Projekt Baśniowy - "Czerwony Kapturek i Seksowny Wilk"

2.2K 92 8
                                    

UWAGA - tekst wyłącznie dla osób 18+

***

Hermiona miała ochotę tupać nogą i warczeć. Czasem naprawdę miała wrażenie, że pochłaniana codziennie przez jej chłopaka ilość ziemniaków powoli zamieniała jego mózg w puree. Dlaczego nie rozumiał czego tak podstawowego?

— Ale Miona no... — jęczał, kładąc głowę na stoliku przy którym siedzieli razem w bibliotece. — Dlaczego znów musimy się jakoś głupio przebierać?

— Bo taki jest cel tej imprezy! — warczała wściekle. — To bal przebierańców Ron!

— Nienawidzę nosić jakiś dziwacznych strojów! Wystarczy, że musiałem założyć te okropne szaty wyjściowe w czwartej klasie!

Hermiona zdusiła chęć na wybuch śmiechu. To faktycznie wyglądało wtedy jak przebranie na bal, którego motywem przewodnim miała być moda XVI wieku. Nie chciała jednak skomentować tego głośno, dobrze wiedząc, że ego Rona było raczej kruchusieńkie.

Powrót do Hogwartu na ich ósmy rok był dla wszystkich bardzo trudny. To też dlatego całe grono pedagogiczne wprost prześcigało się w pomysłach, jak umilić uczniom ten trudny czas, tak by cała wojenna trauma jak najszybciej ich opuściła i by mogli uwierzyć, że życie znów będzie kolorowe. Teraz padł pomysł na zorganizowanie balu z okazji nadejścia wiosny — ostatniej imprezy przed ich końcowymi egzaminami.

Długo myślano nad tym, jaki motyw byłby najlepszy.

A może Podwodny Świat? - Wielka Kałamarnica mogłaby wtedy robić za maskotkę.

A może Największe Postaci z Magicznego Uniwersum? - Nie, wtedy najpewniej wszyscy założyli by długie brody i udawali Merlina (albo Dumbledore'a - kto by to rozpoznał?).

Padła też propozycja, by zrobić jakiś wątek o zakochanych parach z literatury magicznej lub mugolskiej - jednak szybko się okazało, że z magicznych księgozbiorów większość historii miłosnych kończy się okrutną tragedią, a z mugolskiej wszyscy znają co najwyżej Romea i Julię - których historia też nie była słodka jak pijane jednorożce.

Sfrustrowana tym wszystkim Hermiona postanowiła, że najlepiej będzie nie szukać daleko tylko pogłębić ten wątek i dlatego zaproponowała, by każdy z uczniów, którzy mieli wziąć udział w balu przebrał się za jakąś postać ze swojej ulubionej bajki z dzieciństwa - obojętnie jakiej mugolskiej, magicznej, goblińskiej czy też tej, którą sklątki tylnowybuchowe wychrząkują do swoich dzieci - Hermiony to nie obchodziło, byleby zamknąc już ten wkurzający ją temat.

Kolejny problem pojawił się, gdy Ron oznajmił, że jego ulubioną bajką był: "Czarodziej i skaczący garnek ". Hermiona na wieść o tym ledwo zdusiła przekleństwo... Jak mieliby się razem dobrać do tej bajki? Czy on miał być czarodziejem, a ona jego przeklętym garnkiem? A może lepiej - nogą od garnka, która powinna go kopnąć w ten rudy, nieudolny tyłek!

Po wielu dniach marudzenia (Rona) i groźbach poważniejszych klątw (Hermiony), wreszcie to ona zdecydowała, że przebiorą się za jakiekolwiek postaci z jej ulubionej bajki z dzieciństwa czyli: "Czerwonego Kapturka".

I właśnie o to teraz Ronald się boczył z miną kopniętego szczeniaka, w czasie gdy Hermiona machała mu książką przed nosem.

— Przeczytaj tę bajkę Ron i wybierz sobie jakąś postać! — nakazała mu ostro.

Miała za dużo na głowie, by przejmować się teraz jego fochami. Chciała już tylko, by cała ta sprawa się skończyła i wtedy spokojnie mogła wrócić do swojej nauki na końcowe egzaminy. Coraz bardziej jednak dochodziła do wniosku, że koniec roku będzie równoznaczny z zakończeniem jeszcze kilku innych rzeczy w jej życiu.

DRAMIONE - MINIATURKIWhere stories live. Discover now