II

7.4K 133 19
                                    

  „Będę czekał w Hali odlotów przy aptece”,

Zabrałam więc nasze torby i udałam się do Hali odlotów rozgaldajac się cały czas by ułatwić nam trochę zadanie tak byśmy nie musiały kręcić się w kółko po Hali.

Widziałam, że Hailiey się denerwuje więc wzięłam ją za rękę i splotłam nasze palce
- wszystko będzie dobrze- szepnęłam do niej lekko się uśmiechając.

Wchodząc do Hali rozejrzałam się szukając Apteki. Nagle zauważyłam ją niedaleko logo  restauracji  znanej w stanach sieci fast-food’ów.   
  Rozejrzałam się by znaleźć,  kogoś kto szukałby naszej dwójki, lecz nikogo takiego nie zauważyłam.

Nagle usłyszałam swoje imię, na którego dźwięk od razu się odwróciłam, za nami stał wysoki blondwłosy mężczyzna w granatowej polówce, miał ciepłe niebieskie oczy, spojrzał na naszą dwójkę. Przez chwilę widziałam jak przez jego oczy przemknęło zdziwienie.

- Jestem Will- przedstawił się. Wiedząc już mniej więcej jak nazywają się nasi bracia, domyśliłam się, że to ten drugi w kolejności starszeństwa.
- Vince jest waszym opiekunem, miał was odebrać, ale coś mu wypadło w pracy, będziecie musiały się do tego przyzwyczaić, ale poznacie go jeszcze dziś przy kolacji- dodał, zaproponował r też byśmy zjedli coś na lotnisku ale obie odmówiłyśmy, droga do domu miała zająć nam jakieś dwie godziny.

Wychodząc z Lotniska Will przejął ode mnie torby i zaprowadził nas do wielkiego wysoko zwieszonego ciemnego auta. Hailie usiadła z przodu a ja zaraz za nią. Will usiadł na miejscu kierowcy. Wyjazd z lotniska wiązał się z pokonaniem istnego labiryntu dróg, co wymagało od Will'a chwili maksymalnego skupienia. 

  Jechaliśmy niecałe dwie godziny i nie rozmawialiśmy że sobą za dużo.
Dowiedziałam się tylko tyle,  że Will ma dwadzieścia cztery lata i że z rodzeństwa starszy jest tylko Vincent , który jest cztery lata starszy od Will'a I  liczy ich dwadzieścia osiem. Najstarszy brat słynie też ze swojego pracoholizmu i wiecznie napiętego grafiku. Will wypowiadał się o nim jednak z szacunkiem, zaznaczając, że Vincent odwala kawał dobrej roboty jako główny zarządca rodzinnych interesów, które był zmuszony przejąć w młodym wieku.

Brat potwierdził też, że całą piątką mieszkają w ich rodzinnej willi, a młodsi chłopcy jeszcze się uczą. W pewnym momencie zjechaliśmy z głównej drogi wjeżdżając do lasu, który jak się później dowiedziałam otaczał nasz nowy dom.

Wjeżdżając na posesję minęliśmy automatycznie otwieraną bramę. Chwilę później ukazał nam się budynek nie dało się ocenić jego rozmiarów; mogłam jedynie powiedzieć, że zdawał się naprawdę duży. Drzewa rosnące na jego tyłach sprawiały wrażenie wielkiej złocistej fali tsunami, która zawisła za nim na wieki. Nie była to nowoczesna, świeżo wybudowana willa, raczej coś o wiele bardziej klimatycznego. Fasada budynku kolorem przypominała piasek na rajskiej plaży, strzelisty dach był zaś szary i w tak pochmurny dzień jak dziś niemal zlewał się z niebem. Podwórko było bardzo duże, ale oprócz tego nie robiło specjalnego wrażenia, przynajmniej nie od frontu. Ot, ładnie i równo ścięta trawa, którą w niektórych miejscach przyozdabiały krzewy lub kupki zgrabionych liści.

Chodnik łączył się z podjazdem, tworząc przed domem spory placyk. Z lewej strony znajdował się garaż, który lekko się odróżniał od domu, przez co zgadywałam, że został dobudowany. Will zostawił samochód przed domem i pomógł naszej dwójce wysiąść z samochodu. Wtedy zdałam sobie sprawę jak bardzo ja z Hailie różniłyśmy się od Will ’a, ja ubrana byłam w czarne bojówki od munduru z poprzedniej szkoły i czarną krótką bluzę Hailie zaś miała na sobie granatową bluzę i czarne legginsy.

Pierwsze pomieszczenie do jakiego weszliśmy było holem, cały dom był bardzo jasny przez co nie potrzeba było w nim dużej ilości oświetlenia. Przed nami prezentowały się schody lekko zakręcone prowadziły na wyższe piętro. Po naszej lewej stronie znajdował się salon a po prawej bardzo jasna kuchnia. Następnie Will zaprowadził nas do naszych sypialni.

Moja znajdowała się tuż obok sypialni Will ‘a, Hailie zaś znajdowała się naprzeciwko mojej. Najpierw weszliśmy do pokoju Hailie był, bardzo jasny, jedna ze ścian zbudowana była całkowicie z szyb. Na równoległej ścianie znajdowały się dwie pary drzwi, jedne prowadziły do garderoby drugie do łazienki. Will i Hailie weszli do środka i Will wytłumaczył jej co i jak. Cały ten czas stałam przy wejściu z rękami założonymi za plecami.    

  Po niecałych 10 minutach wyszliśmy z pokoju Hailie i weszliśmy do mojej sypialni. Była dość jasna, ale zauważyłam, że jedna ze ścian pomalowana była na kolor butelkowej zieleni. W tym pokoju również jedna ze ścian pokryta była oknami a na samym środku znajdowało się wyjście na balkon, na równoległej ścianie również  znajdowały się dwie pary drzwi. Will zaprowadził mnie do jednych z nich.

Znajdowała się tam jasna łazienka, Mały prysznic szafka na ręczniki i moje prywatne rzeczy, mała toaleta i umywalka nad, którą wisiało lustro. Następnie przeszliśmy do garderoby, w której zauważyłam mundurek szkolny, mój różnił się od tego Hailie. Mój był bardziej sportowy bądź militarny, czarne bojówki, ciemne wojskowe buty, koszulka z logiem szkoły i czarny polar.
- z tego co nam widomo wcześniej chodziłaś do klasy mundurowej, tutaj będziesz chodziła do prywatnego liceum, chodzą tam też Tony Shane i Dylan, bliźniacy są na przedostatnim roku Dylan na ostatnim. - powiedział
- Hailie też będzie tam chodziła- dodał.

Rodzina monet ♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz