Znajoma twarz

396 28 7
                                    

George wstał około 7.40, miał spotkanie o pracę na godzinę 9.30 więc mógł jeszcze poleżeć i przewracać się w łóżku. Jednak nie na długo.
Chłopak wiedział że jeśli będzie leżeć na łóżku przez długi czas to zaśnie i zaśpi na ważne dla niego spotkanie.
Podniósł telefon i zadzwonił do Alex'a
-Cześć stary- Włączył kamerkę i potargał włosy wstając z łóżka
-Wyglądasz jakby cię zabili
-Czasami jesteś zbyt szczery- George udał się z przyjacielem do kuchni aby zrobić sobie kawę
-Masz dziś spotkanie?- Quackity wiedział że brunet w naturze powinien jeszcze spać.
-Ta, nawet nie wiesz jak mi się nie chce
-Mi też nie chce się uczyć prawa- Alex robił coś w tle
-mogłeś iść na studia wcześniej- George ziewnął zalewając kawę wrzątkiem.
-Piękny kubek- Quackity skomentował
-Tak, Vibe świat obecny- Brunet zaśmiał się pod nosem.
-Oczywiście- Alex przeciągnął się, rozmawiali tak chwile do momentu w którym obudziła się Amanda. Dziewczyna przerwała przyjacielską rozmowę i kazała ją zakończyć.

-Cześć- George odezwał się kiedy już skończył rozmowę z Alex'em
-O której ty wstajesz?- Dziewczyna spytała niemrawa
-Musiałem wstać wcześniej bo mam rozmowę o pracę.
-Woo George ambitnie nie powiem- Kobieta wyjęła z lodówki mleko i nalała je do szklanki.
-Jakie studia ukończyłeś?- Spytała z ciekawości.
-informatykę.
-Jezu, zamęczyłeś się tam- Skomentowała
-Nie, poznałem wiele fajnych ludzi i jakoś żyje.
-Czyli nie było tak źle?- Amanda znów zadała pytanie
-Nie- George odpowiadał krótko.
Nie prowadzili dalej konwersacji, Aleksander obudził się wiec kobieta popędziła do rozkapryszonego syna.

-cholera- George wylał gorąca kawę na swoją stopę
-Pierdole ten dzień- odezwał się pod nosem.
Wypił napój po czym poszedł do pokoju aby się przebrać, ogarnął włosy i inne potrzeby. Pora ruszyć w drogę.

Wielki 15 piętrowy oszklony budynek.
George stanął lekko zestresowany pod szklanymi dużymi drzwiami i starał się uspokoić.
Nie będzie tak źle, przecież nikt go tam nie zabije.
Brunet zdecydowany wszedł do budynku.
-Dzień dobry- Odezwała się kobieta na wejściu
-Dzień dobry- Chłopak odpowiedział
-Wie pani gdzie znajdę pokój 107?- George podpytał
-Jasne, na 15 piętrze. Życzę powodzenia
-dziękuje- Brunet więc pokierował się do windy, miał szczerą nadzieje że nie będzie z nikim jechał i na szczęście miał racje.
Kiedy winda dojechała na dane piętro chłopak wyszedł i miał otwierać już drzwi jednak chwile się powstrzymał. Zaczął myśleć a myślenie w tej sytuacji mu nie pomagało, może to nie ma sensu?
Chłopak po chwili jednak chwycił za klamkę i otworzył drzwi

-Dzień do...- Odezwał się głos, mężczyzna był w lekkim szoku widząc tu osobę tak dobrze znaną przez niego.
-Żarty?- George zamknął za sobą drzwi i spojrzał w zielone oczy znanego nam dobrze Clay'a.
-Japierdole- Blondyn przykrył twarz jedną ręką i pokierował wzrok w dół
-Zajebiscie, może jednak pójdę- Brunet nie wybaczył Clay'owi, po czasie jego Ojciec słał takie bzdury na blondyna, że George sam nie wiedział co jest prawdą a co nie.
Pełniła go uraza może jakiś żal?
Tak naprawdę oby dwoje nie byli świadomi dlaczego stało się tak a nie inaczej. Dlaczego Clay zostawił George'a?
-Nie idź- Blondyn odezwał się podnosząc wzrok i odsłaniając twarz
-Kurwa, Clay to co się działo nie pozwala mi tu zostać- Brunet nawiązał do dawnej sytuacji
-Co ten debil ci powiedział?
-Mógł byś nie nazywać mojego Ojca debilem?- George spytał z pretensja
-Sam tak mówisz! Z resztą mów co ten debil ci nagadał.- Clay podniósł ton
-Spierdalaj- George otworzył drzwi i pokierował się znów do windy, jednak zielonooki szybko go zatrzymał.
-Proszę cię debilu, wysłuchaj- Blondyn stanął przed brunetem patrząc mu w oczy.
George nie chciał ulec, lecz faktycznie chciał znać prawdę... ewentualnie teraz Clay go okłamie.
Usiedli na krzesłach, Blondyn usiadł do swojego biurka a George na krześle naprzeciwko
-Proszę masz swoję 5 minut więc mów- George wywrócił oczami, mówił bardzo irytującym głosem.
-Mógł byś chociaż udawać że masz do mnie jakiś szacunek?
-Nie, zostawiłeś mnie.- George obwiniał blondyna nie wiedząc dlaczego blondyn wyjechał wtedy z kraju.
-Nie zostawiłem cię, tylko ten palant zaproponował ojcu prace- Blondyn starał się wyjaśnić, naruszona ufność bruneta do Clay'a jak i ludzkości nie pozwała mu w to wierzyć.
-Przestań.
-Kurwa, obudził mnie w nocy i kazał się pakować! Pożegnałem się z tobą nawet, ale nie mogłem cię obudzić... dałeś się zmanipulować George- Do oczu blondyna napływały słone łzy, George słuchał o czym mówi chłopak starając się w to nie wierzyć.
-Mam dość słuchania bzdur!- Brunet wydarł się poirytowany i szybko też spotkał się z krzykiem przez płacz dochodzący z ust blondyna.
-Dlaczego ty mu wierzysz?! Czy on kiedykolwiek pomyślał o tobie?! Nieee myślał o jebanej pracy. I o tym jak zawładnąć naiwnym dzieckiem! Miałem cię wychować jak psa kurwa, ale tego nie zrobiłem.- Blondyn podniósł się z krzesła i podpierając się rękami o biurko zaczął swoją długą wypowiedź.
George na chwile zamilkł i poczekał aż Clay się uspokoi, znali się już trochę, a brunet doskonale wiedział że blondyn nie panuje nad sobą kiedy jest zdenerwowany.
-Przepraszam- Clay wymamrotał cicho siadając znów na krześle, oczy Bruneta łzawiły.
Od krzyku.
Od prawdy.
Od kłamstw które słał mu ojciec.
-Nie płacz...- Blondyn odezwał się patrząc na ledwo powstrzymującego się od pełnego emocji płaczu.
-Proszę- Clay podszedł do Bruneta usiadł na podłodze przed nim i go przytulił.
Nie było to, to samo. George nie czuł w tym tych emocji, które były wtedy. Tej pierdolonej miłości.
-Nie chce żyć w kłamstwie- Brunet zaczął i znów sprawił że jego oczy wypuściły pare słonych łez.
-Nie żyjesz, po prostu mi uwierz- chłopak popatrzył w brązowe oczy bruneta.

Popatrzył na swojego byłego chłopaka,
wiedząc że to już nigdy nie wróci.
Że to nie może już wrócić.
Te emocje nadal w nich były, ta wiara.
Jednak oby dwoje nie pozwalali jej zaistnieć.
Z dwóch różnych powodów, jak i dwóch różnych ludzi.

——————————————————

Miło się patrzy jak w komentarzach osoby które czytają tą książkę się meldują. Znam już pare takich osób i są one pod każdym rozdziałem!
Miłego dnia/wieczoru/nocy
|970 słów|

Jak wrażenia z face reveal Dream'a? Oglądałam o 3 w nocy, jestem z niego tak dumna! Może nie wygląda jak z moich wyobrażeń ale jest śliczny.

Inaczej wychowani |Dnf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz