ja

1 1 0
                                    

Mój śmiech i moje łzy,
Moje długie miczenie i donośny krzyk.
Idę powoli krok po kroku,
Kroczę niestabilnie na drodze własnego losu.

Być może gdybym pewnego dnia zgubiła sie w lesie,
To z zapomnianej drogi nikt mnie już nie podniesie.
Chce stąd się wyrwac jak kartka z notesu,
Odleciec i nie zostac wysłana do bezwzrotnego adresu.

Czuje się samotna każdego dnia i każdej nocy,
Wtedy kiedy nikogo nie ma tylko ponury cień za mna kroczy,
Bo wszystko to co teraz mam,
To już od dziecka dobrze znam,

Nie jestem dobrem ani też złem,
Nie jestem jawą czy też snem,
Niczym anioł nie sięgam chmur,
Niczym demon nie spadam w dół.

Dawną siebie już w sobie zabiłam,
po prostu pewnego dnia przestałam być tym kim byłam,
Pewnego dnia zmieniłam swoje marzenia,
Bo wiedziałam, że i tak nie dostapią spełnienia.

Od tamtego dnia jestem inna, zmieniłam się,
już nikt nie pamięta dawnej mnie.
Nie chce znowu przerywać w pół słowa,
Bo wtedy nie ten wiersz, lecz życie znowu zaczne od nowa.

Tam gdzie słychać tylko płacz Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora