63

1.4K 80 7
                                    

Rano wstałam z lekkim kacem, ale zjem śniadanie i od razu tabletkę to mi przejdzie. Chwyciłam za telefon i odpisałam Tomkowi na ta niezliczona ilość wiadomości, ze będę około 15.

Ania po chwili rowniez się obudziła.
— Tego mi było potrzeba.— zaśmiała się mówiąc zachrypniętym głosem. Przejrzałam predko media społecznościowe i wstałam, chwyciłam za moje wczorajsze ubrania i w łazience się przebralam. Umylam twarz i rozczesalam włosy.
— Dziękuje za wieczór, mam nadzieje, ze predko się spotkamy.— uśmiechnęłam się szeroko.
— Z toba zawsze!— odwzajemniła uśmiech i wyszła spod kołdry by się pożegnać. Przytuliła mnie mocno i pogładziła po plecach. — Możesz mi pisać, jakby coś się działo.— spojrzała mi w oczy, a ja skinelam głowa. — Trzymam kciuki za Turyn.— uśmiechnęła się szeroko.
— Dziękuje. Do następnego, papa!— pomachalam jej i wyszłam z pokoju.

Wsiadłam do auta i czym prędzej pojechałam do Jastrzębia. Pare razy przeleciał mi przez myśl Norbert, ale predko go zagłuszylam muzyka.

Weszłam do mieszkania.
— Heej!— rzuciłam, a Tomek wyłonił się z sypialni.
— Nastraszylas mnie.— przytulił mnie predko ramieniem i podszedł do lodówki.
— Wybacz. Nie widziałam się z Ania prawie pół roku.— zasmialam się, a ten mi zawtórowal.
— Zrobię nam Spaghetti.— rzucił, a ja skinelam tylko głowa. Poszłam do sypialni, wyciągnęłam z szafy krótkie spodenki dresowe i top czarny, a także świeża bieliznę.

Wyszlam spod prysznica i przebralam się w naszykowane ubrania. Rozczesalam mokre włosy i nałożyłam olejek. Wyszłam z łazienki i podeszłam do Tomka.
— Gotowe?— spytałam opierając głowę o rękę siatkarza.
— Minuta.— odparł, a ja wyciągnęłam talerze i sztućce, które rozłożyłam na wyspie. Tomek nasypal nam makaronu, a następnie wlał sos bolognese.

Zajadalismy się rozmawiając na różne tematy. Po zjedzeniu posprzątałam, a Tomek poszedł się spakować. Po chwili do niego rowniez dołączyłam.
— Tam będzie chujowa pogoda.— odparlam trzymając telefon z otwarta pogoda na wyswietlaczu.
— I tak będziemy cały czas w hotelu.— odrzekł Tomek.
— Co racja, to racja.— odłożyłam telefon i wrzuciłam do swojej walizki najpotrzebniejsze rzeczy. — Stary! Wiesz, gdzie my lecimy?!— w końcu to do mnie dotarło. Siatkarz patrzył na mnie wyczekująco. — Na finał ligi mistrzów do TURYNU!— wydarlam się i zaczęłam podskakiwać, a Tomek się ze mnie śmiał. Po chwili przestałam i przytuliłam siatkarza, co odwzajemnił.
— Spełnienie marzeń.— wypowiedział, a ja spojrzałam w jego oczy nadal będąc blisko jego ciała. Uśmiechnęłam się szczerze i pogladzilam go po brodzie.
— Cieszę się, ze możesz je spełnić.— odparlam, a siatkarz uśmiechnął się.
— Jakby ktoś mi powiedział rok temu, ze będziemy lecieć razem do Turynu i ty mnie w tym będziesz wspierać, to bym go wyśmiał.— dodał, a ja się zasmialam.
— Ja tez.— odsunęłam się i wróciłam do pakowania.

Tomek odpalił ostatniego streama przed wylotem, a ja leżałam na łóżku mając słuchawki. Widzowie z chatu chcieli kamerkę, ale Tomek żeby poszanować moja prywatność i swoją leniwosc odmówił mówiąc, ze musiałby zaktualizować cały komputer.

Po około dwóch godzinach pożegnał się.
— Chodź, pożegnasz się.— zachęcił mnie, a ja wstałam i podeszłam do mikrofonu.
— Papa, chat. Trzymajcie za nas kciuki.— odparlam, a Tomek się uśmiechnął szeroko. Po chwili ujrzałam fale fioletowych serc na ekranie przez co zrobiło mi się ciepło na sercu.

Tomek położył się obok mnie i wtulił w moje ciało, gładząc mnie po odkrytym udzie. Jego słowa, które wypowiedział przy pakowaniu bardzo mnie uderzyły. W takim sensie, ze miał racje. Jakby ktoś rok temu naszej dwójce powiedział, ze żyjemy razem i tyle razem przeszliśmy nie uwierzyłabym w to. Myśląc jeszcze nad tym, zasnelam.

Obudził nas budzik o 6:30. Myślałam, ze strzelę sobie w łeb garnkiem, jak zobaczyłam ta nieludzka godzinę, Tomek miał ta sama reakcje. Powoli się wybudzilismy, ja wstałam, żeby przygotować nam śniadanie, a Siwy jeszcze sobie leżał. Tak jak mówiłam przed wyjazdem na VNL- nie cierpię jeść tak wcześnie i nie zmieniło się to.

Przygotowałam nam lekkie śniadanie, bo pewnie w Turynie po przylocie coś zjemy. Tomek wygramolił się z sypialni i zjedliśmy razem.

Przebralam się w czarne dresy i koszulkę polo z logiem Jastrzębskiego Węgla, ubrałam slidesy i wyszłam z Tomkiem z mieszkania. Wsiadłam do auta i podjechaliśmy na hale, spod której mieliśmy jechać na lotnisko w Pyrzowicach. Przywitałam się z Stefanem i chwilkę z nim rozmawialiśmy aż nie dojechała do nas reszta. Wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy w kierunku Katowic.

Odprawa predko nam minęła, w tym czasie dołączyła do nas ZAKSA, poszliśmy z Tomkiem porozmawiać z Bednorzem. Wymieniliśmy kilka zdań i już po chwili kierowaliśmy się do bramek. Leciało z nami kilkanaście fanów, ja siedziałam obok jakiejś dwójki. Chwile ze mną rozmawiali, a po parunastu minutach odpaliłam serial.

Dolecieliśmy i skierowaliśmy się w stronę odbioru walizek. Czekałam na swoją, gdy akurat Kedzierzynianie wylądowali. Rowniez przyszli do nas, ale już nie rozmawialiśmy tak jak wcześniej przed wylotem.

Odebraliśmy walizki, wyszliśmy z lotniska i tam były chmary fanów. Tomek zrobił sobie z kilkoma zdjęcia, po chwili podszedł do mnie, zarzucił kaptur na głowę i splótł nasze dłonie. Poszliśmy w stronę autokaru, oddaliśmy walizki i usiedliśmy na fotelach odjeżdżając do hotelu, gdzie chwile odpoczelismy.

Wyszłam do lobby i zastałam dziewczyny siatkarzy, w tym oczywiście Kingę, Magdę i Dominikę.
— Jest nasz anioł stróż!— zaśmiała się wybranka Popwiczaka i podeszła do mnie cała ich grupka.
— Cześć, dziewczyny.— uśmiechnęłam się szeroko. Sympatie siatkarzy Jastrzebskiego leciały innym samolotem, dlatego się nie widziałyśmy. — Jak wam lot minął?— zapytałam.
— W porządku.— odparła blondynka.
— Widzialas Dawida?— spytała wybranka Dryji.
— W pokoju chyba jest.— opowiedziałam zgodnie z prawda. Nagle Kinga uśmiechnęła się, a obok nas przystanął Trevor.
— Widzę very important ploteczki.— uśmiechnął się rowniez i objął ramieniem blondynkę.
— Jak najbardziej.— zaśmiała się Magda, a my jej zawtorowalysmy.
— Przykro mi rozwalać te spotkanie, lecz Tomek cię prosił żebyś zajrzała do niego. Pokoj 297.— wtrącił się Francuz.
— Pewnie, nie psujesz.— uśmiechnęłam się ciepło. — Wiec znikam. Mam nadzieje, ze spotkamy się wieczorem na stołówce.— spojrzałam na Magdę i Kingę.
— No pewnie!— uśmiechnęła się blondynka i bardziej wtuliła w Clevenot'a.
— Cześć.— rzuciła Magda, a ja poszłam w stronę windy.

Przed windami stał Erik i Norbert.
— Czesc.— rzuciłam w stronę Hawajczyka.
— Hejo.— uśmiechnął się tak szeroko, ze aż nie było widać mu oczu. Środkowego zignorowalam, lecz on wypalal we mnie dziurę swoim wzrokiem, weszłam do windy jadąc na 2 piętro.

Zapukałam do drzwi pokoju Tomka, które otworzył mi Stefan.
— Siema, jest Tomek?— spytałam w stronę Francuza.
— Tak, goli klate.— zaśmiał się Stefan, a ja aż otworzyłam szerzej buzie.
— Nie pierdol.— zawtorowalam po chwili śmiechem i weszłam do pokoju stojąc w drzwiach łazienki, przyglądałam się nagim plecom Siwego. — Aha, a dla mnie brody nie zgolisz..— westchnęłam teatralnie i przystanelam obok.
— Csiii, bo mnie dekoncentrujesz. — powiedział tak poważnie, ze ledwo powstrzymałam się od śmiechu.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz