Rozdział 16

102 5 2
                                    

Weszliśmy do domu Maxa. Wyglądał na luksusowy jak na ledwo 19-letniego Maxa Williamsa. Oczywiście żarcik. Ruszyliśmy po schodach do pokoju, weszliśmy Max podał mi strój.

- Przebierasz się tu czy w łazience? - spytał.

- W.. łazience. W łazience. - powtórzyłam.

Wskazał na czarne drzwi z srebrna klamką w kształcie kółka. Otworzyłam je moim oczą ukazała się cudowna czarna toaleta. Łazienka moich marzeń. Powoli zaczęłam ściągać z siebie ubrania. Założyłam majtki od stroju a później stanik z którego wystawały sznureczki. Owinęłam je wokół swojej tali, obejrzałam się w lustrze, przeczesalam włosy rękoma i wyszłam do Maxa. Już był przebrany w kąpielówki. Jego sześciopak.. kocham ten widok.

- Ślicznie wyglądasz, Lily. - odparł z uśmiechem.

- A dziękuję ty również wyglądasz niczego sobie.

~~~~

Pływałam w przejrzyście błękitnym morzu. No kto by nie chciał chociaż zamoczyć stóp w takiej idealnej i wyglądającej estetycznie wodzie. Max siedział na piasku. Przyglądał mi się i śledził każdy mój ruch. Pilnował mnie chyba żeby mi się nic nie stało. Ale co by miało się stać?

Pływałam już tak 15 minut. Fale zaczęły być większe i ostrzejsze. Nie przejmowałam się tym zbytnio bo przecierz co może pójść nie tak? A jednak. Dryfowałam na wodzie na plecach słysząc wyraźny szum fal. Spojrzałam przed siebie i byłam bardzo daleko od brzegu. Zaczęłam krzyczeć. Nie widziałam Maxa. Poszedł sobie? Zostawił mnie? Fale porywały moje ciało coraz dalej i głębiej. Nie miałam szans dotknąć nogami dna. Spojrzałam na dół. Zobaczyłam czarna dziurę. Dosłownie nic nie widziałam tylko czerń. Obawiałam się, że podemna pływają jakieś stworzenia, bo raczej pływały. Mogłam zostać na brzegu. Nie zabardzo już widziałam lądu. Przeraziłam się jeszcze bardziej gdy poczułam że ktoś lub coś musnęło lekko swoim ciałem moje biodro. Już po mnie. Rozejrzałam sie wokół siebie. Nic. Kompletna pustka. Niebo robiło się coraz ciemniejsze a dno morza coraz czarniejsze. Robiło mi się zimno. Być może byłam lekko obok środka morza. Wiedziałam że to mój koniec. Zamarznę na śmierć lub zjedzą mnie stworzenia pływają obok i podemną. Stwierdziłam że zacznę płynąć przed siebie. Obróciłam się w przeciwna stronę od której był ląd i zaczęłam płynąć. Płynęłam, płynęłam i płynęłam. Nic to nie dało. Robiło mi się jeszcze zimniej i morze podemna było już totalnie czarne. Żadnego ładu obok mnie. Pustka.

《《《《《《《《《《《《《《《《《《《

Prognoza miłościWhere stories live. Discover now