Internet

803 51 84
                                    

Ah te telefony, w tych czasach nie cieżko jest zauważyć że łatwo jest się od nich uzależnić. Internet pochłania młode osoby coraz bardziej, oferując im Tik toka czy Inastagram'a. Clay był inny, nie często „siedział" na telefonie, nie często też w ogóle go miał.

Nastał kolejny dzień, Ojciec bruneta przydzielił Clay'owi pokój. Aby nie musiał wracać co noc pociągiem do domu, od teraz Clay i George musieli zacząć żyć jak „bracia".
Oby dwoje pojawili się w kuchni w tym samym momencie. Bez przywitania się po prostu George oparł się o blat a Clay spytał go co chce do jedzenia.
-Nie wiem, zrób co możesz i co chcesz- Ziewnął Brunet
-Dobrze, ale zjesz to co ci przygotuje.
-Mhm- Wymamrotał George siadając na krześle przy stole.
Clay lubił gotować, robił to kiedy mu się nudziło ale w pięcio osobowej rodzinie traktował to też jak obowiązek.
-No i zobacz jak miło, będziesz sprzątał, gotował, nie czepiał się mnie i się dogadamy- Zaśmiał się brunet
-Gotuje tylko i wyłącznie dlatego że lubię to robić. I radzę ci posprzątać pokój. - Odpowiedział zajęty robieniem naleśników blondyn
-Po co mam tam sprzątać?- Spytał niezadowolony, nie chciało mu się.
-Uwierz że lepiej jakbyś sprzątnął- Uśmiechnął się blondyn, to prawda George ma większa władze nad posesją. Ale na ten czas to Clay przejmuje pałeczkę „rządzenia"
-Nie mam zamiaru tam sprzątać.- Odpowiedział brunet patrząc na naleśniki które zrobił już Clay
-Dobrze, w takim razie nie sprzątaj. Ale masz czas do 14.00- Clay podał naleśniki, dwójka chłopaków zaczęła spożywać posiłek

-dzięki- odezwał się po zjedzeniu George, szybko spojrzał na telefon i odpalił tik toka
-Mógł byś zmyć po sobie talerz.
-Nie dzięki- brunet usiadł na kanapie
Clay podszedł do kanapy od tylu patrząc na George'a i na to co robi. Szybko wychylił rękę i zabrał mu używany przedmiot.
-Ej oddaj!- Brunet zaczął się drzeć do Clay'a. Kto by pomyślał że po zabraniu George'owi jednego małego urządzenia usłyszy taka histerie.
-Oddawaj!- George kontynuował histeryzowanie, Clay tylko podniósł wyżej rękę a że był on dużo wyższy od Bruneta, chłopak nie miał szans zabrać telefon.
-Oddaj to kurwa!- Wrzeszczał i piszczał za małym urządzeniem. Po jakimś czasie tej wielkiej histerii blondyn odezwał się.
-Kurwa George, nie zachowuj się jak pięcio latek. Zmyjesz po sobie talerz to oddam ci ten jebany telefon.- powiedział stanowczym głosem.
George nie chciał się słuchać, ale chciał odzyskać telefon. Wiec powędrował do kuchni zmył po sobie naczynia i podszedł do blondyna.
Blondyn zniżył rękę na poziom bruneta a ten szybko wyrwał swoją własność.
-Mówię, lepiej sprzątnij ten pokój.

———————————

Ojciec George'a miał dziś dużo pracy dlatego o około 7.00 wyszedł z domu i pojechał do firmy. Podobno była jakaś awaria, Clay nudził się przez cały ten czas patrząc tylko jak Młodszy od niego brunet ogląda Jakieś debilne filmiki przez pół dnia.
Ojciec George'a miał wrócić o 15.00 a była już 14.09 jak można się domyślić brunet nie posprzątał w swoim pokoju. Clay jednak przedłużył czas sprzątania do 15.00 bo miał plan co dalej zrobić.
-Co jest nie tak z tymi filmami?- Spytał blondyn patrząc na George'a przewijającego filmy w zakładce „dla ciebie".
-Nic, to tik tok ludzie się nudzą i nagrywają Tik toki
-I jak ty się nudzisz to oglądasz te bzdury?
-Ta- zgodził się brunet
-A nie chciał byś robić czegoś innego?- Zadał kolejne pytanie po chwili
-Może i chciał bym robić co innego, ale nie mam co.
-Możesz na przykład posprzątać w pokoju- zaproponował Clay na co brunet odpowiedział zażenowanym wzrokiem
-No co?
-Nic...- kontynuował przewijanie filmów w swoim telefonie.

——————————

Minęła już 15.00 Ojciec George'a pojawił się w domu i od razu z zestresowaną mimiką ruszył do gabinetu coś sprawdzić.
Clay podszedł od tylu do bruneta który cały czas siedział na kanapie, wyrwał szybko chłopakowi telefon i podniósł rękę wysoko ponad siebie.
-Ej!?- Krzyknął brunet po wyrwaniu telefonu
Clay szybko stanął pod ściana żeby brunet przypadkiem nie wszedł na kanapę i nie zabrał przedmiotu.
-No kurwa oddaj to!- Zaczął się drzeć za to Clay cały czas siedział cicho. George darł się przez trochę czasu do momentu w którym się nie zmęczył a jego gardło zaczęło go piec.
-Już się uspokoiłeś?- spytał Clay kiedy brunet wreszcie się zamknął
George odpowiedział mu tylko wściekłym wzrokiem.
-Świetnie, bo telefonu nie dostaniesz. Ale możemy pójść na spacer- Wprowadził swój plan Clay
-Nie idę na żaden spacer bez telefonu.
-Cóż, w takim razie pójdę sam, Z twoim telefonem. A ty będziesz się nudzić.- Clay nie dawał za wygraną
-Dobra... poczekaj daj mi się przebrać- uległ Brunet, skoro musiał zdecydować to rozsądną decyzja było wyjście na ten spacer.
Clay uśmiechnął się na odpowiedz. George zawsze pytał Clay'a czy wie na co się pisze. Jednak sam nie wiedział że tak cieżko będzie zawładnąć nad Blondynem.

Po chwili George wyszedł z swojego pokoju
-Już- Odezwał się szybko brunet, po czym ruszyli oby dwoje w stronę drzwi wyjściowych.
Pogoda na dworze nie była zbyt ciepła. Pomimo to nie było też strasznie zimno.
Clay uwielbiał spacery, spacerował głównie z swoim psem. Jednak skoro już nie ma go w domu to George może pełnić role psa, prawda? Znaczy...

Oby dwoje byli w miarę zgodni, stwierdzili że przejdą się po mieście. George miał okazje na spotkanie kogoś z dawnych zajęć poza szkolnych, i jak podejrzewał tak się stało.
-Siema stary- Podszedł do nich Will, Poznali się z George'm na jednym z koncertów. Z tego co George wie to Wilbur po tamtym koncercie otworzył swój własny zespół „Lovejoy"
-Jezu ile my się nie widzieliśmy?- zauważył Brunet
-W cholerę czasu... kto to jest?- Spytał will spoglądając na blondyna
-Moja Niańka- Zaśmiał się George
-Jak „Niańka"?
-Ojciec oszalał, stwierdził że potrzebuje osoby która pomoże mu w wychowywaniu mnie
-Japierdole..
-Ta, A jak z zespołem?- Zadał pytanie brunet zmieniając temat
-będziemy grali po jutrze koncert- Odpowiedział zadowolony Will
-To aż tak wam się powodzi?
-No a jak, z reszta możecie wpaść. Miło by było zobaczyć cię znowu tak jak kiedyś- George zawsze siedział i słuchał kiedy Wilbur grał, Oby dwoje tęsknili za tamtymi czasami jednak ich drogi trochę się rozeszły.
-Uwaga nie uwierzysz co zrobił Ranboo
-Słucham uważnie- George zainteresował się sytuacja
-Bo on wszedł do nas kiedy my graliśmy koncert i on mi drink daje i chce robić ze mną jakieś dziwne akcje, a ile ty masz lat?
-Hehe 17- Odezwali się oby dwoje w tym samym czasie (Przepraszam musiałam)

Clay patrzył z zdziwieniem o co chodzi chłopakom, Jednak nie miał zamiaru pytać o czym mówią.
Chłopaki pogadali jeszcze trochę do momentu w którym oby dwoje stwierdzili że pora wracać do domu, ponieważ zaczęło się robić coraz zimniej.

——————————-

Pisząc ten rozdział mogę nazwać sama siebie hipokrytką, co lubicie robić w wolnych czasie poza korzystaniem z telefonu?
Miłego dnia/wieczoru/nocy
|1105 słów|
Widzimy się w kolejnym rozdziale <33

Inaczej wychowani |Dnf|Where stories live. Discover now