Rozdział 1

1.4K 45 17
                                    

- Skxawng, postrzelili mnie..

Lo'ak i Pająk natychmiastowo zwrócili głowy w stronę Neteyama, który ledwo co utrzymywał się na wodzie. Zamarli. Mieli wrażenie, że czas na chwilę się zatrzymał. Nie chcieli dopuścić tej myśli do siebie, nie chcieli w to wierzyć, lecz jedno było pewne - muszą błyskawicznie działać.

Jak najszybciej podpłynęli do starszego brata, gdy nagle wyłoniła się obok nich Tsireya na swoim Ilu. Od razu jak ujrzała przerażenie w oczach Lo'aka i coraz mniej obecne spojrzenie Neteyama, wiedziała że jest źle.. bardzo źle. Nie pytając o szczegóły zsiadła ze zwierzęcia, a chłopcy natychmiast zaciągnęli ciało rannego na jego grzbiet. Szybko zaczęli kierować się w stronę najbliższej skały. Międzyczasie dziewczyna poinformowała ich, że Kiri i Tuk są na pokładzie statku, lecz w tamtym momencie najbardziej liczyło się życie brata. Dobrze wiedzieli, że siostry Sully są silne i cierpliwie zaczekają na pomoc.

Będą już przy skale, ujrzeli w zasięgu wzroku Jake'a, który widząc najgorszy obraz z jego koszmarów, natychmiast zareagował i pomógł dzieciom wciągnąć ciało syna na ląd. Jego serce biło jak opętane, gdy ujrzał głęboka ranę od postrzału na jego plecach.

- Uciśnij ranę - rzucił szybko w stronę młodszego syna, do którego nie mogła dojść powaga sytuacji przez wywołany u niego stres. - Norm, gdzie jesteś? Szybko, jesteś mi potrzebny - powiedział zdesperowanym głosem Jake do słuchawki.

Gdy Jake dowiedział się, że jego dzieci oraz dzieci Tonowari'ego są w niebezpieczeństwie, wiedział że konfrontacja z ludźmi z nieba nie zakończy się pokojowo. Wiedział, że jest jemu potrzebne wsparcie, dlatego też szybko skontaktował się z Normem i poinformował go o sytuacji.

Spellman słysząc przejęty głos Jake i sytuację, w której się aktualnie znajdował, natychmiastowo przyśpieszył i ryzykując postrzelenie helikopteru, ledwo co wylądował na skale. Wziął potrzebne rzeczy i podbiegł do zgromadzonych. Międzyczasie pojawiła się także przy nich Neytiri, która przeleciała na swoim Ikranie. Próbowała z całych sił uspokoić spanikowanego Neteyama, lecz nie było to dla niej proste, ponieważ sama była przerażona i zszokowana.

Norm pośpiesznie sprawdził stan Neteyama, a następnie porządnie ucisnął ranę i wziął go do helikoptera.

- Trzeba przetransportować go jak najszybciej do wioski, ale musicie odwrócić ich uwagę. Jak postrzelą helikopter to już po nas.. - rzucił szybko Spellman, który wiedział że nie ma zbyt wiele czasu.

- Zajmę się tym - powiedziała z dziwnym spokojem Neytiri, lecz w środku kipiała ze złości. Była w stanie zabić każdego, kto przyczynił się do zranienia jej syna, który nie wiadomo czy przeżyje.

Odfrunęła na swoim Ikranie odciągając działa od helikoptera. Jake przez jeszcze chwilę patrzył się na oddalającą się maszynę, lecz nagle pewien głos przywrócił go do rzeczywistości. Quaritch... Miał jego córki.

- Gdzie są twoje siostry? - wysyczał przez zęby Jake w stronę Lo'aka.

- Nie wiem.. - odpowiedział ponuro, obwiniając się, że nie jest teraz przy nich.

Tsireya ze łzami w oczach od razu poinformowała ojca chłopaka o jego córkach. Była cała roztrzęsiona.
Pająk zaproponował swoją pomoc i wraz z Jake'iem chcieli już opuścić skałę, lecz przerwał im Lo'ak.

- Tato, chce iść z wami..

Ojciec spojrzał na niego z rozczarowaniem w oczach i rzekł z powagą.

- Już wystarczająco dziś narobiłeś.. Zostań z nią - wskazał wzrokiem na Tsireya'e.

- Ale tato.. - powiedział łamiącym się głosem Lo'ak. Bardzo bolało go to, że jego własny ojciec go tak odrzucił.

Jake spojrzał ostrym wzrokiem na syna ostani raz i popłyną wraz z Pająkiem w stronę statku.

Lo'ak kłócił się z własnymi myślami. Nie chciał zostawiać Tsireya'i samej, ale wiedziała że może się w jakiś sposób przydać ojcu.

- Tsireya.. proszę zostań tu, muszę im pomóc - złapał ją za policzek, po czym ruszył w stronę wody.

- Lo'ak nie..


________________________________________

Witam na Pandorze!

Chciałabym was serdecznie powitać w oto tym fanfiction związanym z Avatarem. Mam nadzieję, że spodoba wam się ta historia oraz że popłyniecie z jej prądem, dając się jej ponieść ;)

Do następnego, love you all! xx

𝙸 𝚜𝚎𝚎 𝚈𝚘𝚞 || 𝙰𝚟𝚊𝚝𝚊𝚛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz