"Na pierwszą stronę"

4.2K 125 33
                                    


Ta miniaturka to walentynkowy podarunek ode mnie - dla wszystkich wspaniałych singielek i singli! Mam nadzieję, że umili Wam czas choć na krótką chwilę! 💝 😘

❤❤❤

To wszystko zaczęło się od jednego zdjęcia.

Choć tak naprawdę sięgając do samego początku, to wszystko zaczęło się od tego, że Mundungus Fletcher wpadł przypadkiem na Harry'ego Pottera w Świńskim Łbie, gdy ten odwiedzał tam Aberfortha. I oczywiście, jak każdy zawodowy złodziej, na widok Szefa Biura Aurorów, kompletnie wpadł w popłoch, a później zaczął wyśpiewywać całą listę przestępstw, w których ostatnio brał udział - w tym to o grupie przemytników młodych akromantuli, którzy wykradli je nocami z Zakazanego Lasu.

Jako, że akramantule były gatunkami chronionymi, ze względu na cenną sieć, którą tkały, sprawa ta musiała zostać zbadana przez odpowiednie organy śledcze.

I to właśnie dlatego - Hermiona Granger, jako przewodnicząca Departamentu do Spraw Magicznych Stworzeń, nadzorowała właśnie zbieranie dowodów tego przestępstwa na jednej z niewielkich polan w ponurym lesie. Aurorzy otoczyli ten teren odpowiednimi zaklęciami i zapewnili własnych ludzi, do zbadania śladów użytej tam magii.

Od rana siąpił niewielki deszcz ze śniegiem i było przeraźliwie zimno - co idealnie wpasowało się w obraz Szkocji o tej porze roku. Nie przeszkadzało to jednak skretyniałej reporterce "Proroka Codziennego", uskuteczniać próby przeszkadzania im w pracy. Hermiona z satysfakcją pomyślała o tym, że cienkie blond loczki Rity, znosiły tę pogodę prawie równie źle, co jej własne włosy, ale to i tak była marna satysfakcja w porównaniu do tego, jak bardzo sama obecność tego podłego, dziennikarskiego robala ją irytowała.

Kilka razy Hermiona złapała między palce maleńką, pustą fiolkę i potrząsnęła nią wymownie, głośno debatują nad tym, jakiej wielkości owada mógłby w niej zmieścić. Powodowało to tylko taki efekt, że Skeeter na kilka minut przestawała śledzić każdy jej ruch i na krótko skupiała się na Harrym lub ewentualnie Draco Malfoyu, który był aurorem terenowym i analitykiem śladów użycia nielegalnego, czarodziejskiego transportu.

Mimo wszystko Hermiona usiłowała skupić się na pracy, zbierając dowody na działalność przestępczą i nie podsłuchiwać tego, jak młode aurorki, oraz badaczki z jej własnego departamentu, wciąż plotkują o tym czy Malfoy wreszcie zdejmie górną część swojej szaty, czy też nie. Pula postawionych na to galeonów zdaje się wciąż rosła.

Nie zamierzając dłużej znosić irytujących pytań Skeeter, Hermiona postanowiła przenieść się bliżej środka polany, by sprawdzić czy są tam ślady zastawionych na akromantule sideł. Nieopodal Malfoy i Harry pracowali razem, stojąc do wszystkich plecami i machając swoimi różdżkami, by móc wykryć jakiekolwiek pozostałości rzuconych tam zaklęć.

Hermiona podeszła bliżej, ciekawa o czym obaj mężczyźni dyskutują z tak dużym zaangażowaniem.

- Dwanaście galeonów, dwie czekoladowe żaby i po powrocie do biura przyniosę ci kawę - wymieniał z entuzjazmem Malfoy.

- Niech się zastanowię... - Harry przejechał palcami po swoim podbródku w geście kontemplacji. - Nie!

- Cholera Potter! Nie bądź trudny! To tylko jedna, mała przysługa!

- Nie przysługa, tylko zgoda na minimum pięć godzin najczystszych tortur. Zapomnij Malfoy!

Hermiona uśmiechnęła się delikatnie pod nosem. To było dziwne, widzieć ich tak przyjaźnie się przegadujących, ale cztery lata wspólnej współpracy, dzień w dzień, biurko w biurko mogłoby przełamać nawet największe animozje. Tak się właśnie stało w ich przypadku, a po czasie nawet Ron zaakceptował to, że Malfoy lubił wychodzić wraz z nimi w piątek do ich ulubionego pubu.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 10, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

DRAMIONE - MINIATURKIWhere stories live. Discover now