Możesz jeszcze wybrać

370 32 16
                                    

Był 5 Listopada, kto by pomyślał że dorosłe życie jest tak ciężkie? George miał już 24 lata, przecież Wszytko miało się ułożyć...

-George!- Amanda zaczęła budzić młodszego chłopaka.
-Jezu..- Brunet zasnął w łazience, był cały zapłakany co było po nim widać.
-George, co się dzieje?- Kobieta spytała kiedy chłopak się przebudził
-Nie wiem...- Brunet sam nie wiedział co się dzieje.
Dziewczyna wzięła papier i namoczyła go wodą aby wytrzeć zastygnięte łzy. Oczy chłopaka wolały o pomoc, jego ślepia były prawie całe czerwone od płaczu. Amanda nie miała pojęcia co dzieje się z chłopakiem, było jej go szkoda.
-Chodź, położysz się spać w łóżku- Dziewczyna podała George'owi rękę, chłopak podniósł się na nogi i ledwo widząc ruszył w stronę pokoju.

Miłość jest piękna, atrakcyjna i wiążąca.
Jednak jeśli uczucie się zakończy, potrafi wyniszczyć każdego, wykończyć do końca.
„Miłość"

Clay siedział w kuchni pijąc już szósty kieliszek mocnego napoju alkoholowego, nie mógł zapomnieć. Nie mógł pogodzić się z tym co się dzieje.
Obwiniał siebie za krzywdę jaką sprawił George'owi.
-Clay!- Żona mężczyzny wyrwała kompletnie pijanemu Blondynowi kieliszek z ręki.
-Oddaj!- Chłopak wydarł się bezmyślnie
-Nie!- Amber zaczęła krzyczeć.
-Spierdalaj!- Blondyn wstał, ledwo utrzymywał się na nogach.
-Kochanie, uspokój się- Brunetka starała się uspokoić chłopaka
-Byłem zdeprawowany! W życiu cię nie kochałem- Clay nie zdawał sobie sprawy jaki ból zadał kobiecie, ona na to nie zasłużyła.
-Clay, proszę cię- Dziewczyna starała się uspokoić osobę która kochała, jednak blondyn jedyne co zrobił to rzucił kieliszek na jej nogi. Szkło wbijało jej się lekko w stopę więc dziewczyna usiadła i starała się je wyjąc.
-Co w ciebie wstąpiło?!- Kobieta zaczęła się robić agresywna
-Miłość we mnie wstąpiła! Jebana miłość- Clay wykrzyczał, lzy napływały mu do oczy. Słone lzy za osobą którą kocha „Gdzie jesteś George?"
-Gdzie jest moja jebana komedia romantyczna? Gdzie?!- Blondyn załamywał się sam sobą, zaczynał nienawidzić siebie.

„Clay spojrzał się na bruneta -To może odegrajmy jedna z scen naszej komedii romantycznej?- Blondyn przybliżył się do George'a i spoglądał mu w oczy, Brunet również patrzył głęboko w zielone oczy wyższego blondyna."

Clay zaczął płakać, nie widział co się dzieje. Dlaczego to Wszytko jest takie męczące?

„Miłość"
Zapomniałeś co to oznacza?

-Mam dość!- Amanda wstała z podłogi i krzyknęła
-Wypierdalaj!- Dziewczyna pokazała na drzwi.
Blondyn nic nie mówił, nie miał zamiaru również wychodzić z własnego domu.
Wszedł do łazienki, spojrzał się na siebie bezradnie w Lutrze, widział kogoś kto zrujnował życie, swoje i innych.
Jedyne o czym myślała to o Miłości czy on w ogóle potrafi kochać?
On robi coś źle.
Blondyn obwiniał swoją durną osobę znajdującą się naprzeciwko niego w odbiciu lustrzanym, miał ochotę sobie przywalić. Walnął bezradnie ręka o umywalkę.
Clay odkręcił gorącą wodę w kranie, była ona na tyle ciepła, że parowała. Blondyn podwinął rękawy swojej bluzy i zamroczył nadgarstki w wrzątku.
Trzymał ręce w wodzie, czuł ból ale wraz z nim spokój.
Stracił rachubę czasu, wrzątek nie był dla niego już odczuwalny. Jednak całe jego nadgarstki oraz trochę więcej dłoni było pokryte krwistą czerwoną barwą.
Wyrwał się z transu i zabrał szybko ręce.
-Kurwa- wyszeptał
-Nie mogę się poddać, nie kurwa. Mam dziecko, żonę... George'a- z zielonego oka chłopaka znów wydostała się łza, jego imię, jego głos, jego dotyk. Clay chciał do tego wrócić.

Była 03.24 Chłopak dalej stał bezradnie w łazience, nadgarstki zaczynały go piec ale nawet o tym nie myślał. Zrobił to aby się ukarać, ukarać za to co zrobił George'owi.
Clay wyciągnął telefon i napisał krótką wiadomość do Brunet'a
Brzmiała ona tak: „George możemy się spotkać jutro po pracy?"
Załamany dalej wpatrywał się w swoje odbicie, nienawidził go.
Nienawidził siebie

-Clay Wszytko w porządku?- Brunetka zaczęła walić w drzwi
-Tak... już wychodzę- Blondyn wyjął z szuflady bandaż którym zakrył krwiste nadgarstki, na opatrunek nałożył bluzę. Nic nie było widać.

Wyszedł a kobieta mocno go objęła
-Wyjaśnisz mi co się dzieje?
Blondyn westchnął -chyba będę musiał.
Małżeństwo usiadło na kanapie w salonie, była zapalona tylko jedna lampka kobieta ledwo widziała twarz Clay'a.
-Ten chłopak- Zaczął blondyn
-Ten z którym rozmawiałeś o prace?- Kobieta spytała aby się upewnić
-Tak.
-Ja się z nim znałem, jak miałem 20 lat i my ze sobą chodziliśmy- Clay ledwo wypowiedział zdanie a poczuł ciepło dochodzące od kobiety, Amber go przytuliła.
-Tęsknisz?- Dziewczyna spojrzała w oczy swojego męża na te słowo usłyszała tylko ciche „Mhm"
-kochanie, to normalne... jednak mamy dziecko więc- Amber nie zdarzyła dokończyć
-Nie powinnienem, wiem- Blondyn spojrzał w dół
-Porozmawiaj z nim- Dziewczyna uśmiechnęła się do Clay'a.

Inaczej wychowani |Dnf|Where stories live. Discover now