cholernie mi zależało...

672 17 8
                                    

H-ja mu kurwa dam. Nie płacz będzie dobrze, ham jeden patrzy tylko na wyglad

F-nie jestem idealna... nie jestem jak inne.

H-jesteś wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju a jak on tego nie potrafi zaakceptować to już jego problem.

F- hania, idz już do siebie. Ja wrócę sama

H- dobrze, ale nie płacz nie zasługujesz na takie traktowanie.

F-pa :((

*kiedy weszłam do swojego domu widziałam swoją mamę która była smutna. Weszłam zapytać co się stało. Moja mama mi powiedziała że mój ojciec (jeżeli można go nim nazwac) znowu zaczal ją obrażać i ubliżać. Mój ojciec był alkoholikiem nie pracował i nic nie zarabiał jedyne z czego mieliśmy pieniądze to była praca mojej mamy, sporo wtedy zarabiała. Mój ojciec tak po prostu nas zostawił. Bez słowa. Pamiętam jak mi go brakowało kiedy uczylam sie jeździć na rowerze, kiedy podwoził mnie do podstawówki. Moja mama po tym zaczęła pić, nie robi tego czesto ale zdarza jej się.*

*Kiedy chcialam już wychodzić Moja mama mnie zapytała co się stało że płakałam, nie chciałam jej tłumaczyć bo ona i tak mowila ze on będzie sprawiał problemy. Miała rację... pobiegłam do pokoju wyjęłam z szafy bluzy Bartka I je spakowałam w worek. Wiedziałam że niedługo on wróci po te jego rzeczy do mnie. Właśnie zadałam sobie sprawę że jakiś typ mnie uprzedmiotowal. Że jestem nic nie wartym śmieciem. Zaczęłam płakać. Zależało mi na nim, CHOLERNIE KURWA ZALEŻALO. byl ideałem. Weszłam do łazienki, zamknęłam drzwi wzięłam żyletkę i zrobilam sobie pierwsza ranę na nadgarstku, czułam że wszystkie moje problemy znikają razem z bulem. Nagle zrobiło mi się czarno przed oczami. Zasłabłam.*

*Mama Faustyny Zauważyła że dziewczyna nie odpowiada na jej zawołania. Weszła do pokoju ale nie zastała dziewczyny. Weszła do łazienki. Zauwazyla dziewczyne lezaca w rogu łazienki, z rozciętymi nadgarstkami. Była cała w krwi. Matka Faustyny wzięła telefon i zadzwoniła po pogotowie. Później do rodziców Hani i Wiki. Rodzice dziewczyn przyjechali bardzo szybko zaraz za pogotowiem. Wszyscy siedzieli na krzesłach przed sala operacyjna. Ponieważ musieli zszyć rany dziewczyny. Hania I wika zaczęły płakać. Łzy same napłynęły. Hania przez chwilę zastanawiałam się czy nie zadzwonić do Bartka. Jednak nie zrobila tego aby fausti nie przechodziła traumy...

szkolna miłość Where stories live. Discover now