2. Matematyka

4.5K 20 0
                                    

Siedziałam w ostatniej ławce niemrawa, cicha. Zawsze tak było jak tego cwela nie ma w szkole. Z większością klasy nie gadam, więc pozostaje mi moja samotnia - myśli.

Podniosłam głowę gdy usłyszałam jak kobieta wyczytała moje imię. Spojrzałam na nią i szybko zlustrowałam wzrokiem.

Była po trzydziestce, miała ciemno brązowe oczy, prawie że czarne. Ładnie podkreślone policzki wraz z jej rysami twarzy dodawały całej kobiecości. Włosy miała spięte w koka.
Z twarzy spojrzałam na ubiór. Typowa pani od matematyki. Biała koszula i szara spódnica do kolana. Na nogach czerwone szpilki, które dodały jej kolejnych centymetrów.

- Jestem. - odpowiedziałam wracając do jej ciemnego, obecnie lekko zmartwionego wzroku.

Nauczycielka wznowiła czytanie listy i zaczęła prowadzić lekcje. Po wytłumaczeniu tematu, rozdała nam karty z zadaniami. My robiliśmy, a ona chodziła po klasie, pomagając i patrząc.

Kilka razy podeszła i do mnie. Kładła rękę na mojej szyi i nachylała się by sprawdzić jak mi idzie, albo podpowiedzieć co robić dalej. A ja za każdym razem czułam zapach jej perfum, które działały na moje zmysły. Gdy tylko odchodziła, odpływałam i zatracałam się w myślach. Zadania robiłam automatycznie, tak jakbym była zaprogramowana.

Lekcja dobiegła końca, spakowana już miałam wychodzić, gdy zatrzymał mnie jej głos proszący bym chwilę została.

Oparłam się o biurko, a kobieta poczekała aż wszyscy wyjdą i zamknęła sale. Zostałam z nią sam na sam.

Wolnym krokiem podeszła do mnie i stanęła na wprost, po części uniemożliwiając mi ucieczkę.

- Zauważyłam, że jakaś smutna dziś jesteś. Nieobecna, błądzisz gdzieś myślami. Stało się coś, skarbie? - spytała zatroskanym głosem

- Nie nie, wszystko w porządku. Tylko zamyślona jestem. - odpowiedziałam, patrząc gdzieś w dół na swoje dłonie złączone na nogach.

Poczułam jak ręce kobiety zaplatają się wokół mnie. Mocno objęła w uścisku, a moja głowa wylądowała na jej ramieniu. Znów do moich nozdrzy dotarł zapach jej perfum, teraz tak bardzo intensywnych. Przymknęłam oczy i trwałyśmy tak chwilę.

- No dobra, starczy tej czułości. - usłyszałam i zaraz się ode mnie odsunęła.

Wstałam z biurka, na którym zdążyłam usiąść, poprawiłam się i ruszyłam do drzwi nic nie mówiąc.

Szczerze powiedziawszy, co jej miałam powiedzieć? Co bym nie powiedziała, wszystko brzmiało głupio.

Byłam w połowie drogi, gdy znów się odezwała.

- Albo wiesz co.. - zatrzymałam się i odwróciłam w jej stronę, stała oparta o biurko i lustrowała mnie od góry do dołu - choć tu jeszcze.

Niepewna tego czego mogę się spodziewać, podeszłam do niej, znów stając na wprost niej w lekkim rozkroku. Nauczycielka wsunęła swoją nogę między moje, jedną rękę umieściła w dolnej partii pleców i przyciągnęła do siebie.

Moja głowa znów wylądowała na jej ramieniu, a dłonie położyłam na jej ramionach.
Za to głowa kobiety znalazła się w zagłębieniu mojej szyi i mogłam poczuć delikatny dotyk jej ust. Patrzyłam za okno i starałam się oddychać normalnie. W momencie gdy jej nos zaczął miziać moją szyję, zagryzłam wargę by nie westchnąć z przyjemności. Następnie znów przyłożyła usta, tym razem wyraźnie je czułam.

Moje ciało lekko się spięło, a kobieta wzmocniła uścisk. Był on taki.. przyjemny. W chwili, w której moje ciało się odprężyło, nauczycielka mogła poczuć jakie jest wiotkie. Gdyby nie jej mocy uścisk, upadłabym.

Let me see this | One shotWhere stories live. Discover now