32

2.1K 139 117
                                    

Wdech, wydech. Spokojnie. Nic wielkiego się nie stało i zawsze możesz wszystko zwalić na alkohol. Przecież nie wyznałaś mu żadnej miłości i wiecznego oddania, a jedynie zasugerowałaś, że wcześniej popełniłaś błąd odrzucając jego zaloty.

–Żartujesz sobie ze mnie? – Lustruje mnie wzrokiem, jakby co najmniej miał przed sobą ducha.

–Nie żartuję. – Odpowiadam z lekką nutą narastającego zażenowania. Nienawidzę tego typu wyznań i najchętniej ucięłabym temat dokładnie w tej sekundzie i nie kontynuowała go już nigdy. – Chcę być kimś więcej, niż tylko twoją przyjaciółką Michał.

–Od kiedy?

–Odkąd wróciłeś z trasy.

Staram się jakoś wybadać jego emocje, ale śmiertelnie poważna mina mi to utrudnia. Nie mam pojęcia, czego się spodziewać i coraz bardziej żałuję tego uzewnętrznienia się i to akurat w tym momencie.

–I czego teraz ode mnie oczekujesz? – Po kilku długich minutach, w których przeżywałam katusze w końcu decyduje się zadać pytanie, a ja mam w głowie całkowitą pustkę.

Bo niby co miałam mu powiedzieć? "No, słuchaj, nie mam pojęcia, czy między nami wypali, ale w sumie to jednak chcę spróbować, więc rzuć dla mnie dziewczynę"?.

–Niczego. – Wzruszam ramionami i wysilam się na posłanie mu lekkiego uśmiechu. – Po prostu stwierdziłam, że powinieneś to wiedzieć.

–Rozjebałaś mi tym łeb teraz. – Parska nerwowym śmiechem i sięga po puszkę piwa, którą opróżnia w zaledwie parę sekund. – Chujowo się zgraliśmy w czasie, co?

–Chujowo.

W końcu dochodzi do mnie, jak nieprzemyślane to było, i jak bardzo mogę zaszkodzić naszej teraźniejszej relacji swoimi wylewami. Ale z drugiej strony, jeśli nie teraz, to kiedy? Miałam czekać na ich rozstanie? A co, jeśli byliby ze sobą kilka lat, lub nawet dłużej? Miałam żyć złudną nadzieją, że kiedyś w końcu przyjdzie ten moment, w którym powiem mu, co tak naprawdę czuję?

–Obejrzymy jakiś film? Trochę zmulony jestem po ziole.

Zmienia temat, a to oznacza dla mnie już tylko jedno. Zjebałam po całości i teraz nie pozostaje mi już nic, jak tylko liczyć na cud i na to, że nie będzie między nami niezręcznie.

–Jasne. – Odpowiadam rozprostowując obolałe plecy. – A masz coś do jedzenia?

–Fryty mogę zrobić. – Podnosi się z kanapy, a ja robię to samo i już po chwili znajdujemy się w kuchni. – Starczy tyle? – Wskazuje na pół kilogramową paczkę wyciągniętą z zamrażarki.

–Starczy na luzie. A ketchup masz?

–Nie. – Wędruje wzrokiem po lodówce, która z resztą jest praktycznie pusta. – Ale majonez mam.

–Kurwa Kielecki? – Przewracam oczami z udawanym poruszeniem. – Team Winiary do końca życia.

–Weź nie przeżywaj. – Trąca mnie ramieniem i puka się palcem wskazującym w głowę. – Oba smakują tak samo.

–No nie do końca, ale niech już ci będzie. Gastro mam, więc zjem. – Zasiadam przy szarym blacie i kątem oka zerkam, jak chłopak nieudolnie obsługuje piekarnik.

–Za 20 minut będą gotowe. – Siada obok mnie po krótkiej chwili i przeciera zmęczone oczy. Dochodzi już druga w nocy i oboje odczuwamy silne zmęczenie, więc zapewne po luskusowej kolacji pełnej eksplozji smaków położymy się do łóżka. – Będziesz pamiętać, czy ustawić budzik?

Obsesja / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz