1. „Brzydkie kaczątko"

1.1K 22 8
                                    

-Talicia, wstawaj. –Rzekła ciotka Claudia, odsłaniając zasłony w moim pokoju. –Dziś ja was zawiozę do szkoły, mam na później do pracy. –Dokończyła, wychodząc z pomieszczenia.

-Już wstaję. –Odpowiedziałam, ziewając.

Po śmierci rodziców to ciotka Claudia przejęła opiekę nade mną. Na warunki w jej domu nie mogłam narzekać. Był ogromny, piękny i zadbany. Kobieta robiła wszystko, żebym czuła się tutaj dobrze i abym w końcu mogła być szczęśliwa, ale chyba nie było to już możliwe. Jedynym problem mieszkania tutaj jest Cynthia- córka ciotki. Nie trawi mnie, od kiedy się tu wprowadziłam jest dla mnie okropnie wredna, ale Claudia zawsze to ją broni. To szkolna gwiazdeczka. Nie liczy się dla niej nic poza imprezami, używkami i chłopakami, których zmienia jak rękawiczki. Aktualnie spotyka się z Nicholasem Howardem- kapitanem szkolnej drużyny piłkarskiej. Ja i on też się nie lubimy. Parę lat temu mieliśmy kilka spięć, przez co do teraz patrzy na mnie, jakby chciał zabić. Czasami nawet trochę się go boję, ale staram się to ukryć.

-Dziewczyny, śniadanie czeka! –Krzyknęła z dołu kobieta. Umyłam zęby, twarz, spięłam włosy w niskiego kucyka, założyłam na siebie czarne dresy, koszulkę oversize w tym samym kolorze i zeszłam na dół. Usiadłam do stołu i zaczęłam wlewać do szklanki herbatę, sięgnęłam po przygotowaną dla mnie jajecznicę i zaczęłam jeść.

Claudia Nelson jest piękną zielonooką brunetką z kręconymi włosami, które sięgają jej do ramion. Jest dosyć niska i szczupła. Mierzy około sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu. Wychowuje nas sama. Rozstała się z mężem gdy Cynthia była mała, do dziś nie mają z nim kontaktu. Podziwiam ją.

-Oo, brzydkie kaczątko już siedzi przy stole. –Zaśmiała się podle Cynthia, przechodząc koło mnie. Zignorowałam to. –Chociaż raz mogłabyś ubrać się, jak człowiek. –Przekręciła oczami, zasiadając do stołu.

-Jeśli uważasz, że ja nie ubieram się jak człowiek, to ty już w ogóle jesteś jakimś upośledzonym... dinozaurem. –Parsknęłam śmiechem po wypowiedzeniu dwóch ostatnich słów, skanując przy tym jej stylizację. Miała na sobie czarne kabaretki, krótką, różową spódniczkę i top w takim samym kolorze. Do tego ohydny makijaż i kreski na pół twarzy.

-Talicia! Co to za słownictwo? –Krzyknęła kobieta.

-Ona zaczęła. –Odpowiedziałam nerwowo.

-Przeproś Cynthię. –Rozkazała.

-Nie przeproszę. –Wyznałam, odchodząc od stołu. Kobieta zamilkła, jak i wszyscy w tym domu. W ciszy ubrałam biało czarne Jordany, wyszłam przed dom i wsiadłam do białego mercedesa. Po chwili odjechałyśmy.

Cynthia Nelson jest zielonooką brunetką, całkiem podobną do matki. Jest równie niska, jak i ona, czego nienawidzi. Od zawsze powtarza, że chciałaby być wyższa i zrobić karierę w modelingu, co niestety może być jedynie jej marzeniem.

-Mamo, wrócę dziś później. –Oznajmiła Cynthia. –Dziś mój chłopak gra mecz. –Dokończyła z dumą, na co przekręciłam oczami.

-Jasne córciu, tylko bądź pod telefonem. –Odparła Claudia, z uśmiechem na twarzy.

-Też idę dziś na mecz. –Wtrąciłam.

-W porządku, trzymajcie się razem. –Wyznała kobieta.

-Wybacz mamo, ale nie pokażę się z tą kretynką. –Oznajmiła podle Cynthia, marszcząc przy tym brwi. Claudia, jak zwykle zignorowała obelgi w moją stronę.

-Jesteśmy pod szkołą. Wysiadajcie i nie kłóćcie się. Kocham was. –Rzekła kobieta.

Po przekroczeniu progu budynku szkoły, podeszłam do szafek przy których stała już moja najlepsza przyjaciółka, Larissa. Od pierwszej klasy liceum do teraz się przyjaźnimy. Aktualnie jest najważniejszą osobą w moim życiu, uwielbiam ją.

The Dark Side Where stories live. Discover now