I

14.5K 169 60
                                    

  Tego dnia, gdy babcia zasłabła mnie akurat nie było w domu. Niestety trening był dla mnie ważniejszy. Weszłam do domu, gdy mama z babcią wychodziły z mieszkania, babcia była upiornie blada mama zapewniła mnie, że wszystko będzie dobrze i kazała wracać do domu.

Weszłam do mieszkania i pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to zapukałam do drzwi pokoju mojej siostry. Mimo iż byłyśmy bliźniaczkami, to totalnie się od siebie różniłyśmy. Hailie byłą długowłosą ciemną blondynką ja za to miałam średniej długości ciemnorude włosy. Hailiey była łagodna, ale czasem potrafiła ludziom dokopać, ja za to wolałam najpierw obserwować ludzi a dopiero potem wchodzić z nimi w jakiekolwiek interakcje. Gdy tylko włożyłam głowę w szparę pomiędzy drzwiami a framugą siostra wstała z łóżka i podbiegła do mnie się przytulić.      

  Spokojnie usiadłyśmy na kanapie w salonie i dziewczyna opowiedziała mi co się dokładnie stało. Gdy słuchałam tej opowieści w moich myślach pojawiało się coraz większe poczucie winy. Nie było mnie w domu, gdy to się stało, gdyby nie głupi trening. Gdy Hailie skończyła opowiadać wtuliłyśmy się w siebie i tak zasnęłyśmy.

Nie wiem która była godzina, ale obudził nas dzwonek do drzwi. Zaspana podeszłam i je otworzyłam za nimi stało dwóch ponurych policjantów
- Panny Hailie i Elizabeth Monet? * zapytał jeden z nich
- Tak to my- opowiedziałam patrząc na nich pytającym wzrokiem. Poczułam, że Hailie staje za mną i kładzie mi brodę na ramieniu.

- w czym możemy pomóc? *-dodałam
- dziś w nocy, wasza mama z babcią miały wypadek wjechał w nie pijany kierowca, niestety nikt nie przeżył* powiedział Policjant. Zanim przyswoiłyśmy tę informację musiała minąć chwila. Teraz zostałyśmy całkiem same. Hailie wtuliła się we, mnie a ja stałam oniemiała wpatrując się w policjantów. Nie wiem, ile czasu minęło, ale potem w mieszkaniu pojawili się pracownicy opieki społecznej.

Od niech dowiedziałyśmy się, że naszym opiekunem prawnym został nasz przyrodni brat Vincent Monet. Pracownicy opieki pomogli nam spakować nasze wszystkie rzeczy. Dwa dni po tym tragicznym wydarzeniu odbył się pogrzeb, nie zjawiło się na nim wiele osób, ale byłyśmy bardzo wdzięczne tym, którzy przyszli. Następnego dnia miałyśmy polecieć do naszego nowego domu, który znajdował się w Pensylwanii. Od tego momentu miałyśmy zamieszkać w rodzinnym domu Monetów. Odprawa na lotnisku przebiegła sprawnie. I po niecałych 30 minutach siedziałyśmy już w samolocie.
 
Osiem godzin lotu strasznie mi się dłużyły, Hailie zasnęła i właściwie to przespała cały lot ja za to cały czas patrzyłam przez okno. Gdy nadszedł czas lądowania widziałam, że Hailie lekko się denerwuje więc położyłam swoją dłoń na jej dłoni. Druga przeprawa również poszła sprawnie. Nagle poczułam, że mój telefon wibruje i w tym samym momencie wyciągnęłyśmy swoje telefony by sprawdzić, kto do nas napisał. Na ekranie mojego telefonu widniała prosta wiadomość

Rodzina monet ♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz