Studia

752 47 22
                                    

Ojciec George'a zawsze oczekiwał od niego wykształcenia. Chciał aby jego syn nie zmarnował siebie i swojego życia, dlatego naciskał aby George poszedł na studia, Brunet stwierdził że może warto spróbować. Ojciec wiec zadbał o syna i zapisał go na dość drogie studia informatyczne.

-Dasz sobie rade- odezwał się Clay do zestresowanego bruneta'a
-No ta dam sobie rade- George coraz bardziej wątpił w swoje możliwości
-Uwierz że nie będzie tak źle, Informatyka to naprawdę dobry kierunek w tych czasach- Rozmyślał Blondyn
-Może i tak, ale to też trudny kierunek- Brunet cały czas myślał o trudności wybranego zawodu
-Oj dasz rade wierze w ciebie- Uśmiechnął się Clay po czym zaproponował aby trochę dziś odpoczęli i przeszli się na spacer do pobliskiej kociej kawiarni.

Ojciec bruneta zajmie się wszystkimi podręcznikami  i innymi sprawami wiec mogli zrobić sobie dzień wolnego.

-No dobra, możemy się tam przejść- Zgodził się brunet i za chwile oby dwoje chłopaków byli gotowi do wyjścia.
Podczas drogi Clay podpytywał o ostatnio spotkanego Wilbura, Jak się okazało George wcale nie jest aż takim samotnikiem bo kiedyś miał masę znajomych. Jednak przez jego ojca duża część z nich miała dość duże kłopoty.
Dotarli więc, do słodkiej malutkiej kawiarni w środku miasta. Po całej kawiarence chodziły koty, wszystkie były przyjazne a od razu po wejściu George'a powitała młoda o szarej sierści kotka.
Clay tylko odwrócił się i zrobił zdjęcie jak brunet kuca przy kotce i zaczyna ją głaskać.
-No tak słodkiego obrazku to dawno nie widziałem- uśmiechał się do bruneta Clay
George spojrzał na blondyna po czym wstał jednak w tej małej konwersacji przerwała im Kelnerka Nikita.
-Dzień dobry- uśmiechnęła się młoda kobieta
-Zapraszam za mną przydzielę państwu stolik- Odezwała się Niki i wybrała chłopakom piękny stolik przy oknie i drapaku dla kotów.
Nikita podała im menu i podeszła do następnych klientów.

-Co chcesz?- Spytał blondyn
-Nie wiem, nie jestem głodny wiec wziął bym tylko coś do picia
-W sumie tak, jedliśmy śniadanie dziś rano i nie do końca chce mi się jeść. Czyli oby dwoje bierzemy napoje tak?- Zgodził się z Brunetem Clay
-Tak
Oby dwoje odłożyli menu i czekali na obsługę.
-Czy już państwo chcą złożyć zamówienie?- Spytała znów już znana przez chłopaków Kelnerka Nikita.
Blondyn oraz brunet złożyli szybko swoje zamówienie i podziwiali obsługę ponieważ chwile później już ich zamówienie było gotowe.
Rozmawiali głównie o nowej szkole George'a którą brunet strasznie się stresował.
-Uwierz będzie fajnie- Clay cały czas starał się uspokoić Bruneta
-Ta „Będzie fajnie"- Powtórzył zrezygnowanie George.
-Skakał bym do sufitu gdyby Ojciec zapłacił mi za studia- Powiedział Blondyn
-Spojrzał byś na to inaczej gdyby twój ojciec uważał że pieniądze to wszytko czego potrzebuje dziecko-
Clay spojrzał pytająco na bruneta
-Nic
-Nie, skoro już zacząłeś to dokończ- Wyższy nalegał
Westchnął George -Mojego Ojca tak naprawdę nigdy nie było „normalnie" on był żeby płacić, nie rozmawiałem z nim chyba nigdy tak jak z ciotką- W tym Momencie Clay zrozumiał dlaczego George dzieli taki żal do ojca.
-Przykro mi- Jedyne tyle mógł powiedzieć Blondyn, W jego rodzinnie nigdy nie chodziło o pieniądze. Jego Matka zawsze powtarzała, że za pieniądze nie kupisz sobie uczuć, nie kupisz rodziny.
-Tak, możemy zmienić temat?
Oby dwoje rozmawiali o głupich tematach, o dziwno nawet się dogadywali a George już zmienił lekko swoje nastawienie. Słuchał dużo o tym jak się żyje w biedniejszej rodzinnie przez co zaczął bardziej doceniać to co ma.
Wypili swoje napoje i dwoje stwierdzili że pora wracać do domu.

Weszli do domu bez słowa, a na kanapie siedziały dwie kobiety.
Petunia i Elżbieta byłe współpracownice pana Davidsona. Chyba Clay i George wrócili w złym momencie, ponieważ ewidentnie kobiety nie przyszły z dobrymi zamiarami.
-Dzień dobry- odwróciła się do chłopców Elżbieta
-Dzień dobry- George odpowiedział spoglądając na siedzącego przed kobietami Jego Ojca.
-Idźcie proszę do Pokoju- Mężczyzna spojrzał na Clay'a który pociągnął bruneta za nim i skierował się do Pokoju.
Przed zamknięciem się drzwi było słychać tylko -Kontynuuj- powiedziane damskim głosem.

-Nie możesz podsłuchiwać- Usiadł na łóżku Clay patrząc na bruneta stojącego przy drzwiach
-To źle, że chce się się dowiedzieć o co chodzi?- Spytał brunet.
-Nie, ale mógł byś Chociaż powiedzieć mi kim są kobiety
-Więc, ta jedna to Petunia z tego co wiem okradła firmę ojca na 9000$, nie poniosła z tego żadnych konsekwencji tylko dla tego że powodzi jej się w życiu a jej brat jest naprawdę znanym prawnikiem. Druga to Elżbieta, nie znam jej zbyt dobrze ale wiem że często bywała u nas w domu- Opisał sytuacje George.
-I co one tu robią?
-Nie wiem, ale wiem że napewno nie maja dobrych zamiarów.

Minęła godzina Clay i George nie wychodził z pokoju za rozkazem Ojca, Pomimo że brunet wiele razy chciał coś podsłuchiwać blondyn zazwyczaj go od tego odciągał. W konsekwencji George nie wiedział nic co aktualnie się dzieje, a nie trzeba ukrywać że troszkę się stresował.
Do pokoju wszedł mężczyzna, po jego mimice można było stwierdzić ze jest smutny lub zawiedziony. Clay spoglądał na George a po chwili na Faceta stojącego w drzwiach. Brunet zaś wpatrywał się w swojego Ojca i czekał na wyjaśniania
-Mamy mały problem- Odpowiedział na przerażający wzrok bruneta mężczyzna
-dokładniej?- Spytał George a Clay mu przerwał -Może nie powinieneś się tak podpytywać
-Mógł byś dać mi Chociaż takie sprawy ogarniać sam?
Clay chwilowo zamilkł a George znów spojrzał się na Ojca.
-Jest jakaś poważna awaria w firmie i muszę tam pojechać jutro- Jako że Firma jest dość oddalona od Londynu, Wiadomo że ojciec George'a nie pojedzie tam na jeden dzień. Cóż może na tydzień? Może na dwa... (Typowa wattpadowa sytuacja XD)

Brunet już więcej nic nie powiedział tylko poczekał aż Ojciec wyjdzie z pokoju, tak też ten zrobił. George martwił się o nowe studia a teraz ma je ogarnąć bez pomocy Ojca. Chyba w tym momencie dostrzegł że blondyn może i jest irytujący, jednak napewno mu pomoże.

—————————————

Ten rozdział to jedna wielka porażka, ale niech już zostanie chyba że później go pozmieniam.
Miłego dnia/wieczoru/nocy
|983 słowa|
Mam nadzieje ze widzimy się w następnym rozdziale<33

Inaczej wychowani |Dnf|Where stories live. Discover now