"Kłamstewko"

4.8K 167 89
                                    


Poprawiła swój kucyk i zmusiła się do uprzejmego uśmiechu, gdy ramię Olivera Wooda owinęło się wokół jej talii. Z drugiej strony stała dziewczyna, która chyba miała na imię Merlin czy Moniq. W każdym razie był to nowy podbój Rona przypadający na ten tydzień. Nie zdążyła zamienić z nią zbyt wielu słów, ale już mogła stwierdzić, że była raczej podobna do tego samego typu dziewczyn, w którym gustował jej przyjaciel - głupiutkich, słodkich i bez reszty zapatrzonych w sławnego bohatera wojennego i znanego zawodnika Quidditcha. Nic dziwnego, że jej związek z Ronem nie wypali przed trzema laty. Hermiona nie odnajdywała w sobie żadnej z tych cech.

- Naprawdę nie sądziłem, że cię tu dziś spotkam - powiedział Oliver, gdy fotoreporter skończył wreszcie cykać fotki, a przyjaciele Hermiony zostawili ją sam na sam z ich dawnym kolegą z Hogwartu.

- Ginny nie chciała mi tym razem odpuścić pojawienia się tutaj - Hermiona nadal uśmiechała się z przymusem. - Jak być może pamiętasz, nigdy nie przepadałam za tą grą.

- To ciekawe zważywszy na fakt, że masz tak wielu przyjaciół, którzy grają w drużynach z pierwszej ligi - Wood uśmiechnął się do niej przekornie.

- Tylko Ginny i Rona - Hermiona spojrzała w stronę dwójki rudzielców, która właśnie stała przy bufecie z alkoholem. Loża VIP na Finale Pucharu Ligi była naprawdę dobrze zaopatrzona.

- A co z nim? - zapytał Wood wskazując w stronę boiska, gdzie zwycięska drużyna Jastrzębi z Falmouth właśnie wykonywała rundę honorową. Na ich czele leciał ich kapitan i szukający - Draco Malfoy.

- Nie przyjaźnimy się - zaprzeczyła szybko Hermiona. - Tak naprawdę widuję go tylko i wyłącznie na meczach, jeśli jego drużyna akurat gra z Harpiami lub Armatami. Ostatnio spotkałam go na meczy Rona w zeszłym sezonie i praktycznie nie rozmawialiśmy ze sobą poza krótkim powitaniem.

- Nie ukrywam, że trochę mi przykro, że nie wymieniłaś również mnie - Oliver mrugnął do niej. - Jesteśmy przecież przyjaciółmi, prawda?

- Oczywiście, że tak! - pośpieszyła z wyjaśnieniem, choć prawdę mówiąc obrońcę drużyny Zjednoczonych z Puddlemere też widywała raczej rzadko.

- Cudownie jest móc porozmawiać z kimś, kto nie widzi we mnie tylko gracza Quidditcha i nie pyta wciąż o moją karierę - Oliver uśmiechnął się do niej ciepło. - Za każdym razem gdy rozmawiam z nową dziewczyną obawiam się, że interesuje ją tylko moja sława lub pieniądze. Dobrze, że mogę wreszcie pogadać z kimś, kto z miejsca nie usiłuje wyrwać mnie na randkę.

Hermiona spojrzała w stronę stojącej przy barierce trybuny Ginny. Przyjaciółka zawsze jej powtarzała, że zawodnicy Quidditcha są najgorszymi chłopakami na świecie. Zdradzającymi i nielojalnymi - zwłaszcza na częstych wyjazdach i zgrupowaniach.

- Skoro randka nie wchodzi w grę, to zastanawiam się, czy nie moglibyśmy wyskoczyć kiedyś razem na zakupy? To mogłoby być miłe... - Oliver zaczął mówić, ale przerwało mu pojawienie się w loży zwycięskiej drużyny.

Malfoy został tam wniesiony na ramionach swoich kolegów. Wysoko nad głową unosił złoty puchar, a jego drużyna oraz ich fani zaczęli odśpiewywać hymn Jastrzębi.

Hermiona nie mogła się nie uśmiechnąć na widok ich radości. Wiedziała, że Ron i Ginny byli raczej zazdrośni o to, że ich drużyny nie dotarły do finałów, ale dziś wszyscy cieszyli się ze zdrowej atmosfery sportowej rywalizacji. Drużyna zebrała oklaski, a zawodnicy ukłonili się wszystkim z szerokimi uśmiechami. Zaraz potem ich rodziny wyruszyły tłumnie, by ich czule uściskać.

Hermiona zauważyła, jak Pansy Parkinson, Blaise Zabini, a także Narcyza Malfoy przepychają się do Dracona. Zdziwiła się jednak szczerze, widząc jak Ginny podąża tuż za nimi z niezdrowo błyszczącymi oczami. Wiedziała, że jej przyjaciółka nawiązała po wojnie dobre relacje z dawnym Księciem Slytherinu, jednak gdy po chwili zauważyła z jakim zapałem ruda go do siebie przytuliła, szybko domyśliła się, że tu chodziło o coś więcej. Ciekawe kiedy to się zaczęło?

DRAMIONE - MINIATURKITempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang