𝗶𝘃. cień drzew

768 31 73
                                    

                         SŁUCHAJĄC muzyki Felix mógł oddać się w swój własny świat bez zmartwień, bez problemów i mieć rodziców u swego boku.

Apocalypse od cigarettes after sex dudniło mu w słuchawkach na maksymalnej głośności zagłuszając tłumy uczniów na korytarzu, gdy Lee przelewał na papier wszystkie swoje myśli...

Sens jego życia był tak blisko, ale tak daleko. Tak bardzo chciał dosięgnąć do gwiazd, myśląc, że tam znajdzie odpowiedź na to pytanie. Starał się pomimo braku jakichkolwiek sił. Jak codziennie tracił cząstkę siebie, tak dalej płonął w nim płomyczek nadziei. Nie umiał dokopać się do swoich marzeń, tkwiących gdzieś głęboko w nim. To było jak szukanie światła w mroku...

Ciągle kreślił słowa i pisał je na nowo, nie widząc jak jego "procesowi twórczemu" przygląda się zielonowłosy chłopak siedzący obok. Jego kasztanowe oczy utkwiły w angielskich słowach wypisanych na kartce notesu, a wyblaknięte z zielonej farby włosy przysłaniały mu obraz swymi kosmykami.

Brunet wydawał się nie widzieć drugiego, był zbyt skupiony na tym, jakie słowa pisał. Pisany pięknym językiem wiersz zaczynał nabierać innego znaczenia... Zielonowłosy kochał poezję, w każdym utworze widział coś niesamowitego, jednakże w wierszu piegusa było coś... Niepokojącego.

Niepewnym ruchem poklepał bruneta po ramieniu, wyrywając go z rytmu. Pierwsze co zrobił to zamknął notes, a potem wyjął słuchawki z uszu, zapominając o zapauzowaniu melodii, która płynęła swoim własnym życiem.

─── Podobają mi się twoje wiersze. ─── Powiedział posyłając australijczykowi miły uśmiech.

─── Oh... Dziękuję. ─── Odparł Felix. Od dawna nikt nie pochwalił jego wierszy, głównie dlatego, gdyż nie ujrzały one nigdy światła dziennego, a gdy czytał je rodzicom przed grobem, nigdy nie słyszał jak zadowoleni są.

─── Powinieneś iść na humanistę, masz naprawdę talent. W ogóle to Hyunjin jestem. ─── Odparł, wyciągając swoją dłoń w stronę szatyna.

Drugi odwzajemnił gest.

─── Ja jestem Felix... Pisanie to takie hobby, chcę być chirurgiem w przyszłości. ─── Powiedział.

─── Kojarzysz może Chuuyę? ─── Zapytał nagle starszy, przerywając niezręczną, trwającą między nimi ciszę.

─── Ten z Bungou Stray Dogs? ─── Odparł piegus.

─── Taa... Bardziej chodziło mi o prawdziwego Nakaharę. ─── Hwang nieco skrępowany podrapał się po wierzchu swojego karku. Oczekiwał, że pozna w końcu kogoś z kim porozmawia o ulubionych poetach jako o prawdziwych, żyjących kiedyś postaciach, a nie jako postaciach z anime.

─── Jeszcze się pytasz. Przeczytałem wszystkie jego wiersze. ─── Zaśmiał się cicho Lee. Otworzył notes na losowej stronie, zaczynając rysować długopisem klepsydry i wypisywać teksty piosenek recytując wiersz:

─── Straszne wyrzuty sumienia... Uporczywe wyrzuty sumienia... Moje dotychczasowe życie wypełnione idiotycznym śmiechem stało się wnet łzawym mrokiem. Stało się wnet zakorzenionym zmęczeniem.

─── I teraz, od rana do wieczora nie mam nic poza pokorą. Bez żalu, jakbym omdlewał, wznoszę oczy do nieba. ─── Zielonowłosy dokończył wiersz, spoglądając na nieco zszokowanego piegusa.

─── Myślałem, że nie znasz tego wiersza... ─── Powiedział cicho australijczyk. Fakt, zaskoczyło go to. Myślał, iż jest jedyną osobą w szkole, która tak miłuje poezję japońskich pisarzy, a tu proszę... Znalazł Hyunjina.

─── Znam... Twoje wiersze przypominają mi te jego.─── Powiedział Hwang. ─── Wiedziałeś też, że Chuuya w większości swoich wierszy opisywał swoje uczucia? ─── Dodał.

─── Wiedziałem o tym... Smutne, że zmarł tak młodo, napisałby więcej wierszy. ─── Odparł nieco smutniejszym tonem chłopak.

─── Niby tak, ale trzysta pięćdziesiąt to i tak dużo. ─── Powiedział starszy.

─── A znasz Osa... ─── Dzwonek na lekcję musiał im przerwać miłą rozmowę. Oboje chcieliby porozmawiać dłużej, ale Felixa wołały lekcje Biologii, a Hwanga — fizyka medyczna.

─── Widzimy się tu na następnej? ─── Zaproponował z promiennym uśmiechem na twarzy australijczyk. Drugi kiwnął głową i udali się w swoje strony...

Hwang nie mógł przestać myśleć o wierszach chłopca. Czy to co on pisał było prawdą? A może to on źle zrozumiał metafory? Ciągle w głowie analizował jakie znaczenie naprawdę mogły mieć jego wiersze, ale wszystkie jego skojarzenia prowadziły do jednego i wiedział, że musi mu pomóc go odnaleźć.

✦ ˙ ִֶָ 𓂃 ⊹hej kocham chuuye

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

✦ ˙ ִֶָ 𓂃 ⊹
hej kocham chuuye

✦ ˙ ִֶָ 𓂃 ⊹hej kocham chuuye

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


( 601 )

𝐏𝐎𝐄𝐌𝐒 𝐎𝐅 𝐏𝐀𝐈𝐍 • hyunlixWhere stories live. Discover now