13

3.3K 95 0
                                    

Wieczorem przygotowałam swoją piżamę i umylam się żelem o zapachu marakui. Umylam żeby i rozczesalam włosy, zaplatajac je w luźny warkocz. Nałożyłam krem na twarz i ubrałam szara, satynowa piżamę z również szara koronka nad piersiami i na zakończeniach spodenek.

Wyszłam z łazienki kierując się do pokoju Tomka, siatkarz siedział przed komputerem i grał w CS'a. Podeszłam do niego i zarzucilam dłonie na jego ramiona.
— Tomus, przepraszam za to co Ci powiedziałam dzisiaj. Nie miałam na myśli, aby Cię zranić. — zaczęłam, masując jego barki, które po chwili robiły się bardziej rozluźnione. — Jesteś strasznie spięty.— dodałam i przeszłam obok, opierając się pupa o biurko. — Spojrzysz na mnie w końcu?— szepnelam, a jego błękitne, jak ocean oczy padły na moje. Delikatnie zdjelam słuchawki z jego głowy i pocalowalam w czoło.
— Rozumiem. — westchnął i wyłączył komputer, wstając przez co górował teraz nade mną. Delikatnie pocałował mnie w usta, co odwzajemnilam. Zarzucilam moje dłonie na jego szyje, a jego powędrowały na moja talie przyciągając mnie bliżej siebie.

Ostrożnie położył mnie na łóżku i gładził moje cialo pod koszulka dłońmi. Obrocilam się plecami do niego, a ten gładził moje ramie usypiając mnie tym samym.

Rano wstałam nawet, nie wiem o której. Obróciłam się na bok i spojrzałam na Tomka, który przeglądał w spokoju telefon.
— Obudziłem Cię?— zapytał natychmiast.
— Nie.— ziewnelam i przetarłam oczy. Powili usiadłam i wstałam z łóżka.

Przebralam się w jeansowe spodenki i koszulkę z wczoraj. Przeczesalam włosy i spielam w kucyk, na równi z uchem. Zeszłam wraz z Tomkiem do jadalni trzymając się za rękę, siatkarz odsunął mi krzesło i zasunął, gdy usiadłam, a Dorotka i Marek spojrzeli na siebie wymownie, co nie uszło mojej i Tomka uwadze.
— Co takiego interesującego?— zapytał siwy i usiadł obok nabierając sobie jedzenie na talerz.
— Nic, nic.— odparł tata i pokręcił głowa na boki.

Po zjedzonym śniadaniu pożegnaliśmy się z rodzicami Tomka i wyjechaliśmy w drogę powrotna do Jastrzębia.
— To co, kiedy wracasz na treningi?— zapytałam po 30 minutach drogi.
— Jutro.— oznajmił i skręcił w zakręt.
— Tak mało mieliście wolnego? Zabrałam Ci cały czas wolny..— rzuciłam nieśmiałe.
— Tak i nie. To był idealny wypoczynek.— przyznał i spojrzał na mnie krótko.
— Tomek, powinieneś tez trochę poleniuchować.— stwierdziłam.
— Poleniuchowalem.— mruknął.
— Kiedy niby?— wzruszyłam brwią i spojrzałam na siwego.
— Z toba cały czas odpoczywam.— wyjaśnil, a ja poczułam jak moje poliki robią się czerwone.

Gdy przyjechaliśmy do Jastrzębia Zdroju, rozciagnelam rece i spojrzałam na siatkarza.
— Będziesz na mistrzostwach?— zapytał.
— Zobaczę, jak będzie wam dobrze szło.— uśmiechnęłam się zwycięsko.
— Aha? Czyli taka mam wspierająca dziewczyne..— westchnął z ironia.
— Przyjadę na finał. — dodałam, a siwy spojrzał na mnie z nadzieja.— No dobra.. na półfinał tez.— przerzuciłam oczami, a ten się uśmiechnął zadowolony.
Zaparkowalismy pod wjazdem na mój ogród, domu rodzinnego. Wyszliśmy oboje, a Fornal podał mi moja torbę.
— Dzieki. — oznajmiłam. — Dziekuje również za zaproszenie, było na prawdę fajnie i pysznie u twoich rodziców.— przytuliłam siatkarza, a ten pocałował moje czoło
— Poczekaj..— rzucił i znalazł się przy baganizku, wyciągnął z niego papierowa torebkę. — Proszę.— podał mi, a już po chwili dzierżawiłam torebkę.
— Dziekuje, wypoczywaj.— dałam mu szybkiego całusa, ale siatkarz mnie przyciągnął i pogłębił pocałunek. Weszłam do domu, a ten odjechał z piskiem opon.

Natychmiast przyleciał do mnie ojciec z mama.
— Jesteś z Tomkiem?!— wysapala brunetka.
— Ale co.. o co chodzi?— zapytałam, aby zbadać teren.
— No jesteś, czy nie?— zapytał uradowany tata.
— No.. tak jakby?— zmarszczylam czoło i przeszłam na kanapę, gdzie wyciągnęłam z torebki prezent.
— Córcia! To gratulacje, wiedziałem, ze kiedys będziecie razem.— rzucił tata i przytulił mnie z całej siły.
— A skad wiecie?— zapytałam patrząc na dwójkę z zdezorientowaniem.
— Całe Jastrzębie o tym gada.— oznajmiła mama z uśmiechem.
— A gdzie Kaja?— ponownie zapytałam, a rodzice westchnęli.
— Wyjechała.. Jest we Włoszech.— tu mnie zdziwili.
— Co? Po co?— zdziwiłam się.
— Powiedziała, ze nie może na Ciebie patrzeć i to była jedyna opcja.. Próbowałam ją jakoś zatrzymać, ale nie dało rady. Poklocilyscie się? Nie chciała mi powiedzieć..— wyznała matka z smutkiem w oczach.
— Tak..— westchnęłam. — Chodziło o Tomka, wiecie, ze podobał się jej.— wyznalam i spojrzałam do torebki, w której były 3 koszulki reprezentacyjne Tomka- niebieska, biało-czerwona i cała czerwona. Uśmiechnęłam się na ten widok.
— Czy w świecie sportowym to jest symbolem oświadczyn?— zapytała mama z smiechem.
— Spytaj taty.— uśmiechnęłam się rozbawiona. Obrocilam koszulki i zobaczyłam na plecach „Fornal". Uśmiech mi się rozszerzył, sięgnęłam po telefon i napisałam SMS'a Kai.

Ja
Dowiedziałam się, ze wyjechałaś. Czemu nie dalas mi znac? Gdzie jesteś?

Kaja
Nie udawaj, ze Cię to obchodzi. Jestem u cioci Patrizii, nie musicie się o mnie martwić. A po chuj miałam Ci coś mówić, już nie wiem czy mogę Ci cos powierzyć do popilnowania.

Przerzuciłam oczami i westchnęłam.

Kolejne dni mijały dość monotonnie. Złożyłam CV na oddział fizjoterapii w klinice mojej mamy, gdzie przyjęli mnie, wiec się nie nudziłam.

do: Tomasz Fornal
Powodzenia, trzymam kciuki! ❤️

Jednak nie dostałam wiadomości zwrotnej. Westchnęłam i ubrałam się w moje robocze ubrania, spakowalam swoją torbę i pojechałam do kliniki.

dzień dobry.— przywitałam się z moim ostatnim pacjentem na dzisiaj. Spojrzałam znad komputera i zobaczyłam Boyer'a.— Stefan! Czesc!— wstałam i przytuliłam siatkarza.
Czesc, Nina.— uśmiechnął się i odwzajemnił uścisk.
Co cię sprowadza?— zapytałam ubierając rękawiczki, a ciemnoskóry usiadł na stole.
wiesz co, chyba coś z łydka.— skinelam głowa i nałożyłam olejek na dłonie po czym wmasowalam go w łydkę siatkarza. Z skupieniem i determinacja próbowałam jakoś rozluźnić jego nogę, lecz przez to nie słyszałam, ze mówił coś do mnie i, ze sprawiam mu ból. — Nina!— szturchnął mnie, a ja się ocknelam.
— Co?— spojrzałam na niego zdezorientowana.
— Bolało. I to dość mocno, wszystko okej? Jesteś jakaś nieobecna.— stwierdził i wstał do siadu.
— Przepraszam.. mam małe problemy miłosne.— wyznalam, Stefan był dla mnie, jak brat- to samo mogłam powiedzieć o Popiwczaku. Spojrzał na mnie abym kontynuowała. - Otóż.. chodziłam chwile z Fornalem, nie wiem czy dalej ze mną chce być, bo nie daje żadnego znaku życia. I wiem, ze są mistrzostwa i są przygotowania, ale napisanie SMS'a wieczorem trwa 2 sekundy.— usiadłam obok ciemnoskórego, a ten objął mnie ramieniem.
— Wiesz, to jest tez nowe dla Tomka. On długo nie miał dziewczyny.. albo w ogóle.— prychnął, a ja go dzgnelam z żebro. — Ale wiesz o co mi chodzi? Nie miał nigdy takich wiadomości, wiec tez pewnie trudno jest mu wyjsc z tego życia singla, a nawet jeśli jakaś dziewczyna podbijała on ja odpychał ze względu na Ciebie. Piwko mu mowil żeby odpuścił, bo prędzej by z Zatorskim urośli niż wy bylibyście razem, ale jednak.. — oznajmił, a ja skinelam głowa.
— No tak..— westchnęłam i zasmialam się na słowa przyjaciela.
— A ty? Miałaś kogoś przed Tomkiem?— zapytał
— Taak. Ale rozstaliśmy się w zgodzie, nie wiem, gdzie teraz jest i co z nim, tak szczerze.— wzruszyłam ramionami. — Dobra, kładź się. Muszę Ci ta łydkę, przecież ogarnąć.— wstałam, a siatkarz położył się. Tym razem ostrożnie masowalam jego łydkę i udało mi się ja rozluźnić.

Boyer już wyciągnął banknot, a ja spojrzałam na niego z mordem w oczach.
— No co ty! To ja powinnam tobie zapłacić, robisz za mojego psychoterapeutę.— natychmiast mu wcislam pieniądze z powrotem.
— Ninka! To twoja robota, bierz. — siłowalismy się, kto weźmie pieniądze, ale w końcu uległam i zabrałam je. — Pojedź na te mistrzostwa, co?— złapał mnie za ramiona, a ja spojrzałam na ciemnoskórego.
— Dobra, dzieki jeszcze raz.— przytuliłam się do Stefana, a ten odwzajemnił uścisk.
— Jasne, siorka.— zasmialam się na jego przezwisko na mnie.


Sorki ze tak pozno ale miałam dzisiaj straszne zamieszanie D:

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz