Coraz bliżej

663 49 58
                                    

„Coraz bliżej" do czego?
Do nowej szkoły bruneta?
Czy do relacji która miała zajść pomiędzy chłopakami?

Szkoła zaczynała się już jutro, na szczęście Ojciec George'a zdarzył kupić podręczniki.
-Wstawaj- Brunet usłyszał znany głos, nie był to głos Clay'a był to głos pewnej kobiety. Dobrze nam wszystkim znanej kobiety
-Ciocia?- Spytał George od razu kiedy się obudził
-We własnej osobie, Clay powiedział że mam cię obudzić bo on nie chce się z tobą znów użerać- Kobieta się uśmiechnęła
-A to jego pracą nie jest użeranie się nade mną?
-Coś w tym jest.

-Cud że go obudziłaś- odezwał się blondyn widząc ciotkę George'a oraz Bruneta
-No widzisz, przykro mi ale muszę już lecieć do zobaczenia!
-Dowidzenia!- Odpowiedział kobiecie Clay, George chyba jeszcze nie wybudził się do końca, wiec nic nie powiedział tylko usiadł do stołu
-Trudno się nie obudzić jak jakaś skrzecząca kaczka gada ci nad głową- Skomentował Brunet na co Blondyn zareagował śmiechem
-Co jemy?
-poczekaj chwile
-Nie lubię czekać
-Da się zauważyć- odpowiedział Clay wykładając naleśniki na talerz -nie chce mi się robić nic innego- przerwał sobie.
-Nie mam na co narzekać.

Poranki mijały chłopakom coraz przyjemniej, George nie czuł już że Clay jest tu tylko po to aby zająć miejsce jego Ojca. Rozmawiali ze sobą teoretycznie jak przyjaciele, pomimo to gdzieś z tylu głowy oby dwoje chłopów wiedziało że Blondyn jest tu tylko z powodu wzbogacenia się. Ale czy komuś to przeszkadzało?

—————————————

-Więc co dziś robimy?- Spytał po jedzeniu Clay
-Napewno muszę się ogarnąć, bo z tego co pamietam wczoraj pierwsze co zrobiłem po wrócenie do domu to poszedłem spać.
-No dobrze- Blondyn stwierdził że raz może ulegnąć Brunetowi i zmyć po nim talerz, niby miał tego Nie robić ale chciał się najszybciej wyrobić żeby później móc wyjść z George'm na miasto.

-Wróciłem, ale mógł byś być tak miły i wysuszyć mi włosy- Uśmiechnął się Brunet
-Ładnie ci w mokrych włosach, No ale dobra daj- wziął od Bruneta suszarkę i zaczął suszyć mu włosy.
-Gotowe
-Dzięki, i co wymyśliłeś co będziemy dziś robić?- spytał ciekawy George
-Mniej więcej tak, na początek musimy ukraść Wilbur'owi gitarę ale powiedział że mi pożyczy- Odpowiedział Clay
-Po co ci gitara will'a?
-Zobaczysz

George jak zwykle miał na Wszytko czas, ale Clay nie lubił się nudzić więc wyciągnął Bruneta dość szybko z domu. Blondyn miał zamiar wsiąść gitarę od Wilbura później więc mieli czas na pochodzenie po okolicy.
-Pójdziemy nad wodę?- Spytał George
-Pytasz się jakbyś mówił do Matki- Clay się zaśmiał a Brunet spojrzał na niego tylko z poirytowany wzrokiem.
-Nie moja wina że tak się zachowujesz- George odpowiedział a Blondyn rzucił standardowe „Nie pyskuj" w ten sposób oby dwoje zaczęli się śmiać, szli w stronę wody ponieważ młodszy jakoś okazał nią zainteresowanie co w przypadku George'a jest wręcz nie możliwe.
-Jesteśmy- Powiedział Clay kiedy zatrzymali się przy pięknej plaży, niestety było tam masę ludzi wiec introwertyczna strona George'a szybko się wycofała
-Ej gdzie idziesz?
-Za dużo ludzi, nie możemy przyjść tu wieczorem? A No tak ty masz plany na wieczór, dobra najwyżej przyjdziemy kiedy indziej- Brunet zrezygnował z swoich planów.
Clay chwile myślał i doszedł do pewnego wniosku
-W sumie możemy przyjść tu wieczorem, nawet mi to pasuje- Odezwał się podbiegając bliżej Bruneta który stał już pare kroków dalej.

-O jejku przepraszam- Odezwała się kobieta po tym jak wpadła na dwójkę chłopaków a wszystkie papiery które akurat trzymała w ręku rozsypały się po chodniku.
-Nic nie szkodzi- odezwał się blondyn który natychmiast zaczął pomagać przy zbieraniu papierów.
George z góry przyglądał się tej sytuacji, nie miał zamiaru pomagać przy żadnych papierkach. Dokładnie to samo powiedział wtedy Ojcu
Kiedy tylko Clay wstał lekko szturchnął George'a w ramie na co ten nie zareagował jednak wiedział o co chodzi.
-Proszę- Wyższy podał dziewczynie papiery
-Bardzo dziękuje- Kobieta przyjrzała się trochę bardziej chłopakom
-Ooo my się już znamy prawda? Byliście w kawiarni w centrum prawda- Nikita uśmiechnęła się
-Tak się składa że byliśmy, oby dwoje zachwalaliśmy obsługę, naprawdę szybko wszystko ogarnialiście- Clay zaczął rozmawiać z Niki z czego George nie był zbyt zadowolony ale nic nie mógł zrobić. Bo gdyby powiedział to co myśli, Blondyn jednym słowem by go zamordował.

Inaczej wychowani |Dnf|Where stories live. Discover now