Thirty five

8.5K 642 20
                                    

Jadę do dobrze znanego mi miejsca, gdzie spędziłem połowę dzieciństwa. Moi rodzice zawsze byli zapracowani, a Bray jest od dawna przyjacielem mojego ojca i kiedy mieli wspólne spotkania, ja bawiłem się z jego synem. Nigdy nie lubiłem tego, że rodzice tak mało czasu ze mną spędzali, ale w obecnej sytuacji wyszło mi to na dobre. Muszę pomóc Melanie, bo po części to moja wina. Gdyby mój ojciec wiedział, że jest ze mną może by nie potraktował jej w taki sposób. No właśnie może. Dla niego ważny jest status społeczny, nie zrozumiałby tego co się dzieje między nami. Nadal nie mogę zrozumieć jak mógł z taką satysfakcją mówić o tym jak ją skrzywdził. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że chodzi o Mel. Z resztą nieważne kto by to był, nikt nie zasługuje na takie traktowanie.


Kiedy już dojeżdżam na miejsce, wchodzę do ogromnego wieżowca, gdzie od razu kieruję się do windy. Znam to miejsce jak własny dom, wiem kto tu pracuję i jaką pełni funkcję, a oni znają mnie. Wysiadam na ostatnim piętrze i podchodzę do sekretarki Braya. Niska brunetka uśmiecha się do mnie.

-Cześć Harry-mówi i wraca wzrokiem do swoich papierów.

-Amy, jest Adam?-pytam.

-Tak, ale za pięć minut ma spotkanie-spogląda przelotnie na mnie-Pośpiesz się.

-Dzięki-uśmiecham się i idę do jego gabinetu. Pukam kilka razy, a kiedy słyszę 'Proszę' wchodzę do środka.

-Cześć-rzucam i podchodzę do krzesła, naprzeciwko jego biurka. Mężczyzna spogląda na mnie zdziwiony, mrużąc oczy.

-Harry. Co ty tu robisz?-pyta, łącząc dłonie i kładąc je przed sobą na biurku.

-Mam ważną sprawę. Naprawdę pilną-mówię.

-Mam mało czasu-wzdycha.

-Wiem, ale to naprawdę zajmie nam chwilę.

-Więc mów, ale szybko-rzuca, a ja przypominam sobie dlaczego tak go lubię. Zawsze był konkretny.

-Ostatnio kiedy byłeś w restauracji spotkałeś jedną dziewczynę-zaczynam, ale mi przerywa.

-Harry, spotykam pełno osób, myślisz, że ją pamiętam?

-Owszem, bo przez ciebie straciła pracę.

-O czym ty mówisz?-marszczy czoło.

-Blondynka, brązowe oczy. Mój tata dał jej twarz i powiedział, że ją wyrzuci z pracy. Może teraz coś kojarzysz?

-Rzeczywiście-mruczy-Ale to chyba nie mój problem.

-Ta dziewczyna straciła pracę z twojej winy-zaciskam pięści, aby się uspokoić.

-Znajdzie drugą-przewraca oczami.

-Nie! Karzesz jej szefowi ją przywrócić na stanowisko, poprosisz o podwyżkę dla niej i zrobisz to jeszcze dzisiaj.

-Harry mam ważniejsze sprawy niż praca dla jakieś kelnerki-widzę w jego oczach odrazę, oni wszyscy są tacy sami-Dlaczego tak ci zależy?

-Bo...-waham się przez chwilę. Mój ojciec nie może się tego dowiedzieć, nie w taki sposób-...Melanie jest...moją przyjaciółką-mówię. Nie mogę mu zaufać, dopóki nie będę pewien.

-I twój ojciec jej nie zna?-pyta, a ja zamykam oczy, aby zebrać myśli.

-Tak wyszło-mówię, spoglądając na niego-Po prostu to zrób, proszę.

-W porządku, Harry. Zrobię to tylko i wyłącznie ze względu na Ciebie.

-Dziękuję-uśmiecham się-I mam jeszcze jedną prośbę...-zaczynam, ale mi przerywa.

-Twój ojciec nic się nie dowie. Nie ode mnie, chociaż i tak uważam, że popełniasz błąd. Ta dziewczyna to nie twój poziom-mówi-I wiesz, że długo tego nie pociągniesz-ostrzega mnie.

-Tak, wiem-mówię tylko i wzdycham.

Przepraszam za tak długą przerwę! Jednak moja wena sięga zera, a ja sama teraz chcę tylko skończyć wszystkie swoje pracę i odpocząć. Dlatego teraz rozdziały pojawiają się tak jak widać. Postaram się coś dodać w tym tygodniu. Kocham Was x

The Waitress||hsWhere stories live. Discover now