Rozdział 9

182 7 0
                                    

Następny dzień, 4 maja

Pov: Max

Chodziłem po korytarzach szkoły i gadałem z kumplami. Szukałem w tym samym czasie Lily wzrokiem. Po kilku minutach ujrzałem ją. Boże jaka ona jest piękna.. Miała ubrany biały top z długimi rękawami z dekoldem z wycięciem w kształcie kwadratu oraz jeansowe biodrówki. Do tego miała włosy wpięte klamrą, okulary i lekki makijaż. Jak jej ślicznie w każdym ubraniu i w każdej odsłonie.. Posłała mi piękne spojrzenie. Kochałem jak tak na mnie patrzyła.. jeszcze jej oczy. Brązowe i lekko zielone. No cudowna jest. Chciałem ją teraz pocałować i przytulić.. ale wiem że by mnie zabiła, bo wiecie to szkola każdy by nas widział. Pomyślałem chwilę i stwierdziłem jebać to. Podeszłam do niej dałem rece na jej biodra przybliżyłem ją do siebie i wtopiłem wzrok w jej piękne oczy.

- Coś się stało? - chciała zdjąć moje ręce z jej bioder, ale ja jej to nie umożliwiłem złączając nadze usta w krotki, namiętny pocałunek.

Ludzie którzy przechodzili obok patrzyli się na nas, bo czułem na sobie tysiac spojrzeń. W chuju to mam. Lily odsuneła się odemnie, złapała moją ręce i zaprowadzila do damskiej toalety. Czemu do damskiej? Nie wiem. Weszliśmy. Stanęła przedemną patrząc na mnie wkurwionym wzrokiem. Już otworzyła usta żeby na mnie nakrzyczeć, ale ja ją pocałowałem i przytuliłem. Boże ona tak cudownie pachnie i całuję.

- Przepraszam Lilusia, ale nie mogłem się powstrzymać.. stęskniłem się. - powiedziałem.

- Wybaczam Ci, ale.. następnym razem chociaż zaprowadź mnie gdzie nikt nie będzie nas widział. Dobrze?

- Dobrze słoneczko

- Pieknie dziś wyglądasz - powiedziałem spoglądając na nią.

- Oj nie podlizuj się Max

- Ja się nie podlizuje

- Wcale - stwierdziłem.

Zaśmiała się. Jest taka idealna.. z chęcią teraz zamiast być tu w tej budzie leżał bym z nią i przytulał przy oglądaniu netflixa. Rozległ się głos dzwoniącego dzwonka. To oznaczało że musieliśmy się rozejść. Nie chciałem, chociaż wiedziałem że zobaczę ją za 45 minut. Uśmiechnąłem się do siebie, złapałem ją za reke wychodząc z toalety. Zauważyła nas jakąś dziewczyna i powiedziała:

- Nieźle się bawili..

Zaśmiałem się cicho i dalej prowadziłem Lily do tylnego wyjścia z szkoly. Nagle zatrzymała się.

- Max ja nie mogę mam sprawdzian teraz - powiedziała

- Kurwa - powiedziałem cicho. - A następna lekcja?

- Wtedy możemy. Lece na lekcje papa kochanie - pocałowała mnie w policzek i pobiegła na sprawdzian.

Kochanie. Powiedziała do mnie kochanie. Cieszę się jak dziecko. Po 5 minutach skapnałem się że są lekcje. Chuj. Poszedłem do kibla męskiego i tam przeczekałem lekcje.

40 minut później

Stałem przed sala w której lekcje miała Lily. Zauważyłem ją że wychodzi zapałem ją za rękę i poszliśmy do tylnego wyjścia żeby wyjść. Po kilku minutach byliśmy już u mnie w domu. Po wejściu podniosłem Lily za uda i pobiegłem do pokoju. Weszłam, zamknąłem drzwi i położyłem ją na łózko kładąc się obok niej. Przykryłem nas kocem, przytuliłem ją i włączyłem netflixa na telewizorze. Wtuliła się we mnie. Poczułem dziwne uczucie w brzuchu. Przyjemne dosyć.

Lily była cały dzień u mnie. Oglądaliśmy, jedliśmy i też te lepsze rzeczy. Zadzwonił do niej telefon.

- To chyba mama - powiedziała odrazu odbierając.

Słyszałem jej rozmowę z Matka. Dosyć spokojna rozmowa jak na nie. Rozłączyła się z nią i powiedziała:

- Maxio ją muszę już wracać

- No dobrze

Odprowadziłem ją do wyjścia. Nie chciałem żeby szła, bo było mi bardzo dobrze w jej towarzystwie. Uśmiechnęłam sie do mnie złapała za klamkę drzwi, ale ja przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Pocałunek trwał jakieś 5 minut.

- Jutro się widzimy, prawda? - spytałem.

- Oczywiście. Czemu mielibyśmy się nie widzieć?

- Nie wiem.. dobrze lec już do mamy. - powiedziałem. - Albo nie. Odporawdze cie.

Zacząłem się ubierać. Wyszliśmy i szliśmy w kierunku jej domu. Poczułem jak łapie mnie za rękę. W drodze do jej domu rozmawialiśmy o tym co jutro nas czeka w szkole. Zatrzymaliśmy się dalej od jej domu.

- Trochę pójdę sama żeby mama nas nie zobaczyła

- Dobrze słoneczko - pocałowałem ją w czoło i pokazałem ręką żeby szła dalej.

Uśmiechnęła się i poszła dalej. Czekałem aż nie wejdzie do domu. Nie mogło jej się nic stać. Po tym jak już weszła odwróciłem się i poszłam w kierunku swojego domu. Myślałem o niej. O tym czy będziemy razem. O tym czy mnie kocha. O tym w jakiej relacji jesteśmy. To trochę skomplikowane, ale myślę że będę musiał z nią o tym porozmawiać w cztery oczy.

《《《《《《《《《《《《《《《《《《《

Dzień dobry/Dobry wieczór

Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów, ale mam dla was niespodziankę o której powiem w następnych rozdziałach.

~ razem z słowami poza rozdziałem jest 736 ~

Papa, do następnego❤

Prognoza miłościWhere stories live. Discover now