Rozdział 7

173 6 0
                                    

Tydzień później

Przez tydzień od kiedy nocowałam u Maxa nie widziałam go ani razu na korytarzu szkolnym. Dziwne.. ale nie ważne. Wróciłam do domu i matka nie była zadowolona, ale jakimś cudem nie zrobiła mi krzywdy.

Wow

Godzina 17:45. Przed chwilą wróciłam z kastingu do jakiegoś nowego filmu. Oczywiście dostałam się. Zawsze się dostaje. Mam wrażenie że matka przekupuje tych reżyserów tylko żebym dostała te jebane rolę w tych filmach czy serialach. Siedziałam sobie w salonie jedząc popcorn karmelowy i oglądając serial. Nagle usłyszałam mocne pukanie do drzwi, odrazu zerwałam się z kanapy i podbiegam do drzwi. Zobaczyłam przez wizjer kto to. To Max. Odrazu mu otworzyłam. Był cały zdyszany i widziałam spadające krople potu z jego czoła.

- Jeju co się stało chłopie. - powiedziałam lekko przerażona.

- Mogę wejść? - powiedział z uśmiechem.

Przewróciłam oczami i przesunęłam się pokazując ręką żeby wszedł. Wszedł sciagnal buty i popatrzał na mnie.

- Hej Liluś

- Hej Max

- Co się stało, bo wyglądasz jakbyś biegł. - powiedziałam i w tym samym czasie podeszłam po papier, i podałam mu go.

- Biegłem żeby się z tobą spotkać. - przetarł czoło.

- Nie mogłes poprostu pojechać autem?

- AAAAAA FAKTYCZNIE JA MAM AUTO

- Japierdole..

- Dobra nie ważne. - przytulił mnie a ja oddałam przytulasa.

Poczułam jak jego ręce schodzą niżej na moje pośladki. Spojrzałam na niego, a on cały czas się uśmiechał. Jakby coś chciał.

- Ty coś chcesz

- Owszem - podniósł mnie za pośladki i poszedł do salonu.

Usiadł, a mnie dał na swoje kolana dalej trzymając ręce na mojej dupie. Byłam trochę zdziwiona, ale czułam motylki w brzuchu. Najlepsze uczucie.. Max ciągle się uśmiechał.

- Pięknie wyglądasz. - powiedział.

- A dziękuję i wogóle masz dobry humor dzisiaj

- Oczywiście

- Widać właśnie - uśmiechnęłam się.

W tym momencie poczułam jego usta na moich. O boże. Muskał moje wargi ze spokojem, aż wkońcu lekkie pocałunki zamieniły się w namiętny, długi pocałunek. Ścisnął moje pośladki. Pisnęłam cicho, ale on nie odsunał się. Włożyłam ręce pod jego koszulkę. Wędrowałam rękoma po jego brzuchu. Miał dość wysportowane ciało. Napewno miał sześciopak, bo poczułam. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Odsunełam sie odrazu od Maxa.

- Kurwa. - szepnął do siebie. - Mogę otworzyć?

- Nie, czemu ty - zdziwiło mnie to.

- No proszee

Wstałam i kiwnełam głową. Podbiegł do drzwi i otworzył.

- He- MAX? - usłyszałam głos Mii.

No i chuj.

- Może. Kogo lub czego szukasz w domu mojej przyszłej żony? - powiedział.

No chyba żarty jakieś..

- MRAU.. dobra, jest Lily? - powiedziała z ekscytacja.

Podeszłam do nich.

- Odsuń się - powiedziałam cicho do Maxa.

Wyszłam na dwór do Mii i zamknęłam drzwi. Popatrzyłam na nią. Jej wyraz twarzy pokazywał szczęście. Ciekawe czemu..

- JESTES Z MAXEM?

- NIE, ON SE JAKIES RZECZY UBZDURAŁ

Otworzyły się drzwi za mną, wiedziałam że to Max. Poczułam ręce na moich biodrach i odrazu dostałam motylków w brzuchu. Mia popatrzyła na niego, a później na jego rece.

- Dobra nie ważne.. Nie przeszkadzam gołąbeczki - pokazała dziubek i poszła w stronę swojego domu.

Odwróciłam się do Maxa otworzyłam wargi chcąc coś powiedzieć, ale on pocałował mnie. Matko jak on dobrze całuję. Całowaliśmy się do puki nie usłyszeliśmy strzelającego piorunu gdzieś blisko. Odskoczyłam od Maxa. On przytulił mnie.

- Spokojnie to tylko piorun, chodz do domu.

Weszliśmy do domu i poszliśmy na kanape do salonu.

- Max..

- Tak?

- Mamy problem..

- Jaki promyczku

- Bo ja się boję burzy.. ale to tak mega się boję.. - powiedziałam z przerażeniem, bo następny piorun trzasnął ponownie gdzieś obok mojego domu.

Włączyłam dalej film, a Max mnie przytulił.

Co się zadziało w przeciągu jakiejś godziny? Nie wiem..

《《《《《《《《《《《《《《《《《《《

Dzień dobry/Dobry wieczór wszystkim.

Już 7 rozdział "Prognozy miłości" mamy nadzieję że wam sie podoba:) i przepraszam za taki krótki rozdział.. obiecuje ze będą dłuższe😁

~ razem z słowami poza rozdziałem jest 605 ~

Papa misiaki do następnego😘


Prognoza miłościWhere stories live. Discover now