Rozdział 6

190 7 0
                                    

Podeszliśmy do drzwi mojego domu. Podniosłam wycieraczkę i wzięłam klucz.

- Pod wycieraczka? - powiedział.

- Miej pretensje do mojej Matki. - rzuciłam mu zabójcze spojrzenie.

- Oj no już nie denerwuj się - dał ręce na mój brzuch i przytulił.

W moim brzuchu była teraz jakąś karuzela motylków i emocji. Dosyć przyjemne uczucie. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do domu. Pobiegłam szybko do pokoju, a Max spokojnym krokiem ruszył za mną. Weszliśmy. Wzięłam szybko torbe i zaczęłam wkładać do niej ubrania, bieliznę, kosmetyki, i biżuterię. Trzeba wyglądać zawsze i wszędzie co nie?

- Ile tego..

- Tyle ile potrzeba dla kobiety Maxsiu. - uśmiechnęłam się do niego i dalej pakowałam rzeczy.

Max stał przy oknie i patrzył czy Matka jedzie. Podszedł do mnie i miał wystraszona mine. Otworzył usta I powiedział nerwowo:

- Lily twoja Matka..

Usłyszałam otwieranie drzwi do domu.

O nie..

- Pod łóżko szybko - szepnęłam, a on automatycznie wczołgał się pod nie.

Szybko schowałam torbe to szafy, usiadłam przy biurku i wzięłam randomowa książka udając że ją czytam. Otworzyły się drzwi do mojego pokoju. To ona.

- Gdzie ty byłaś do cholery jasnej! - krzyknęła i podeszła do mnie. Odrazu wstałam. - Ty naprawdę jesteś jebnieta jakas! Opuściłaś przez to nagrywki i 2 kastingi pierdolona idiotko!

- Przepraszam.. - szepnęłam.

- Gdzie byłaś kurwa?! - spytała donośnym głosem.

Nie odezwałam się. Już wiedziałam że mnie pobije. Aż mi wstyd że Max musi to widzieć i słyszeć. Szarpnęła mnie za ramie mocno i wykrzyczała:

- GDZIE BYŁAŚ DO CHOLERY JASNEJ!!

- Chodziłam..

- Chodziłaś!? Gdzie niby?!

- Po.. po parku..

Na każde jej wykrzyczane pytanie odpowiadałam cicho bojąc się że mnie tak pobije że zemdleje. Mój koszmar się spełnij. Uderzyła mnie piescia 2 razy w brzuch. Po chwili wyjęła nożyk z swojej kieszeni.

Nożyk? O cholera..

Złapała mnie za nadgarstek i od ramiona do nadgarstka wycięła mi prosta linie. Moja własna Matka. Popłakałam się, bo to tak bolało. Jak ja się cięłam nie robiłam tego tak mocno. A ona? Prawie mi wbiła ten nóż w rękę.

- Jak się będą pytać co to za rana, to powiesz ze jakiś mężczyzna cie napadł w parku. Zrozumiano!!?

- Tak..

- Pytam jeszcze raz - uderzyła mnie w twarz z pieści. - Zrozumiano!!??

- Tak zrozumiano.

Wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Wtedy Max wyszedł spod łóżka I odrazu podszedł do mnie. Spojrzał na ranę i w moje zapłakane oczy.

- Jezu Lily, kurwa masz tu jakiś bandaż? -spytał.

Pokazałam ręką na szafę, a on odrazu podszedł do niej wyciągnął apteczkę, a z niej wodę utleniona, waciki i bandaż.

- Bedzie szvzypać chwilke kochanie. - złapał mnie są rękę. - ściskaj moja rękę jak tylko potrafisz jak będę szczypać, okej?

Przytaknęłam. Spryskal mi ranę woda utleniania. Szczypało jak cholera, więc scisnełam rękę Maxa. Później wytarł mi ranę wacikiem, położył kilka na nią i obwinął bandażem. Pocałował moje czoło.

- Byłaś dzielna słoneczko. Jedziemy do szpitala niech Ci to zszyją.

- Ale po co..

- Lily będziesz miała ogromną bliznę.

Przytaknęłam. Wziął moja torbe z szafy, otworzył okno i zeskoczył z niego. Następnie ja też zeskoczyłam, a on mnie złapał. Ruszyliśmy biegnąc stronę domu Maxa. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Max ma prawko więc miał auto. Weszliśmy do auta odpalił silnik i pojechał do szpitala.

~~~~

Byłam już w domu Maxa leżąc na jego łóżku przykryta kocykiem. Rana zostala zszyta i miałam bandaż na niej. Max przyniósł mi owocki. Moje ulubione.. truskawki. Podał mi je mówiąc:

- Smacznego promyczku. - uśmiechnął się. - jak się czujesz?

- Jest okej, dziękuję. - zaczęłam jeść.

- Napewno? Mnie by od tych krzyków bolała głowa.. ona drze się jak piszczałka.

Uśmiechnęłam się. Po 10 minutach zjadlam truskawki. Jak ja je kocham.. Truskawki są zajebiste. Odłożyłam miseczkę i położyłam sie. Miałam dosyć. Nie dość że matka się wydarła do jeszcze rozcieła mi całą rękę i uderzyła kilka razy. Max położył się obok mnie I przytulił. Miałam łzy w oczach.

- Hej, Lily spokojnie. - powiedział spokojnym głosem i wtulił mnie w siebie. - Już dobrze promyczku, tak?

- Mhm... - otarłam łzy i ziewnęłam.

- Śpiąca?

- Bardzo..

- To leć spac

- Dobranoc Max

- Dobranoc promyczku

《《《《《《《《《《《《《《《《《《《

No siema kochani. Ogólnie to zapraszam was na mojego tik toka.

Nazwa: mivkaaaa.watt

~ łącznie słów z tymi poza rozdziałem jest 668 ~

Polecam serdecznie😻

Do następnego misiaki. Papapa

Prognoza miłościWhere stories live. Discover now