23

2.2K 128 70
                                    

Piątkowy poranek tego dnia kręcił się wokół jednej, jedynej osoby, a ja nie potrafiłam pozbierać bałaganu w głowie, nie mówiąc już o tym w moim biurze. Systematycznie, co kilkanaście minut chwytałam za telefon, wybierałam numer, by po chwili rzucić urządzeniem w kąt nie wykonując połączenia. Z czystej kultury i szacunku powinnam to zrobić, a mimo to nie jestem w stanie w ogóle wyobrazić sobie przebiegu tej konwersacji.

Miałam od tak do niego zadzwonić i złożyć życzenia urodzinowe po naszej ostatniej wymianie zdań, w której stwierdził, że nie chce już nigdy więcej mnie widzieć?

–Chcesz kawę szefowo? Idę sobie zrobić i pomyślałam o tobie. – Do pomieszczenia wparowuje, jak zwykle uśmiechnięta Karolina w fikuśniej, jasnoniebieskiej sukience.

–Nie, dziękuję. Wypiłam już dziś trzy, a mamy dopiero jedenastą. – Parskam cichym śmiechem udając, że coś robię.

–Tak między nami. – Podchodzi bliżej mnie zaraz po zamknięciu drzwi, a ja posyłam jej pytające spojrzenie. – Ignacy się mnie pytał, czy jesteś wolna. – Puszcza mi oczko, a moja twarz mimowolnie wykrzywia się w małym uśmiechu.

–W końcu spotyka mnie coś dobrego. Mam nadzieję, że nie wspominałaś nic o relacji z sama wiesz kim?

–W Harrym Potterze jesteś, czy o chuj ci chodzi? I nie, nie mówiłam nic o tym, że ruchasz się po kątach z Matą, zresztą to już dobiegło końca, prawda?

–Tak. – Odburkam nie zwracając uwagi na jej szyderczy komentarz. – Do redakcji przyjdzie dzisiaj jakiś nowy dziennikarz. Podobno chce zająć się wywiadami i ich publikacją na stronie. Oprowadzisz go i wyjaśnisz wszystko? – Świadomie zmieniam temat wiedząc, że blondynka już planuje śledztwo dotyczące mojej kłótni z Michałem, a ja w tej chwili nie miałam na to najmniejszej ochoty.

–A gdzie będą te wywiady? I dla kogo?

–Dla gazet, portali, magazynów, et cetera. Wyszedł z ciekawą inicjatywą, a ostatnio brak u nas nowości. Rozmawiałam z nim wczoraj przez telefon i chwalił się, że już ma kontakt z takimi osobami, jak Rysiek Peja, czy Żabson. To może być ciekawe.

–Kolejnego rapera chcesz zaliczyć?

–Zamknij się. – Przewracam oczami ignorując jej głośny śmiech na własny żart i wrzucam niepotrzebne papiery do kosza na śmieci. – On będzie się tym zajmował. Ja nie mam już zamiaru pakować się w tego typu sprawy. Bezpiecznie posiedzę sobie tutaj i zajmę się nowinkami z zakresu kuchni.

–No dobrze już dobrze. Nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi, a twoim wieku tym bardziej. – Unosi dłonie w geście obronnym, a ja zerkam na nią z ukosa doskonale wiedząc, że jestem od niej młodsza o całe cztery miesiące. – Tak w ogóle podjęłaś już jakąś decyzję odnośnie mamy?

Kolejny zakazany u mnie temat, o którym lepiej było zapomnieć. A jednak nie mogłam tego zrobić. Tata wciąż nalegał i między wersami za każdym razem wplatał sytuację mamy i to, jak bardzo jej zależy, bym pojawiła się w domu rodzinnym. Nie chciałam tego robić, a jeszcze bardziej nie chciałam dowiedzieć się, że kobieta zmarła, a ja już nigdy nie będę miała okazji do podjęcia decyzji, czy chcę się z nią spotkać, czy nie.

–Pojadę do niej. Jeszcze nie wiem kiedy, ale to zrobię. – Mnie samą dziwi pewność dochodzą z mych ust, jednak może i lepiej, że składam przyjaciółce tą słowną obietnicą. Przynajmniej mam pewność, że dziewczyna zadba, bym rzeczywiście dokonała tego, na co się pisałam.

Blondynka już ma rzucić coś w odpowiedzi, kiedy z drzwi dobiega ciche pukanie. Unoszę głos mówiąc "proszę", a obok Karoliny pojawia się Marta.

Obsesja / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz