Tylko ona i ja

30.4K 81 7
                                    

  Dziewczyna prowadzi mnie za rękę na piętro, do swojego pokoju. Dokładnie zamyka drzwi, a wtedy odwraca się i opiera o nie, wysuwając pupę do przodu.
  - Chodź - wyciąga ręce.
  Podchodzę i przytulam się. Jest ode mnie trochę niższa, więc czuję się, jakbym się nią opiekowała. Ashley oplata mi szyję rękami i dociska ciało do mojego. Kiedy ulegam jej urokowi, pcha mnie na łóżko i skacze na mnie. Zamyka mi usta pocałunkiem.
  W jej oczach widzę błysk szaleństwa, ale i czułości, kiedy patrzy na mnie. Jej ciepłe dłonie suną w górę moich ramion, aby koniec końców znaleźć się na dekolcie i rozpocząć powolne rozpinanie guzików mojej bluzki. Instynkt każe mi złapać ją za nadgarstki. Przerywa pracę i patrzy mi w oczy.
  - Spokojnie - mówi. - Wszystko będzie dobrze. Zaufaj mi.
  Powoli, sama nie wiem kiedy, opuszczam ręce.
  Ashley bierze moje dłonie, dociska do siebie i kładzie nad głową, przytrzymując jedną ręką. Kiedy upewnia się, że nic nie zrobię, puszcza je i znów zabiera się do rozpinania bluzki. Przyciska usta do zagłębienia między obojczykami i powolutku sunie w dół, jednocześnie szybko rozprawiając się z guzikami. Prowadzi wargi tą samą ścieżką, którą idą jej dłonie. Kiedy rozpina ostatni guziczek, koniuszkiem języka muska pępek i odsuwa materiał bluzki na boki.
  Przy spodniach jest znacznie mniej delikatna. Szarpie za brzegi i zrywa je z moich bioder, następnie odrzuca pod ścianę. Przeszywa wzrokiem moją niebieską bieliznę, aż nie wytrzymuje i rzuca się na mnie. Obejmuje mnie rękami i całuje w szyję i ramiona. Jej zgrabne palce badają moje prawie nagie ciało przyprawiając je o gęsią skórkę. Drżę lekko pod jej gorącym dotykiem. Kocimi ruchami przybliża się do mnie i błądzi ustami po szczęce i szyi.
  Łapie w nie miseczkę stanika. Akurat musiał mi się skończyć wybór; wszystkie inne komplety bielizny wylądowały w praniu, które miałam dzisiaj urządzić. Jutro miałam zamiar ubrać coś nie do pary. Na szczęście wzór bielizny jest jednolity i nieprześwitujący, a w dodatku zakrywa dużo. Inaczej spaliłabym się ze wstydu.
  Lekko podgryza materiał i wpycha nos pod niego. Jedna jej ręka gładzi mnie po brzuchu, druga wślizguje się pode mnie, w stronę zapięcia. Trochę jej zajmuje uporanie się z nim. Kiedy wreszcie je rozpina, najpierw zdejmuje ramiączka, a dopiero później odkłada go na bok. Na sam widok moich nagich piersi Ashley oblewa się soczystym rumieńcem, ale jestem pewna, że ja również wyglądam jak pomidor. Powoli przybliża się do nich i wtula się w zagłębienie między nimi. Staram się oddychać powoli, aby moja klatka piersiowa nie poruszała się raz za razem.
  Nie pozostaję jej dłużna. Sięgam po jej pasek i po omacku go odpinam. Trochę mi to zajmuje. Dłońmi odszukuję dół jej sukienki i ciągnę w górę. Ashley opiera czoło na moim i unosi ręce do góry, a ja zdejmuję jej ubranie. Jest teraz tylko w żółtym biustonoszu i nieco ciemniejszych majteczkach. Ich brzegi zdobi delikatny, ledwo widzialny wzór. Przyciągam ją do siebie tyłem i zamykam oczy, a zębami próbuję odpiąć biustonosz. W końcu muszę sobie pomóc ręką, bo nie daję rady. Zdejmuję jej stanik, a wtedy odwraca się do mnie przodem.
  Jej piersi są sztywne i duże, a także idealnie koliste. Moje są znacznie mniejsze i układają się w łezki. Znów budzi się we mnie coś dzikiego i tym razem to ja chwytam dziewczynę za ramiona i ciągnę na pościel. Okręcamy się tak, że teraz ja jestem na górze. Przytykam usta do jej prawego sutka i całuję, następnie ciągnę. Z gardła Ashley wyrywa się zduszony jęk. Wygina plecy do przodu, ale kładę dłoń na jej brzuchu i opuszczam go delikatnym, acz stanowczym ruchem. Przekaz jest jasny: jeśli będzie się za bardzo przymilać, przerywamy zabawę.
  Sunę rękami po bokach jej talii, kierując się w dół. Moja twarz znajduje się na wprost ciemnożółtej koronki. Po chwili wahania chwytam ją zębami i ciągnę w dół. Ashley ze wszystkich sił stara się nie spinać nóg. Z bliska mogę lepiej obejrzeć wytrenowane uda, to jak jej mięśnie poruszają się pod skórą. W porównaniu z moim chudym ciałem wygląda jak bogini. Zdjęcie majtek zajmuje mi dobre pięć minut, bo tym razem upieram się nie używać dłoni. Kiedy mi się udaje i podnoszę wzrok, jestem pewna, że moja twarz płonie.
  Kobiecość Ashley jest wilgotna, różowa i pięknie nabrzmiała. Z kwitnącymi rumieńcami oglądam, jak jej wargi niekontrolowanie otwierają się i zamykają, jak jej pupa drży, a z jej wnętrza powoli wyciekają soczki. Wdycham ich cudowny zapach.
  - Jeśli teraz się poruszysz - mówię powoli - to koniec na dzisiaj. A jeśli wytrzymasz, dostaniesz nagrodę.
  Wiem, że jestem nienormalna, ale choć widok jej całkowicie nagiego ciała okropnie mnie podnieca, na dole cały czas jestem zupełnie sucha. Muszę coś na to poradzić. Wodzę nosem wokół jej kobiecości i celowo drażnię skórę, drapię paznokciem łechtaczkę i dotykam jej ustami.
  - Nawet nie waż mi się... dochodzić - ostrzegam ją.
  Ashley jęczy w odpowiedzi.
  Tak bardzo mam ochotę poczuć na języku jej soczki. Skoro zapach jest tak idealny, to jaki musi być smak? Powstrzymuję się jednak z trudem. Podgryzam jej kobiecość, głaszczę ją palcami i dmucham w nią. Niesamowicie podnieca mnie to, jak wargi się poruszają. Ashley lekko się rzuca, ale nie dochodzi, a ja przyznaję jej nagrodę.
  Klękam za jej głową, a rękami opieram się na materacu gdzieś na wysokości jej bioder. Czekam na jej ruch. Nie patrzę na nią, a po chwili czuję jej gorącą dłoń na majtkach i wiem, że nie mam już nic do ukrycia przed nią. Jestem naga, całkowicie, i klęczę nad również całkowicie nagą kobietą, która sprowadza mnie do szaleństwa.
  W tej chwili czuję, jak Ashley gwałtownie przysysa mi się do mojej kobiecości. Nie wytrzymuje oczekiwania. Krzyczę, ledwo się utrzymuję na klęczkach. Przyjemność chwyta całe moje ciało, ale nie chce zmienić się w orgazm. Ashley łapczywie sięga językiem do mojego wnętrza i wydobywa pierwsze soczki, które natychmiast spija. Jej ciepłe dłonie ślizgają się po powierzchni mojej rozgrzanej skóry. W pokoju pracuje klimatyzacja, ale nawet z nią czuję się, jakbym siedziała w ogniu. Język Ashley pracuje wewnątrz mnie, jeżdżąc po ściankach i łaskocząc mnie od środka.
  Polegam na mojej silnej woli i schylam się, aby zatopić wargi w kobiecości dziewczyny. Kiedy mój język wślizguje się do jej wnętrza, praca na dole zwalnia, ale się nie zatrzymuje. Wypełniam usta jej soczkami. W przeciwieństwie do mnie, ma problem z nadmiernym wypuszczaniem soczków, co wydaje się gorsze niż moja ciągła suchość. Łapię każdą kropelkę, która z niej wycieka. Ma cudowny smak, jeszcze lepszy, niż się spodziewałam. Próbuję wcisnąć język najgłębiej jak się da, a wtedy Ashley głośno jęczy i odrywa się ode mnie. Muszę trzymać jej nogi, aby ich nie zacisnęła. Zasysam jej kobiecość i wtedy jej ciało przechodzi mocny orgazm.
  Ashley chce mi się odpłacić tym samym i kładzie się na mnie. Sięga ręką do mojej kobiecości i celowo ją drażni, pocierając łechtaczkę koniuszkiem palca. Pcha mnie tak, że teraz to ona jest na górze i dociska mnie do materaca swoim ciałem. W milczeniu każe mi rozszerzyć nogi i utrzymać je w powietrzu do czasu, aż nie dojdę. Wysuwa się z pola mojego widzenia, ale paznokciem nadal jeździ po wargach. Czuję to, jak się poruszają bez mojej woli i próbuję coś z tym zrobić, ale oczywiście jestem bezsilna. Czuję oddech Ashley wewnątrz siebie. Jeden jej palec wsuwa się do mnie, potem dochodzi drugi i trzeci. Lekko nimi rusza. Och, mój chłopak zadbał o to, abym nie była zbyt ciasna. Pewnie nawet o mnie teraz nie myśli, i dobrze.
Palce Ashley ocierają się o mnie od środka. Wkłada czwarty palec, ale piątego już nie włoży. Zamiast tego mocno pieprzy mnie dłonią. Krzyczę z bólu, który jednocześnie jest przyjemnością. Ashley nie zwalnia ani na moment, ale drugą ręką chwyta mnie za prawego sutka i ciągnie do siebie, a następnie zasysa. Dochodzę z jej imieniem na ustach, a ona spija moje soczki, a chociaż ich niewiele, daje mi oblizać swoje usta, na których odbił się smak.
  Tej nocy śpimy nagie, gorące, piękne i mokre.

One more time (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz