14

1.8K 136 85
                                    

–Właściwie, to sam się zastanawiam. – Z narastającym zdenerwowaniem wyrzucam wszystkie rzeczy z szafki w biurku i nie dbam już nawet o obecność blondyna w pomieszczeniu. – Może chciałem zobaczyć, jak się upokarzasz.

–Obejrzałeś już performance, zadowolony? Dopiąłeś swego, możesz stąd iść i dalej żyć wymarzonym życiem. – Lampka, która chwilę wcześniej znajdowała się na biurku, teraz leżała przy moich stopach. Roztrzaskałam żarówkę podeszwą buta i wrzuciłam ów sprzęt do śmietnika.

Wiem, że nie powinnam być na niego zła, ale te wszystkie słowa, jakie zdążył w moim kierunku wypowiedzieć po prostu zabolały. Zabolały, jak nigdy. Jakby przyjaciel wbijał przyjacielowi nóż prosto w plecy. I choć miał, co do tego rozsądne powody, nie umiałam przetrawić tego w głowie. Tego, co powiedział o mojej przeszłości, i jak jasno zaznaczył moją rozwiązłość względem szefa. To było za wiele.

–Czyli według ciebie to ja jestem teraz tym złym? – W pomieszczeniu rozległ się jego głośny śmiech, gdy ja zdejmowałam z szafki białe doniczki z niewielkimi sukulentami. – To ty dopięłaś kurwa swego i wzbogaciłaś się na mnie. To ty możesz stąd iść i cieszyć się życiem z pieniędzmi zarobionymi z cudzego sukcesu.

–Dokładnie to robię, jak widzisz. – Na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech, podczas gdy z oczu wciąż płynęły gorzkie łzy. – Jestem zajebiście szczęśliwa. Wszystko jest kurwa świetne. Zostałam wyrzucona z pracy, zachowałam się jak pizda w stosunku do osoby, która jako jedna z niewielu próbowała wyciągnąć do mnie rękę i ta sama osoba nazwała mnie chwilę temu dziwką. Ty wrócisz do życia, w którym nic się nie zmieni, bo te artykuły Michał wcale nie wpłynęły na twój status gwiazdy i reputację, a ja zostałam bez niczego, więc nie mów mi proszę, że dopięłam swego, bo to gówno prawda.

Wyrzucam wszystkie doniczki z rąk i tępo wpatruję się w kawałki porcelany roztrzaskane na ziemi. Wpadam w histerię. Taką zwykłą, wręcz dziecięcą histerię i wcale nie przejmuję się obecnością chłopaka, który stoi nade mną i zapewne wymyśla w głowie wiązankę obelg, jakimi za chwilę mnie uraczy.

–Demolowanie biura, to twoja ofensywna obrona? Ciesz się, że masz teraz hajs. Przynajmniej będziesz w stanie opłacić szkody.

–Nie interesuje mnie to. – Odpowiadam zrzucając z półki kilka śnieżnych kul, które zabrałam z domu rodzinnego podczas przeprowadzki kilka lat temu. – Pewnie i tak znajdzie się tu kolejna głupia cipa, która prześpi się z szefem. Może ona też będzie pisać o tobie artykuły i dzięki tobie zostanie zwolniona.

–Czekaj, bo czegoś nie rozumiem. Tobie się kurwa wydaje, że to przeze mnie ten chuj cię zwolnił? – Wpatruje się we mnie ze zdziwieniem, a ja marszczę brwi i bez słowa przytakuję. – Jesteś jebaną kretynką. On chciał to zrobić już wcześniej. Ja nie przysłużyłem się temu w żadnym stopniu. Po prostu tu przyszedłem, bo do mnie kurwa napisał, że chce mi pokazać, czym się zajmujesz, zanim cię zwolni.

I chyba ta informacja mnie dobiła. Świadomość, że zostałam zwolniona nie dlatego, że bogaty dzieciak przekupił szefa, by mnie wyrzucił, a dlatego, że szef nie mógł pogodzić się z odrzuceniem była jeszcze gorsza. I przede wszystkim smutniejsza. Funkcjonowanie w świecie, w którym zawsze znajdzie się ktoś, kto ma nad tobą władzę nie jest łatwa, a zwłaszcza gdy jesteś kobietą.

Ale co jeszcze miałam do stracenia, skoro w ciągu tych trzydziestu minut straciłam już wszystko?

W ułamku sekundy unoszę się z podłogi w wybiegam z pomieszczenia chcąc, jak najszybciej znaleźć się w biurze Antka. Nie mam już żadnych skrupułów. Wcale nie myślę o konsekwencjach swoich czynów, choć dobrze wiem, że powinnam.

Obsesja / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz