22

1.8K 146 117
                                    

–Nie mam czasu na twoje pijackie pierdolenie. – Wypuszczam jego słowa lewym uchem i większą uwagę skupiam na zamówieniu sobie transportu, niż na konwersacji z blondynem.

–To nie jest pierdolenie. Naprawdę jesteś dla mnie kimś więcej.

  Uświadomienie sobie, że coś jest prawdą ciągnie za sobą pewne konsekwencje. Niepokój, a przede wszystkim strach. Co będzie teraz? Co będzie z nami? Powtarzam te pytania w głowie, jak mantrę i wpatruję się w śmiertelnie poważną minę chłopaka starając się przy tym nie wybuchnąć śmiechem.

Ja i on? Jako coś więcej, niż przyjaciele z korzyściami? Przecież to nie ma prawa bytu. W najmniejszym stopniu do siebie nie pasujemy, a na dodatek jesteśmy w tej chwili na kompletnie innych etapach życia.

Dlaczego to musiało się stać?

–Niedawno zerwała z tobą dziewczyna i wciąż masz w głowie mętlik. Nie pieprz głupot Michał.

–Dawno o niej zapomniałem.

Tak, na sto procent. Gdybym systematycznie nie uczestniczyła w jego życiu, może nabrałabym się na te śpiewki, ale przez kilka ostatnich tygodni spędzaliśmy razem niemal każdą, wolną chwilę. Byłam świadkiem, jak nagrywa piosenki o złamanym sercu, i jak się podczas nich rozkleja. Widziałam ból w jego oczach, kiedy tylko doszły do niego słuchy, że była dziewczyna rzekomo się z kimś spotyka.

–Próbujesz okłamać siebie, czy mnie? A zresztą, to nie ma żadnego znaczenia. Nie lubię cię w ten sposób.

  Brutalna szczerość mogła być przekleństwem tej nocy, a zwłaszcza przy nietrzeźwym blondynie z ogromem problemów egzystencjalnych, ale nie dbałam o to. Wolałam rozwiązać sprawę porządnie, by w przyszłości nie goniły za nami zbędne niedomówienia.

–Dlaczego?

  Ciężko wzdycham i wyciągam paczkę papierosów, chowając przy okazji telefon do kieszeni. Wizja powrotu do domu odchodzi w siną dal, bo na głowie teraz mam rozmowę nie do przełożenia na późniejszy termin. I to w dodatku z młodą gwiazdą, która nie znosi, a wręcz nie akceptuje odmowy.

I jak ja mam mu wytłumaczyć, że to się nie uda?

–Po prostu. Nie wiem, jak ci to sensownie wyjaśnić, ale tak jest. Nie czuję tego czegoś, co powinnam czuć.

–Daj mi szansę. Proszę cię. Przysięgam ci, że nie pożałujesz.

–Wisisz mi piwo, wiesz o tym? – Pytam parskając śmiechem, a chłopak posyła mi zdezorientowane spojrzenie. – Obiecałeś, że jeśli  schadzki zniszczą naszą przyjaźń, kupisz mi piwo. Więc, albo dasz sobie spokój i zabierzesz przyjaciółkę na browara, albo dalej będziesz ciągnął to bezskutecznie. Wiem, że to, co mówię brzmi chamsko, ale lepszej opcji nie widzę Michał. Nic do ciebie nie czuję.

–Czy to dlatego, że nie jestem w twoim typie? – Jego głos ocieka już całkowitą desperacją, a mi coraz bardziej robi się go żal. – Mogę się zmienić. Mogę być poważniejszy i bardziej elegancki. Kurwa, mogę nawet jebnąć sobie włosy na brązowo i zacząć chodzić w garniaku.

Dziewczyno, coś ty z nim zrobiła.

–Nigdy się dla nikogo nie zmieniaj ty idioto. – Chwytam go za rękę wyrzucając spalonego papierosa do przydrożnego śmietnika. – Znajdź kogoś, kto polubi cię takim, jakim jesteś, a najlepiej to najpierw skup się na sobie, na trasie i na przyjaciołach. Nie zaprzątaj sobie głowy związkami.

–Jak mam sobie nie zaprzątać tym głowy, skoro ty jesteś pierwszą rzeczą, o jakiej myślę, gdy rano wstaję? Jak mam do kurwy nędzy dać sobie spokój, jeśli moją jedyną motywacją do ogarniania wszystkiego, co związane z muzyką jest to, że im szybciej to zrobię, tym dłużej będę mógł siedzieć razem z tobą?

Obsesja / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz