podjade jutro po szkole...

658 25 3
                                    

(...) Jakieś napompowane lalunie sadly obok...byłam w dupie...
Zauważyły moje rany. Stanęły nade mną. I jedna krzyknęła do dwóch klas w tym mojej "EJ, SLUCHAJCIE! NASZA NIEWINNA FAUSTYNKA SIE POCIEŁA" wszyscy zaczęli się śmiać oprócz hanii i wiki które od razu do mnie podeszły.
Widzialam Bartka który stoi i patrzy, nie było mu do śmiechu ponieważ ta dziewczyna która krzyczała to była jego "laska".

*Pov bartek*
Zerwałem z Faustyna ponieważ moja dziewczyna mi powiedziała że ona całowała się z jakimś losowym typie.
Bardzo za nią tęsknie i boję się że pocięła się przeze mnie.
Chcę ja przeprosić i z nią porozmawiać ale to może jutro.

*wróciłam do domu płacząc, strasznie nie chciałam iść do szkoły następnego dnia bo pewnie już I tak cała szkola by wiedziała że się pocięłam przez mojego ex. Usiadłam na moim łóżku I myślałam. Myślałam znowu o nim- o pięknym brunecie, o czekoladowych tęczówkach, pięknych lsniacych włosach opadających lekko na jego czoło. A najbardziej o tym jak jest opiekuńczy, pomocny, miły, I o jego ciepłym sercu którym obdarowywał mnie...
Nadal płakałam. Próbowałam usnac ale bez jego bluzy było to nie możliwe. Wzięłam telefon do ręki i szybko napisalam do Bartka:

- podjedź kiedys po swoje rzeczy do mnie. Dzięki pa.

To było tyle ile potrafiłam napisać. Odpisał:

-podjadę jutro po szkole.

W końcu usnęłam. Kiedy wstalam próbowałam nie pokazywać tego że mi cholernie zależało, że właśnie pocięłam się przez typa ktorego w huj kocham. Wyszłam z domu wsiadłam do autobusu którym siedział bartek i jego piekna dziewczyna... założyłam sluchawki I próbowałam się nie skupiać na tym że cały wzrok wszystkich osób z autobusu jest na mnie.

szkolna miłość Where stories live. Discover now