3

229 13 0
                                    

Schyliłam się, żeby podnieść kartkę. Upadła pustą stroną do góry więc nie wiedziałam jeszcze co zostało na niej napisane.

Laura podeszła bliżej, miała w ręku swoją torbę z laptopem, kierowała się ku wyjściu. Powiedziała:

- Chodź za mną. 

Poszłam. 

Jak się okazało zaprowadziła mnie do swojego pokoju nauczycielskiego. 

Rozejrzałam się, białe ściany, rośliny na parapetach w  oknie, duże biurko, dwa fotele, przy ścianie gdzie były drzwi była nawet kanapa. 
Dużo regałów po lewej i prawej stronie z książkami. 
Całkiem przytulnie. 

Otworzyła drzwi i puściła mnie przodem, weszła tuż za mną zamykając drzwi. 
Odłożyła torbę na biurku i oparła się o nie. 
Było trochę niezręcznie, to trzeba przyznać, jak dotąd zamieniłyśmy ledwie kilka krótkich zdań.

Zaczęła: 

- Pewnie zastanawiasz się czemu tutaj jesteśmy..

- hmm - stałam lekko speszona, co do mnie zbyt niepodobne

- Zauważyłam, że przyglądasz mi się na zajęciach. Może tak zwykle, może nie, może się teraz wygłupię, ale lubię jasne sytuacje - mówiła błądząc wzrokiem po pokoju 

Czułam w niej taką bezbronność w pewnym sensie, mogło to jej zaszkodzić, ale zaryzykowała i byłyśmy teraz same w jednym pomieszczeniu.

kontynuowała - jest w tym spojrzeniu coś więcej czy po prostu nuda na zajęciach. 
Patrzyłam jak przemierza mnie wzrokiem

dokończyła, - jak dotąd moja intuicja mnie nie zawodziła 

A co dokładnie mówi teraz ta intuicja? - mówiłam bezosobowo, głupio było zwracać się per pani czy na ,,ty'' od razu przejść. 

Stałyśmy blisko siebie, patrzyła mi w oczy, nie uciekałam wzrokiem.

Podniosła się z biurka i nieśmiało zbliżyła swoje usta do moich, odwzajemniłam jej pocałunek, całowałyśmy się kilka minut - między nami zrobiło się swobodniej. 

Poczułam podniecenie, sądzę, że ona też. 
Zapytałam czy nikt tutaj nie wejdzie, potwierdziła. 

Kontynuowałyśmy nasz pierwszy namiętny pocałunek, raczej wtedy żadna z nas nie liczyła na głębszą relację. 
Zeszłam z pocałunkami do szyi. Przeniosłyśmy się na kanapę, usiadła mi na kolanach, całowałyśmy się dalej, ręka powędrowała pod koszulę.

Obie byłyśmy rozpalone.

Po upływie chwili jednak zaproponowała, żeby pojechać do niej. 

-Nie chcę teraz przerywać tego - mówiła w międzyczasie całując, 
- ale.... bezpieczniej będzie jak pojedziemy do mnie, tam nam nikt nie przeszkodzi.. 

Zabrałyśmy swoje rzeczy i skierowałyśmy się ku wyjściu z budynku.





Nowa ZnajomośćWhere stories live. Discover now