9. „Czy ja naprawdę ją tracę?"

535 18 8
                                    

—Hej ślicznotko. —Usłyszałam obrzydliwy głos pewnego mężczyzny, który za mną stał. Skrzywiłam minę i powolnym krokiem odwróciłam twarz w jego stronę. Wyglądał na około dwadzieścia lat i był nieźle zjarany. Stałam nieruchomo w milczeniu, a on zaczął się do mnie przybliżać.

—Przestań. —Wymruczałam zestresowana. Przełknęłam głośno ślinę i próbowałam się od niego odsunąć, lecz chłopak wciąż zmierzał w moim kierunku. Bałam się go. Po chwili jednak ujrzałam Nicholasa, który wściekłym krokiem zmierzał w naszym kierunku. Szarpnął go za ramię i przeklinając, przywalił mu z pięści w twarz. Wszyscy zaczęli się nam przyglądać, a w tłumie ujrzałam ją. Naomi Tarver. —Nico, to ona. —Szturchnęłam go. Brunet spojrzał na dziewczynę, a ja prędko do niej podbiegłam.

—Co wy odpierdalacie?! —Wydarła się, a ja zeskanowałam ją wzrokiem. Zaczęła poprawiać swoje czarne włosy z jaskrawo różowymi pasemkami, a na jej twarzy dostrzegłam mnóstwo kolczyków. Była ubrana w jeansowe dzwony z niskim stanem i czarny siatkowy top, pod którym widniał stanik. w tym samym kolorze. —Kim ty w ogóle jesteś? —Skrzywiła minę, spoglądając na mnie, a następnie skupiła wzrok na Nicholasie. —O kurwa, Howard na mojej imprezie! Coś niebywałego. —Zaśmiała się, klepiąc go po ramieniu, a on jedynie milczał, sztucznie się uśmiechając. —Gdzie zgubiłeś dziewczynę? —Zapytała, zagryzając wargi. Myślałam, że zaraz wybuchnę. Zacisnęłam zęby i czekałam aż Nicholas w końcu coś z nią zrobi, bo jeśli nie on to ja jej chętnie przyłożę.

—Została w domu. —Odparł sucho, starając się na nią nie patrzeć. Zmarszczyłam czoło z zażenowania i postanowiłam w końcu coś powiedzieć.

—Ej ty, gdzie jest Larissa Rivera? —Zapytałam nerwowo, a ona parsknęła śmiechem.

—Nie takim tonem, koleżanko. —Wytknęła mnie palcem. Coraz ciężej mi się oddychało i miałam ochotę przywalić tej suce. —Larissa świetnie się bawi, jestem znakomicie pewna, że nie jesteś jej potrzebna. —Uśmiechnęła się podle, a ja spojrzałam na Nicholasa, licząc że coś zrobi, lecz wciąż nie miał on takiego zamiaru. Nie miałam pojęcia, co się z nim nagle stało.

—Gdzie ona jest?! —Krzyknęłam.

—W mojej sypialni. —Uniosła brwi, wciąż się uśmiechając, a ja skrzywiłam minę, nie mając pojęcia co jej odpowiedzieć.

—W takim razie obudź ją i przyprowadź tutaj. —Rozkazałam.

—Ale czy ja powiedziałam, że ona śpi? —Oblizała swoje usta.

Kurwa, ja zaraz wybuchnę.

Jestem przekonana, że ona aktualnie nie będzie chciała rozmawiać z tobą. Jest zajęta kimś innym, a więc wypierdalaj! —Podniosła głos. Przełknęłam głośno ślinę z grymasem na twarzy i spuściłam z niej wzrok. —Ciebie oczywiście nie wyganiam, przystojniaku. —Spojrzała prowokująco na Howarda.

Ja pierdolę! Co za szmata...

Talicia, wychodzimy stąd. —Oznajmił wściekłe Nicholas. Chwycił mnie za rękę i próbował wyprowadzić z mieszkania, lecz ja stawiałam opór.

—Nie wyjdę stąd bez Larissy. —Powiedziałam stanowczo, patrząc w jego oczy.

—Twoja przyjaciółeczka jest teraz zajęta, nie usłyszałaś? —Spytał nerwowo, a ja nie miałam pojęcia, o co mu chodzi. Po spotkaniu z Naomi stał się jakiś inny. —Wychodzimy. —Wydał rozkaz.

—Nie ruszę się bez niej. —Nie dawałam za wygraną.

—Kurwa, wyjdziesz sama, czy mam wyciągnąć cię stąd siłą? —Zapytał, patrząc mi się w oczy. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniach, byleby tylko na niego nie popatrzeć. Po chwili jednak poczułam, że unoszę się nad ziemią. Nicholas chwycił mnie za nogi i tak jak powiedział, wyprowadził mnie z pomieszczenia siłą. Nie potrafiłam się uwolnić z jego uścisku, brunet był za silny.

The Dark Side Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz