Żal

465 36 23
                                    

Minął tydzień odkąd dwójka chłopków wróciła do rezydencji Davidsona, kontakt George'a i jego Ojca spadał coraz niżej. Mężczyzna pozwalał sobie na za dużo, teraz to Facet nie miał szacunku do swojego Syna nie na odwrót. Pomimo to George starał się „zachowywać" Ojciec Davidsona przecież płaci Clay'owi za dobre „wychowanie" bruneta, a ten chciał aby jego chłopak mógł spełnić swoje marzenia dotyczące studiów.

-Będę tęsknić- powiedział blondyn żegnając się z George'm
-Daj spokój nie będzie mnie tylko pare godzin- Brunet uspokoił lekko Clay'a
-Chodź się przytul- Blondyn lekko przytulił George'a na pożegnanie a kiedy ten wyszedł, Clay poszedł do kuchni.

-Co jest pomiędzy tobą a nim?- Spytał wścibski Ojciec bruneta
-A pan nie w pracy?
-Nie, obserwuje wasze zachowanie- Facet był bardzo podejrzliwy
-Okej?
-odpowiesz mi na pytanie?- Odezwał się Tonem pełnym grozy
-A co ma być pomiędzy nami? Łączy nas przyjaźń- Chłopak oparł się o blat w kuchni
-Nie płace ci za przyjaźń z moim synem a za wychowanie go, co już chyba zrobiłeś- Davidson podszedł do blondyna i wyłożył mu na blat jego wypłatę, było to 8000$
-Żartuje sobie pan?
-Mam dołożyć?- Spytał patrząc na zdezorientowanego chłopaka
-To strasznie dużo pieniędzy- blondyn spojrzał na podejrzanego Faceta
-To twoja końcowa wypłata, No chyba że potrzebujesz więcej
-Jak to końcowa?!- Clay był zdziwiony
-Chyba nie masz zamiaru marnować swojego czasu na jakiegoś durnego dzieciaka
-Pański syn nie jest durnym dzieciakiem- Chłopak przetwarzał dalej to co się dzieje
-Clay, mówię ci to jako dobry przyjaciel. Nie marnuj się w Londynie i pójdź na te studia znajdź żonę i prace. Jesteś naprawdę mądrym chłopakiem, nie wiem na co czekasz
-Proszę pana- Odezwał się blondyn jednak starszy szybko mu przerwał
-Clay, naprawdę. Mój syn nie zasłużył na ciebie, prawda? On jest wręcz nieznośny, a ty inny taki idealny. Nie zawiedź swojej rodziny, znajdź żonę miej dzieci- Ojciec George'a cały czas gadał bzdury, zostawiając blondyna pod jednym wielkim znakiem zapytania.
Miłość czy Marzenia

Może ojciec bruneta faktycznie miał racje? Może chłopak źle postępuje zostając z George'm
Co to za głupota?
Kochał bruneta, ale miał też marzenia które chciał spełnić. Wziął pieniądze od faceta, mógł przecież znaleźć uczelnie gdzieś blisko a sam zamieszkać w akademiku lub wynająć mieszkanie.
W ten sposób widywał by George'a dość często. Jednak czy Wszytko mogło pójść po jego myśli?
-Jutro masz z tond zniknąć- Mężczyzna poklepał chłopaka po plecach i poszedł do swojego biura.

———————————————

-Cześć!- drzwi otworzyły się a do domu wszedł George
-Jak w szkole?- Spytał Blondyn odkładając swój telefon
-Dobrze, Tommy i Tubbo coś odpierdalali przez prawie wszystkie lekcje- Chłopak zdjął buty i podszedł do Clay'a
-Mhm
-Idziemy dziś na spacer?- odezwał się energicznie młodszy
-Możemy- Blondyn krótko odpowiedział
-Coś się stało? jesteś niemrawy...- George zaczął się lekko martwić.
-Spokojnie, Wszytko jest dobrze- Blondyn podszedł do przed pokoju i założył buty
-No i po co ja zdejmowałem te buty? Teraz muszę je zakładać- Brunet Wywrócił oczami i znów ubrał obuwie

Ruszyli na spacer, stwierdzili że pochodzą sobie po centrum Londynu czyli dokładnie koło kociej kawiarni Nikity.
-Chodźmy do Niki- Odezwał się Brunet, po powrocie z rodzinnego miasta Clay'a. Oby dwoje często gdzieś spotkali dziewczynę przez co bardziej się z nią zapoznali.
Pokierowali się więc w stronę kawiarni i od razu po wejściu przywitała ich Nikita
-O cześć! Usiądźcie proszę, mam duży ruch więc jestem trochę zajęta- Dziewczyna pokierowała ich do stolika i podała menu po czym podeszła do innych klientów. W kawiarni było faktycznie dużo osób, podobno zrobili jakąś przecenę dlatego tyle ludzi zebrało się przy lokalu.
-I co wybraliście coś?- Dziewczyna pozwoliła sobie zrobić przerwę i usiąść przy stoliku chłopków
-Mogła byś wyjaśnić dlaczego tu jest tyle ludzi?- Clay odezwał się z ciekawości
-Razem z innymi pracownikami stwierdziliśmy że zrobimy przecenę dla par, ludzie korzystają bo tak jakby jedna rzecz jest gratis- Blondyn spojrzał wrednie na Bruneta
-Nawet nie próbuj
-Czyli my możemy skorzystać z przeceny- Clay uśmiechał się do dziewczyny w chwilowym szoku
-Uuuuu- Niki skomentowała a George położył głowie na stół
-Nienawidzę cię- Odezwał się zirytowany brunet
-Też cię kocham.
-Dobra przyniosę wam specjalne danie od kawiarni, dostajecie je tylko dlatego że jesteście moimi przyjaciółmi- Nikita odeszła od stolika i powędrowała do kuchni
-Będziesz teraz mówić wszystkim że jesteśmy w związku?- Spytał George podnosząc głowę i patrząc na blondyna
-A to jakaś tajemnica? Czy masz może kogoś i mnie zdradzasz- Blondyn Spytał w formie żartu
-Ta, wiesz zdradzam cię. Ciekawe z kim
-Nie wiem, moż- Clay'owi przerwała wracająca z posiłkiem Nikita
-Jak wy to tak szybko ogarnianie?!- George odezwał się bardziej energicznie.
-No widzisz- Niki zaśmiała się cicho i podała im ich ciasta oraz picia.

Oby dwoje zaczęli jeść odrywając się trochę od tematu, blondyn musiał powiedzieć George'owi że zakończył już swoją „pracę" jednak czy Brunet nie zrozumie tego źle?
-A jakie macie dalsze plany? Co z tymi studiami?- Nikita odezwała się przerywając ciszę
-Właśnie powinienem poszukać jakiś studiów- Blondyn spojrzał w telefon
-Uzbierałeś już pieniądze?- Brunet spytał z ciekawości
-Ta- Zaczął szukać jakiś studiów inżynierii w Londynie
-Powodzenia życzę z wybieraniem Clay, podobno cieżko się dostać na inżynierię- Nikita wstała i odeszła od stolika
-Nie łatwiej było by ci szukać na komputerze w domu?- George spytał wstając pomału
-Masz racje, może powinnismy wrócić...

—————————————————

Ten rozdział to taka cisza przed burzą, znowu nudy ale niedługo będzie ciekawie.
Dziękuje za ponad tysiąc wyświetleń!
Miłego dnia/wieczoru/nocy
|880 słów|

Inaczej wychowani |Dnf|Where stories live. Discover now