XVIII ( kontynuacja)

2.7K 125 34
                                    

-  musisz wiedzieć, że dla nas to też jest trudna sytuacja, nagle dowiedzieliśmy się, że mamy dwie siostry, i że z nami zamieszkają- powiedział Will ocierając z moich policzków łzy
- musisz dać chłopakom trochę czasu, żeby przyzwyczaili się do nowej sytuacji, im też nie jest łatwo- dodał uśmiechając się do mnie,
- chcę do mamy- powiedziałam wtulając się w brata. Wiem jak głupio to zabrzmiało, ale taka była prawda tęskniłam za nią cholernie, każde spojrzenie w stronę Hailie mi o niej przypominało nie ważne jak bardzo tego chciałam lub nie.
- Wiem, wasza mama musiała być wspaniałą osobą – powiedział przytulając mnie
- była cudowna- poprawiłam go
- zawsze uważała nas za dwie różne osoby, nigdy nas nie porównywała,- powiedziałam
- jesteś do niej podobna prawda?- zapytał
- Babcia zawsze się śmiała, że jestem jej małą kopią- mówiąc to lekko się uśmiechnęłam
- widzisz mamy coś wspólnego, oboje jesteśmy podobni do mamy, - mówiąc to lekko posmutniał, ale chwilę później znów się uśmiechnął.
- jak tam Vincent po wczorajszym wyjściu na lodowisko? – zapytałam chcąc zmienić temat
- nim się nie przejmuj on jest twardy, ale widziałem, że ty też nieźle upadłaś- powiedział
- mnie nic nie będzie już nie raz tak lądowałam-powiedziałam, mimo iż w pomieszczeniu było dość ciepło ja dalej się trzęsłam.
- ile ty tam siedziałaś?- zapytał
- nie wiem może z godzinę- odpowiedziałam wzruszając ramionami 
- jak Vincent się dowie to cię zabije – powiedział
- on przecież wie wszystko- mówiąc to lekko się uśmiechnęłam, a Will się roześmiał 
- tak to prawda- powiedział
- jak w z nim wytrzymujecie?- zapytałam
- jakoś dajemy radę ale czasem też mamy ochotę go zabić- odpowiedział.
- chciałabyś jutro zostać w domu?- zapytał
- nie mogę co chwila nie ma mnie w szkole, a poza tym mam tam też koleżanki- odpowiedziałam
- to pierwsze jest do ogarnięcia, poza tym chciałbym zabrać cię w pewne miejsce- powiedział zakładając kosmyk moich włosów za ucho.
- jeżeli pogadasz o tym z Vincentem to nie mam nic przeciwko- powiedziałam. Trzęsłam się już mniej ale nie chciałam odkleić się od Will ‘a. Wtedy do pokoju wszedł Dylan
- znalazły się dwie zagubione owieczki- rzucił w stronę korytarza, zaraz za Dylanem w pokoju powił się Vincent, na widok którego się spięłam.
- mogę wiedzieć co wy tu robicie ?- zapytał
- rozmawiamy- odpowiedział Will
- ale dlaczego tutaj ?- zapytał
- takie miejsce wybraliśmy – odpowiedział mój brat
- nikt nie podsłuchuje i nie przeszkadza – dodał
- Will chciałbym z tobą porozmawiać na osobności - powiedział Vincent a ja jeszcze mocniej przylgnęłam do niego
- nie teraz dobrze?- zapytał widząc moją reakcję
- za 20 minut w moim gabinecie- powiedział i wyszedł.
- Dylan weź ją do niej do sypialni- powiedział Will próbując mnie od niego odkleić
- z nim za żadne skarby nie pójdę- powiedziałam, doskonale pamiętałam to co powiedział mi dzisiaj rano na siłowni.
- poszedłbym z tobą ale jak nie zjawię się u Vince’a na czas to nie będzie przyjemnie- odpowiedział, wtedy udało mu się mnie od siebie odkleić, wtedy zrobił coś czego bym się po nim nie spodziewała, zdjął swoją szarą bluzę i założył mi ją. Była chyba z pięć rozmiarów za duża ale była ciepła.
- oddasz mi ją przy okazji- powiedział i wyszedł, a ja spojrzałam na Dylan’a morderczym wzrokiem.
- no czego tak patrzysz?- zapytał
- mógłbyś sobie stąd iść chce być sama- odpowiedziałam
- ostatnim razem jak chciałaś być sama to zniknęłaś na półtorej godziny- odpowiedział, więc ja wstałam, wyminęłam go i poszłam do siebie.

// mam wrażenie,że jest was tu coraz mniej ☹. Ale cieszę się,że są osoby które wytrwały do tego momentu i bardzo wam za to dziękuję

Rodzina monet ♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz