na który miał zacząć rozmowę nie nadawał się akurat dla Stiles'a.

STILES: Ze mną nie ma dziwnych tematów, więc zaczynaj. - powiedział odkładając marker i usiadł na łóżko, czekając aż beta zrobi to samo.

LIAM: Chodzi o Theo. - powiedział zatroskanym głosem.

STILES: Czyli taki to temat. - oznajmił z niechęcią do rozmowy na ten temat, po czym spojrzał na tablicę, na której zaczynał już pisać imię chimery. Wiedział, że Dunbar nie miał pojęcia o byciu Reaken'a w "stadzie" Peter'a, ponieważ gdyby miał o tym pojęcie, to wątpi, że przyszedłby rozmawiać o nim właśnie z nim. Chociaż gdyby tak pomyśleć, to nigdy nic nie wiadomo. - Słucham. - powiedział z wymuszonym uśmiechem.

LIAM: Więc, martwi mnie jego stan. Śnią mu się koszmary o siostrze i przypomina sobie o wydarzeniach, które wydarzyły się kiedyś. - mówił z zaangażowaniem i troską o chłopaka, zaś Stiles przymusowo tego słuchał , ale ze względu na to, że Liam jest jego przyjacielem, starał się jakoś bardziej angażować w rozmowę. - Uważa, że należy mu się kara za to co robił i czasami mam wrażenie, jakby nie chciał już żyć. - mówiąc to, jego głos się załamywał i ledwo powstrzymywał łzy. - Chciałbym mu pomóc, ale on tego nie chce. - dodał, kierując wzrok na przyjaciela i czekał na jakąkolwiek radę z jego strony.

STILES: Wiesz, współczuję Theo, ale nic nie zrobię. Jest jaki jest i nic tego nie zmieni - powiedział, starając się jednak w jakiś sposób pomóc wilkołakowi.

LIAM: Nie na taką pomoc liczyłem. - powiedział rozczarowany.

STILES: To nie pomoc, a wyrażenie opinii. - oznajmił, wstając z łóżka i kończył zapisywać imię Reaken'a na tablicy, po czym usłyszał zdumiewającą informację, która nie dość, że go zaskoczyła to jeszcze przeraziła.

LIAM: Theo poszedł do Scott'a, więc może jemu coś powiedział. - powiedział oburzony i miał już wychodzić z pokoju Stilinski'ego, gdy nagle człowiek podniósł ton głosu.

STILES: Zawiozę cię do domu Scott'a. -powiedział, łapiąc kluczyki do jeep'a. Chłopak bał się tego, co się wydarzy. Scott, który wie o zdradzie Theo i, który prawdopodobnie może go zabić (choć w to akurat wątpił) oraz Theo, który współpracuje z Peter'em, jest psychopatą i może zabić McCall'a dla swoich i Hale'a korzyści (w to nie wątpił). To połączenie jest straszne, dlatego bez zastanowienia, chłopak postanowił tam jechać.

Łowca od podstaw Tom II •SKOŃCZONE•حيث تعيش القصص. اكتشف الآن