24

2.8K 76 5
                                    

Wypowiadałam wszystkie przekleństwa, jakie tylko znałam. Po chwili łzy opuściły moje oczy, sięgnęłam po test i wyszlam z łazienki.
— Tomek..— szepnelam, a siatkarz krzątający się w kuchni, obrócił się w moja strone. Stałam w bezruchu aż Fornal do mnie podszedł. Oparł swoje rece na moich ramionach i spojrzał na przedmiot w moich dłoniach, a nastepnie pytająco w moje oczy. — Jestem w ciąży.— wyznalam, a z moje oczy puściły jakiekolwiek hamulce i łzy leciały strumieniami.
— Ninka! — momentalnie mnie przytulił, a ja szlochałam, jak dziecko w jego klatkę piersiowa. — Będzie dobrze, jestem przy Tobie.— wyjaśnił gładząc mnie po plecach.
— Ale wiesz jakie było moje zdanie na ten temat.— ledwo wypowiedziałam to przez płacz. Po chwili poczułam, jak dłonie siatkarza oplatają mnie pod ramionami i kolanami, a już później niósł mnie jak pannę młoda do sypialni, gdzie ułożył mnie na łóżku, kładąc się obok na łyżeczkę. Przyjemnie gładził mnie po nogach i ramionach, uspokajając mnie tym samym.

— A jak urodzę? To gdzie będziemy wraz z dzieckiem?— obrocilam się zapłakana, z podpuchniętymi oczami i zatkanym nosem w strone siatkarza.
— U mnie.— uśmiechnął się ciepło.
— Co? Przecież to małe mieszkanie..— wyjaśniłam, Tomek wstał i wystawił swoją dłonią w moja strone, przyjęłam ja i po chwili byłam ciągnięta przez siatkarza w strone drzwi. Otworzył je i przepuścił mnie.
— Tu będzie idealne miejsce na pokoj.— wyjaśnił i zaświecił swiatlo, w pokoju było białe biurko i pusty regał. Ja poczułam kolejne napływające łzy, wiec momentalnie przytuliłam się do Fornala, co odwzajemnił. — A tu..— przeciągnął i zabrał mnie za sobą wchodząc do garderoby. — Jest twoja szafa.— wskazał na jakieś puste 10 półek. — Mam nadzieje, ze od przyszłego tygodnia będę się budzić u twojego boku.— dodał. Czy on właśnie zaproponował mi przeprowadzkę?
— Dziekuje.— przytuliłam go ponownie, składając mu szybki, lecz namiętny pocałunek na ustach. — Będę się zbierac, dziekuje za kolacje.— spojrzałam na wyświetlacz telefonu, na którym widniało 23:44.
— Chyba żartujesz, zostajesz na noc.— pokiwal głowa na boki.
— No dobrze..— westchnęłam z uśmiechem i odłożyłam torebkę na stół.

Siatkarz siedział w salonie oglądając coś w telewizji, a ja w tym czasie brałam prysznic. Informacja, ze jestem w ciąży dobiła mnie, ale przeczuwałam, ze tak będzie. Kolejny łzy poleciały po moich policzkach, nie wiem czy byłam gotowa by zostać matką w tak młodym wieku.. Z jednej strony miałam ochote dosłownie wyruszyć do Czech, a z drugiej wsparcie Tomka mnie podnosiło na duchu. Moje przemyślenia przerwały dłonie na moich barkach, wzdrygnelam się i pisknelam, ale gdy poczułam perfum siatkarza- rozluznilam się. Fornal wziął gąbkę i nasączywszy ją żelem pod prysznic zaczął czyścić moje cialo. Odprężona oparłam głowa na jego klatkę piersiowa, po chwili odłożył gąbkę i zaczął masować moje łopatki i szyje. Przymknelam oczy i oddałam swoje cialo do masaży siatkarza.

Czyściutcy i pachnący leżeliśmy na kanpie oglądając jakis film, który akurat leciał na jednym z kanali telewizyjnych. Chłopak obejmował mnie ramieniem i gładził moje nogi rytmicznymi ruchami.
— Mój tata ma urodziny w niedziele, idziesz ze mną, prawda?— spojrzałam w górę na chłopaka.
— Pewnie.
— To pojedziemy jutro po śniadaniu kupić mu prezent. — uśmiechnęłam się zwycięsko, bo widziałam, ze chłopak nienawidzi zakupów i chodzenia po galeriach.
— Tylko dlatego, ze nosisz moje dziecko, pojadę z toba.— odparł, a ja go skarcilam wzrokiem. — Żartuje! — zaśmiał się nerwowo, a ja prychnelam przerzucając oczami z rozbawienia.

Rano obudziłam się w objęciach siatkarza. On jeszcze miarowo oddychał i z przymkniętymi oczami wraz z spokojem na twarzy leżał wtulony we mnie, jak koala. Uśmiechnęłam się na ten widok i jak najostrożniej potrafiłam, tak wypelzlam spod białej kołdry. Podeszłam do okna i spojrzałam na budzące się Jasztrzebie Zdrój.

Przeszłam do kuchni, w której wzięłam się za przygotowanie śniadania mi i Tomkowi. Zaczęłam myśleć o jego zachowaniu wieczorem, czułam, ze Dzieki takim gestom zaczął na mnie co raz to bardziej oddziaływać większe uczucie. Kiedyś bym wyśmiała kogoś, jeżeli by mi powiedział, ze będzie razem, HA! Będziemy mieć dziecko. Chociaż kiedyś sama siebie oszukiwałam, miałam taki moment, w którym faktycznie poczułam coś do chłopaka. Była to końcówka 2021, Fornal wtedy był strasznie w moim typie. Jednak zbylam to uczucie i tłumiłam je aż do teraz.

Obracając się z patelnia z omletem na środku,  w strone talerzy na wyspie podskoczyłam z piskiem widząc siatkarza siedzącego na stołku i przyglądającemu się mojej osobie.
— Jeszcze raz mnie tak wystraszysz, to dostaniesz patelnią w ten siwy łeb.— nałożyłam placek i dokładając widelec popchnelam talerz w jego strone.
— Dziekuje. Już się tak nie pieklij.— uśmiechnął się sarkastycznie, przerzuciłam oczami i po chwili i ja siedziałam obok niego zajadając się omletem.

Rozczesalam włosy i ubrałam się w moja sukienkę z wczoraj, siatkarz dał mi swoją bluze, która ubrałam na sukienkę. Na stopy wciągnęłam pandy i zarzucilam torebkę. Poszliśmy do samochodu, marynarke wrzuciłam na tylne siedzenia i zapielam się pasem.

Podczas drogi zrobiłam zdjęcie, jak chłopak prowadzi samochód. Trzymał prawa dłoń na biegach, a druga na kierownicy. Zrobiłam zdjęcie, jego rak i z widokiem przed nami. Dodałam to na story i oznaczylam chłopaka na co ten zaśmiał się i pokiwał głowa z rozbawienia.
— No co?— spojrzałam na niego przelotnie.
— Nic nic, influencerką się stajesz.— przyznał skręcając na rondzie.
— No tak, miałam praktyki u samego Karola Klosa!— dodałam, a Fornal zaśmiał się głośno powodując na mojej twarzy szeroki uśmiech.

Weszliśmy do galerii i ruszyliśmy do Van Graafa.
— Co planujesz kupić?— zapytał, gdy ja chodziłam miedzy wieszakami.
— Koszule..— mruknelam patrząc ze skupieniem na stoisko Polo Ralph'a. — Może ta..— chwyciłam czarna koszule z nadrukiem gniadego konia z jeźdźcem nad sercem.
— Fajna.— dodał szybko.
— A ta?— chwyciłam ta sama tylko, ze nadruk konia był biały.
— Obie fajne.
— No wiadomo, bo ja wybierałam.— spojrzałam poirytowana w jego oczy. Po chwili przylozylam jedna koszule do jego ciała, a po zastanawieniu druga. — Kurwa nie wiem..— jeknelam zrezygnowana.
— Kup dwie.
— Dupi Ci?— spojrzałam na niego przelotnie i wrocilam wzrokiem na koszule.
— To weź pierwsza, bo ona jako pierwsza Ci przykuła uwagę.— wyjaśnił opierając się o regał.
— Masz racje.— odłożyłam ta z białym koniem i oboje ruszyliśmy do kasy.

Po zapłaceniu poszliśmy do Starbucks'a, gdzie zamówiliśmy sobie kawy. Usiadłam z chłopakiem przy stoliku i saczylismy nasze kofeinowe napoje.
— Wiesz, ze teraz będziesz musiała się ograniczać?
— Wiem, boli mnie to..— otarłam teatralnie łze.
— Ładnie wygladasz bez makijażu.— rzucił przyglądając się mojej twarzy. — Moznaby rzec, ze twoj stan błogosławiony służy Ci..— szepnął nadchylajac się nad stolikiem.
— Dziekuje.— zarumieniłam się i chwyciłam za zielona słomkę, upijając Carmel Frappucino.

Jeszcze chwile spacerowaliśmy po galerii trzymając się za dłonie. Po chwili podeszła do nas grupka trzech dziewczyn, która poprosiła o zdjęcie z Tomkiem. Odsunęłam się na bok i przyglądałam jak robią zdjęcie z siatkarzem.
— Ja mogę wam zrobic żebyście były wszystkie.— podeszłam bliżej, a te się zgodziły. Chwyciłam za telefon i uchwyciłem moment w aparacie, oddałam komórkę i poszlismy z siatkarzem dalej.

Wrocilismy do samochodu, gdzie chłopak odwiózł mnie pod dom. Dałam mu buziaka na pożegnanie i wyszłam zabierając torbę i marynarkę. Weszłam do domu.
— Hej.— rzuciłam i zdjelam buty.
— Hej, byłaś z Tomkiem?— zapytał tata wychodząc z kuchni.
— Tak.— odparlam zgodnie z prawda.
— Niech przyjdzie jutro na imprezę.— dodał opierając się o tył kanapy.
— Jasne, już sama mu to zaproponowałam.— przyznałam i ruszyłam do swojego pokoju. Schowalam prezent i sięgnęłam do telefonu na kalendarz.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz