Rozdział 20

260 42 12
                                    

Ectoplasma podał kolejny przykład do rozwiązania. Hitoshi, chociaż lubił matematykę, nie mógł się na niej skupić. Uciekał wzrokiem w kierunku pustego krzesła. A wydawało mu się, że słyszał, iż Ayuzawa wyszła z pokoju i zamierzała pojawić się na zajęciach. A jeżeli gdzieś po drodze zasłabła i leżała nieprzytomna, całkowicie sama?

,,Dar zabija''.

Może użycie w piątek takiej mocy ją wyczerpało i teraz odpoczywała u Revovery Girl? Shinsou sam był sobie winien, bo przez cały weekend nie odzywał się do niej. Nie zapukał, nie sprawdził, czy przypadkiem nie stoczyła się na skraj wytrzymałości psychicznej i nie spróbowała targnąć się na swoje życie. Z pewnością tego nie zrobiła, ale nie zachował się jak przyjaciel. Po wszystkim, zostawił ją ze wszystkimi myślami. A teraz jeszcze społeczeństwo nazywało ją złoczyńcą.

— Kto rozwiąże ten przykład? — zapytał nauczyciel. — Może Okumura?

Gdzieś krzesło skrzypnęło, odsuwając się od ławki, a potem kroki rozbrzmiały w sali. Hitoshi splótł ręce na swoim stoliku, gotowy uciąć sobie krótką drzemkę, by poukładać swoje myśli. Siedział na samym końcu, masa uczniów wokół gwarantowała mu, że nikt nie zwróci na niego uwagi. Dźwięk pisania kredą po tablicy działał na niego usypiająco.

,,Hitoshi''.

Chłopak otworzył oczy, mając dziwne wrażenie, że koszmary będą teraz jego karą. Oprzytomniał całkowicie, gdy Ectoplasma ogłosił koniec zajęć. Miyazono stała w wejściu do sali, jakby czekała na dogony moment, aby zaczepić Hitoshi'ego. Fioletowowłosy nie miał głowy do interakcji ludzkich, chciał jak najszybciej skończyć dzień, by wrócić do dormitorium i sprawdzić, co u Inori. Dziewczyna uniosła wysoko brwi, gdy inna koleżanka z klasy postanowiła zająć czas Shinsou.

— Ej — przywołała go do rzeczywistości, a Hitoshi spojrzał na nią, próbując przypomnieć sobie, jak ma na imię.

— Okumura, mogę ci jakoś pomóc? — zapytał. Nie miał powodu, aby być dla kogokolwiek w klasie złośliwym. Jednak trzymanie na siłę kontaktów kosztowało go zbyt wiele siły.

Koledzy i koleżanki z klasy zaczęli inaczej patrzeć na Shinsou po jego walce z Midoriyą podczas festiwalu sportowego. Dostając szansę, by od przyszłego roku uczęszczać na profil bohaterski, stał się naprawdę popularną osobą w klasie. Jednak wszyscy szybko nauczyli się, że Hitoshi nie jest zbyt wylewną osobą i ceni sobie spokój, dlatego nikt go nigdy nie nachodził.

— Możesz mi mówić Maya — odpowiedziała nastolatka. — Proszę. — Wręczyła mu niebieski zeszyt, na który Hitoshi patrzył bez zrozumienia. — Notatki dla Ayuzawy. Wątpię, że po dzisiejszym dniu zjawi się jutro. Dobrze by było, aby jednak nie miała sporych zaległości.

Hitoshi uniósł wysoko brwi, nie do końca rozumiejąc słowa koleżanki. Maya poprawiła rude kosmyki opadające na jej opaloną twarz. Zamierzała wyjść z klasy, ale dobiegł ją głos Shinsou.

— Co masz na myśli ,,po dzisiejszym dniu''?

— Nie wiesz? — Maya wyciągnęła z kieszeni marynarki od mundurka telefon i wyszukała w nim coś, po czym pokazała ekran chłopakowi. — Społeczeństwo obawia się obdarzonej nastolatki, która zaatakowała ponoć bezbronnego cywila. Dyrekcja U.A. milczy w tej sprawie, ale uczniowie oraz rodzice nie są zachwyceni wiadomością, że taka osoba tu jest i plami renomę takiej placówki. Zwłaszcza, że w czasie ataku Ayuzawa miała na sobie mundurek szkolny. Biorąc pod uwagę różnorodność charakterów oraz poziom zazdrości niektórych osób, śmiem twierdzić, że Ayuzawa stała się przedmiotem prześladowań. Jak myślisz, czemu uciekła, kiedy już wyszła z pokoju?

Bez Kontroli | Hitoshi ShinsouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz