Part 25

607 49 7
                                    


Uśmiechnęłam się do Kiri , która uratowała mnie z niezręcznej sytuacji. Wszyscy się uśmiechnęli i tylko Lo'ak wyglądał na niezadowolonego z tej całej sytuacji. Wywrócił oczami i tylko uspokajał wszystkich. Miał dość tego, że sobie z niego żartowaliśmy. Nie chciałam by się na mnie obraził, więc przestałam się uśmiechać i zmieniłam temat. Chciałam powiedzieć reszcie o Tulkun'ie , którego spotkaliśmy. Oboje z Lo'akiem byliśmy przecież ciekawi tego jakim cudem pływa samotnie... Odwróciłam się głównie do Tsireyi i dotknęłam jej ramienia by skupić na sobie jej wzrok. Dziewczyna od razu kiedy to poczuła spojrzała na mnie miłym wzrokiem.

-Słuchaj słyszałaś może coś o samotnym Tulkun'ie?

-Samotnym Tulkun'ie? - zdziwiła się

-Dlaczego pytasz?- zapytał Aonung patrząc na mnie zaciekawionym wzrokiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Dlaczego pytasz?- zapytał Aonung patrząc na mnie zaciekawionym wzrokiem. 

-Cóż...- chciałam już odpowiedzieć, ale Lo'ak zrobił to za mnie

W ciszy słuchałam tego jak opowiada o tym jak Tulkun uratował mu życie , o tym jak się z nim zaprzyjaźnił i jak ja go poznałam. Opowiadał in dosłownie każdy szczegół. Neteyam, Kiri i Tuk byli uśmiechnięci i pod wrażeniem tego co  go spotkało, natomiast Tsireya , Rotxo i Aonung mieli nieciekawe miny... Wyglądali jakby się czegoś obawiali. Kiedy Lo'ak przestał opowiadać i wyszedł z inicjatywą by pokazać go wszystkim, Aonung zabrał jako pierwszy głos.

-Nie możesz do niego pływać- powiedział dosyć szorstko

-Dlaczego niby? Przecież nie zrobi mi krzywdy- powiedział Lo'ak najwyraźniej mając jego słowa gdzieś

-To pewnie Payakan- zwróciła się do Rotxo i brata Tsireya- dziewczyna wyglądała na zmartwioną

-No tak. To Tulkun, który wymordował swoich braci

Aonung brzmiał w tym momencie bardzo poważnie. Patrzyłam na nich w ciszy i zastanawiałam się czy to może być racja. Kiedy poznałam Payakan 'a nie czułam przy nim zagrożenia. Wydawał się być przyjazny. Lo'ak także wyglądał jakby nie do końca wierzył metkainom. Neteyam cały czas nas obserwował, Kiri posmutniała, a Tuk była nieco wystraszona... 

-Nie wydawał się taki zły... Jesteście pewni ,że to może być on?- zapytałam patrząc głównie na syna wodza

-Jestem pewny. W tych wodach jest tylko jeden wygnany- odpowiedział mi patrząc mi prosto w oczy

 W tych wodach jest tylko jeden wygnany- odpowiedział mi patrząc mi prosto w oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
AVATAROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz